Zerwane Kajdany ~rozdział 1~

45 6 0
                                    

14 dzień ostatniego siewu. 4 era 201 roku. Helgen, prowincja Skyrim. W kierunku zachodnim przemieszczały sie powoli wozy cesarskie transportujące nowo schwytanych jeńców wojennych, złodzieji i morderców do Helgen. Przed i za wozami znajdowali sie cesarscy zołnierze którzy pilnowali więźniów. Na jednym z wozów znajdował sie pewien khajiit o imieniu Ar'vir. Miał na oko 24 lata. Sierść mężczyzny była dosyć gładka i ruda w czarne paski. Był wysoki i mocno umięśniony jak na zwykłego wojownika. Nie mówił też jak każdy inny khajiit, jego mowa jest bardzo płynna oraz mówił jak wszyscy nordowie. Na ramieniu miał wypalony symbol w krztałcie róży nad którą był księżyc. Posiadał też wcięcie w uchu i blizne na nosie.

Jeden z więźniów szturchną khajiita by go obudzić.

-ej ty, dość już tego spania- powiedział nord ubrany w zbroję gromowładnych.

-gdzie ja jestem?- zapytał niemrawo khajiit.

-na wozie ale zgaduje, że jesteś tu przypadkiem. Porwali cie cesarscy żołnierze gdy próbowałeś uciec ze Skyrim tak jak tamtego złodzieja?-

Nagle odezwał sie inny więzień.

-gdyby nie wy, gromowładni. Cesarscy pracowaliby potulnie i leniwie. Ta głupia wojna nie miałaby nigdy miejsca gdybyście się nie pojawili.-

Więzień który należał do Gromowładnych zamilkł, po czym zmienił temat.

-z której wiochy cie przywiało, koniokradzie?- zapytał gromowładny.

-a co cie to obchodzi?-

-ostatnią rzeczą o której musi pomyśleć nord powinien być dom.- odpowiedział mężczyzna

- Rorikstead, ja pochodze z Rorikstead.- odpowiedział niepewnie nord.

-a temu co sie stało?- zapytał Ar'vir patrząc na bogato ubranego norda ze sznurem w buzi.

-to Ulfric Gromowładny, prawdziwy najwyższy król Skyrim!- odpowiedział głośno żołnierz.

-Ulfric...skoro ty tu jesteś.. o bogowie.. dokąd oni nas wiozą?- nord zaczą panikować.

-nie wiem ale powoli zbliżamy sie do końca trasy.

-zamknąć mordy!- krzykną cesarski strażnik.

- oficerze! Już się zbliżamy do miasta.!- Strażnik znowu krzykną ale teraz w strone oficera.

-Helgen...i Generał Tulius, zarządca wojskowy i te przeklęte elfy z Thalomoru.- mrukną pod nosem Gromowładny żołnierz.

-generale! Kat już czeka na skazańców!- Legat Rikke krzykneła do generała.

-doskonale, przekaż mu by sie szykował.-

Legat Rikke zawróciła sie by pójść do kata.

Wozy ze skazańcami sie zatrzymały.

-co sie dzieje?! Czemu sie zatrzymujemy?!- zapytał przestraszony złodziej.

-a jak myślisz? Koniec trasy.- powiedział Gromowładny.

-nie! To jest nie możliwe!- krzykną złodziej.

-zamknij sie, złodzieju.- powiedział Ar'vir powoli wstając.

Każdy ze skazańców zszedł z wozu.

-dobrze, po koleji.- powiedział żołnierz trzymający liste skazańców.

Każdy z więźniów sie ustawił.

-Ralof z Rzecznej Puszczy.- powiedział żołnierz patrząc na norda

Ralof poszedł w stronę kata.

-Ulfric Gromowładny, Jarl Wichrowego Tronu-

Ulfric też odszedł w stronę kata.

Ebonowe SłońceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz