Kiedy smok odleciał, Hadvar usiadł na kamieniu wzdychając i wyjmując książkę z torby którą znalazł na sali tortur.
Na książce był wyryty napis ,,Dziennik Więzienny Ar'vira Księżycowej-Róży.'' ostrym narzędziem.
-co to za księga?- zapytał khajiit.
-nie poznajesz? To twoje.- nord odwrócił książkę tytułem do Ar'vira. Mężczyzna podarował khajiitowi dziennik.
-rzeczywiście.. To jest mój dziennik. Dziękuję lecz dlaczego go masz?- zapytał się Ar'vir przeglądając strony.
-ta książka powinna zostać zakopana wraz z tobą ale jako iż żyjesz, dziennik pozostaje w twych dłoniach. Tuż przed twoją egzekucją kazano katowi przeczytać to co zostało tam przez ciebie napisane i zachować to dla siebie aż do śmierci. Możesz z nią zrobić co zechcesz. Jest twoja.-
-dziękuję.-
khajiit zabrał księgę po czym poszli dalej w drogę.
-Ar'virze, co robisz w skyrim?- zapytał Hadvar.
-Musiałem uciekać. Powiedzmy że nie jestem kimś że "zwykłych" khajiitów.-
-co masz na myśli?-
-jestem szlachcicem a przynajmniej - byłem. Moi rodzice zostali zamordowani podczas nocy ,,Krwawego Piasku". Podczas tej nocy zabójcy mrocznego bractwa z Elsweyr zaczęli mordować wszystkich włącznie z moimi rodzicami i mój brat stał się władcą dworu.- Ar'vir nie zatrzymywał się.
-ohhh.. Przykro mi.-
-ja zostałem z niczym. Więc postanowiłem że.. A z resztą nie ważne. Dokąd dokładnie zmierzamy?-
-Do Rzecznej Puszczy, jest nie daleko. Mieszka tam mój wuj Alvor, jest tamtejszym kowalem.- Hadvar wskazał palcem w głębie lasu.
-Dobrze. Mam nadzieję że jest tam jakaś gospoda za grosze gdyż nie mam zbyt dużo pieniędzy jeśli mam być szczery, ci strażnicy nie mieli zbyt wiele...-
Ar'vir wyjął mieszek i wysypał z nich septimy oraz zaczął je liczyć lecz nie było ich wiele.
-Niech zgadnę przyjacielu, liczysz ze znajdziesz tam jeszcze jakieś piękne kobiety. huh?- Hadvar delikatnie zaśmiał pod nosem.
-Powiedzmy że kobiety zbytnio mnie nie interesują.- Ar'vir nie okazał żadnej emocji.
-dobrze, jak tam wolisz. Ale myślę że mój wuj zafunduje ci odpoczynek w jego domu.-
-Jasne.. Hm.. Co to za ogromny budynek na tamtej górze?- Ar'vir wskazał na górę.
-To Czarnygłaz. Jeden ze starożytnych lochów pozostawiony po prawdawnych nordach. Miałem koszmary o tych miejscach-a raczej nadal mam. Kiedyś śniło mi się że draugry wypełzają z góry i próbują wejść przez okno w moim pokoju. Pozostawiając po sobie mróz i śmierć.-
-nie brzmi zbyt przyjemnie i zachęcająco.-
Mężczyźni byli już pod bramą Rzecznej Puszczy.
-Smok! Widziałam smoka!- nieznajoma starsza kobieta zaczęła krzyczeć że łzami siedząc na krześle.
-co? O co chodzi matko? Pewnie znowu ci się przewidzialo. Co by robił tu smok?- Mężczyzna nie chciał uwierzyć swej matce.
Ar'vir i Hadvar podeszli do kuźni Alvora. Wuj mężczyzny był bardzo zaskoczeny ich wizytą lecz zgodził się ich ugościć. Dał im strawę i napoje. Gdy odpoczęli Alvor wysłał Ar'vira do Białej Grani. Mężczyzna szybko trafił pod bramę wejściową miasta.
-Stój! Smoki szaleją więc przejścia nie ma. Bez glejtu nie wejdziesz do miasta.- Strażnik zatrzymał mężczyzne.
-Mam wieści dotyczące ataku smoka. Muszę przekazać je Jarlowi.-
-cóż..to zmienia postać rzeczy. Możesz wejść ale będę Ci patrzeć na ręce.-
Strażnik otworzył bramę bacznie go obserwując. Kiedy khajiit już wszedł do miasta i przejściu się kawałek zauważył że zakapturzona osoba podąża za nim. Gdy Ar'vir się obrócił by przyjrzeć się tajemniczej osobie ona szybko zmieniła kierunek i zniknęła za jednym z budynków.
-hmm... Może mi się wydawało że mnie śledził... Powinienem iść dalej.-
Ar'vir w krótkim czasie znalazł schody które prowadziły do Smoczej Przystani. Po chwili otworzył drzwi wejściowe i wszedł na salę tronową. Pomieszczenie było dosyć duże.. po obu stronach znajdowały sie duże podłużne stoły z około 9 krzesłami na stół. Po środku znajdowało się średniej wielkości ognisko. Tron Jarla był na samym końcu sali a nad nim - ogromna czaszka smoka zabitego stulecia temu. Sam Jarl Balgruuf był na sali siedząc w swym tronie. Nord był blondynem o włosach do ramion i długiej brodzie, miał niebieskie oczy i był też ubrany w typowo szlachecki ubiór. Przy pasie miał stalowy topór. jego doradca stał obok rozmawiając ze przywódcą straży a jego huskarl który był mrocznym elfem pilował tego kto wchodzi i wychodzi z budynku. Nagle huskarl podszedł do khajiita z wyciągniętym mieczem.
-Kim jesteś?! czego tu szukasz? Jarl Balgruuf nie przyjmuje dziś gości.-
-Nazywam się Ar'vir i mam wieści dotyczące ataku smoka z Helgen..- Mężczyzna podniósł dłonie pokazując że nie ma złych zamiarów.
-Dobrze, to wyjaśnia dlaczego straż cie przepuściła. Możesz iść i porozmawiać z Jarlem.- schowała broń i przesuneła się na bok.
-Dziękuje.- Ar'vir podszedł do Jarla kłaniając się.
-Więc co cie do mnie sprowadza chłopcze..?- Jarl wyglądał jakby wiedział że khajiit do niego przyjdzie.
-Przynoszę wieści dotyczące ataku smoka na miasto.-
-Rozumiem. Powiedz mi co wiesz chce wiedzieć co zagraża memu lódowi..-
-Kiedy cesarscy żołnierze próbowali ściąć głowy Gromowładnym skazańcom i w tym Ulfricowi.. przyleciał smok paląc całe Helgen. Zgaduje że z miasta nic nie pozostało.. razem ze mną przetrwała tylko garść osób. Przysłano mnie tu z Rzecznej Puszczy.. lód z tej wsi prosi cie o przysłanie kilku żołnierzy by obronili ich wrazie wypadku ataku smoka.- Ar'vir spojżał Balgruufowi w oczy.
-Dobrze, rozkarzę by wysłano żołnierzy do Rzecznej Puszczy. Dobrze się spisałeś mój chłopcze. Myślę że jeszcze mi się przydasz. Mój nadworny mag Farengar bada sprawy i te plotki o smokach.. chodź ze mną, zaprowadze cię do niego.-
Jarl wstał ze swego tronu prowadząc go do swego maga.
-Farengarze! przyprowadziłem ci kogoś kto pomoże ci z.. tymi sprawami ze smokami.-
-naprawdę? pozwól że zamienie z nim słowo.-
Mag nosił długą niebieską tunikę typową dla magów. Miał też kaptur który zakrywał mu połowe twarzy. Ar'vir podszedł do mężczyzny.
-Jarl mówi że możesz mi się przydać.. hmm.. tak. myślę że mam coś dla ciebie. Przydałby mi się jakiś kurier. Mówiąc kurier mam na myśli kogoś kto pójdzie w jedno miejsce i przyniesie jedną rzecz.- Mag złapał za rysunek pewnej tablicy wyrwany z jakiejś księgi.
-okej, po co mam iść i gdzie?-
-prosto z mostu co? hehe już cie lubię! ale do rzeczy... chce byś wybrał się do Czarnygłazu i przyniósł mi Smoczą Tablice, jest na niej coś czego potrzebuje. Będziesz musiał uważać na draugry i wszelkiego rodzajów pułapki i oczywiście bandytów. Nie znam niestety dokładnej lokalizacji tablicy ale wyglądasz mi na takiego kto poradzi sobie bez takiej informacji.- Farengar wręczył rysunek Ar'virowi by mógł lepiej znaleźć Smoczą Tablię.
-Dzięki, ruszam odrazu do Czarnygłazu.- Ar'vir schował rysunek do kieszeni i wyszedł ze Smoczej Przystani.
CZYTASZ
Ebonowe Słońce
Fantasy!UWAGA! opowiadanie zawiera spoilery do gry The Elder Scrolls V: Skyrim. Czytasz na swoją własną odpowiedzialność. Opowieść będzie miała moje własne dodatki więc nie zwracajcie uwagi jak np. Coś zostanie skrócone. Mam nadzieję że książka sie wam spo...