Rozdział 2

48 4 0
                                    


Problemy z jedzeniem miałam chyba od zawsze. Gdy byłam mała jadłam albo bardzo dużo albo wcale. Nikt się tym wtedy nie przejmował, bo przecież byłam tylko dzieckiem, a dzieci miały swoje humorki. I tak ciągnęło się to przez całe moje życie, tyle, że z czasem nikt już tego nie zauważał, więc i ja przestałam zwracać uwagę na to czy powinnam przerywać jakieś swoje zajęcie skoro mogę zjeść później. Kończyło się to tak, że ostatecznie nie jadłam niczego, bo zapominałam o uczuciu głodu. Ale zdarzały się też sytuacje, w których zaczynałam jeść z nudów, nie zwracając uwagi na ilości jedzenia, jakie spożywałam. Przez taki styl życia przytyłam, niedużo, cóż przynajmniej tak myślałam, ale kiedy dziewczyny z mojej drużyny zaczynały to zauważać, zrozumiałam, że coś jest nie tak. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nikt poza nimi tego nie zauważył, nikt mi tego nie wypominał, a ja głupia nie pomyślałam, że robią to tylko po to, żeby mi dogryźć.

Od tamtej pory widziałam siebie jaką tą grubszą i gorszą...

- Ej Marshall! - odwróciłam się słysząc dziewczynę z mojej drużyny. - Chyba ci się trochę przytyło, co? - zaśmiała się, lustrując moje ciało wzrokiem. Miałam ochotę się czymś zakryć - Już nie jesteś w takiej dobrej formie!

Miałam się odezwać, odpowiedzieć jakoś na jej wredny komentarz, ale zabrakło mi słów. Nie byłam w stanie wydusić z siebie chociaż słowa. Na szczęście z pomocą przyszedł mi mój przyjaciel.

- Weź zamknij pysk! - podszedł do mnie Gabriel, który czekał aż skończę trening. - Rosie gra lepiej niż wy wszystkie razem! - prychnął i objął mnie ramieniem, odciągając nas na bok. - Wszystko w porządku? Chyba jej nie uwierzyłaś, co? Nie widziałem osoby, która grałaby lepiej od ciebie - spojrzał na mnie z uśmiechem.

- Tak, wszystko dobrze  - odpowiedziałam, lekko się uśmiechając.

Niestety słowa dziewczyny cały czas odbijały się w mojej głowie, tak jak za każdym razem, gdy słyszałam podobne słowa wychodzące z jej ust. Zaczęłam analizować wszystko, co spożywałam w ostatnich dniach i doszłam do wniosku, że faktycznie ostatnio ponownie przestałam dbać o dietę i trochę się w tym zapomniałam. A przecież byłam już na dobrej drodze...

Muszę zrzucić kilka kilogramów.

- Masz może ochotę do mnie wpaść? - zapytał mój przyjaciel, wyrywając mnie z myśli. Zatrzymaliśmy się pod damską szatnią, do której musiałam za moment wkroczyć.

- Umówiłam się z Victorem i już czeka pod szkołą, wiesz miał urodziny i ten tydzień przeznaczyłam tylko
dla niego. Ale dzięki za zaproszenie, innym razem z chęcią wpadnę - uśmiechnęłam się.

Gabriel skinął głową, przytulił mnie na pożegnanie i odszedł, a ja weszłam do szatni aby się przebrać. Na szczęście nie było w niej żadnej dziewczyny z drużyny, więc nie musiałam bać się, że któraś zacznie skanować moją sylwetkę.

Wychodząc ze szkoły zaczęłam wypatrywać samochodu mojego brata, a kiedy go zobaczyłam od razu ruszyłam w jego kierunku, pragnęłam jak najszybciej opuścić teren znienawidzonej przeze mnie instytucji i zapomnieć o wydarzeniach z treningu.

Kiedy byłam młodsza nie przeszkadzało mi chodzenie do szkoły, ale gdy zaczęłam rozumieć zachowanie moich rodziców i to całe namawianie mnie do nauki, znienawidziłam pogłębiać swoją wiedzę.
Aubrey i Thomas Marshallowie mieli obsesję na punkcie ocen swoich dzieci, szczególnie moich. Zazdrościłam Victorowi dorosłości, od razu po skończeniu osiemnastu lat wyprowadził się z domu rodzinnego i teraz nie musiał użerać się z naszymi rodzicami. Nie miał problemu z utrzymaniem się, bo miał plan na życie, a rodzice pomogli mu w otworzeniu firmy, z której naprawdę dobrze zarabiał. Za to moja młodsza siostra Leah była ich ulubienicą, więc w stosunku do niej byli zdecydowanie delikatniejsi. Nie miałam z nią dobrych relacji, ponieważ kiedy widziała, że nie robiłam tego, o co prosili mnie rodzice od razu biegła do nich na skargę. Po części rozumiałam dlaczego to robiła, chciała się im przypodobać. Ale strasznie denerwowało mnie to, że kiedy ona robiła coś złego, uchodziło jej to na sucho, a gdy ja po prostu, nie wiem, zapominałam o czymś już miałam wykład o złym zachowaniu, który kończył się szlabanem.

Before you said goodbye // Goodbye #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz