Rozdział 1

15 2 11
                                    

Nazywam się Adam. Do tej pory mieszkałem w Polsce. Nie podróżowałem zbyt dużo. Szczerze mówiąc nigdy nie byłem za granicą gdyby nie to, że właśnie lecę do Japonii.

Odkąd pamiętam byłem bardzo pilnym uczniem. Gdy poszedłem do bardzo dobrego liceum w Warszawie miałem najlepsze oceny w całej szkole. Oprócz dobrych ocen jeździłem również na różne konkursy w których zawsze zajmowałem same najwyższe miejsca. Uczę się również kilku języków obcych takich jak: Hiszpański, Niemiecki, Chiński, Angielski, Japoński i Portugalski. Rodzice zawsze mi powtarzali, że powinienem się jak najwięcej uczyć bo moja wiedza to moja przyszłość. Wziąłem to sobie do serca i stało się to moje motto. Moje decyzje zawsze wspierała mnie moja dziewczyna Julka oraz moi przyjaciele. Co prawda nie poświęcałem im zbyt dużo czasu gdyż musiałem się dość sporo uczyć do konkursów, ale gdy tylko miałem chwilę czasu chętnie spotykałem się z nimi.

Na zakończeniu pierwszej klasy dyrektor mojej szkoły pogratulował mi dobrych wnyków w nauce i zaproponował mi wyjazd do Japonii na osiem miesięcy w ramach wymiany uczniowskiej którą prowadzi nasza szkoła wraz ze szkołą w Kioto. Dyrektor powiedział żebym dobrze przemyślał tą propozycje bo nie wiadomo czy będzie jeszcze druga okazja. Rozmyślanie zajęło mi około tydzień, ale w końcu się zgodziłem. Powiadomiłem dyrektora o mojej decyzji a on odpowiedział, że się wszystkim zajmie i żebym się szykował że kolejny rok szkolny będę zaczynać w Japonii.

Kiedy data wyjazdu zaczęła się zbliżać postanowiłem że się spakuje. Wziąłem ze sobą kilka par ubrań, buty, kosmetyczkę, ładowarkę do telefonu, laptop, trochę książek, podręczników oraz zeszyty. Wszystko wepchnąłem na odwal się do walizki. Po drobnych problemach z zapięciem walizki zacząłem pakować swój bagaż podręczny. Kiedy skończyłem nie kontrolowanie zasnąłem.

Rano okazało się że mój lot jest przełożony na jutro ze względu na tajfun który rozpętał się w Japonii. Wtedy zdałem sobie sprawę, że nie zdążę na rozpoczęcie roku. Następnego dnia pojechałem na lotnisko. Bez problemu przeszedłem odprawę i wkrótce znalazłem się na pokładzie samolotu. Przy starcie zastanawiałem się tylko ile może kosztować bilet z Warszawy do Tokio. Na pewno nie był to mały wydatek no ale cóż za darmo to trzeba korzystać. Znajduje się teraz blisko Tokio niedługo będę lądować. Z tego co ostatnio mówiła stewardesa za jakieś około godzinę godziny. Mam nadzieje że do tego czasu nie ze świruje. Koło mnie siedzi mężczyzna który nie dość że strasznie śmierdzi na dodatek jeszcze jak śpi strasznie rozpycha. Dobrze, że przynajmniej siedzę przy oknie to chociaż mam ładne widoki. Poczułem że mój telefon wibruje więc wyciągnąłem go z kieszeni. Okazało się że Julka do mnie dzwoni. Szybko odepchnąłem od siebie mężczyznę który zdążył już położyć na moim ramieniu i odebrałem telefon.

-Heeeeeeeeeeeeeej

-Heeej.-odpowiedziałem.

-Jak tam ci podróż mija?

-BARDZO DOBRZE

-Cieszę się

Tak rozmawialiśmy aż stewardesa oznajmiła, że lądujemy. Wtedy pożegnałem się Julką i wyjrzałem za okno. Łał-szepnąłem cicho pod nosem. Widoki były po prostu nieziemskie. Gdy wzrokiem przez przypadek napotkałem zachodzące słońce ono mnie na chwile oślepiło. Gwałtownym ruchem zasunąłem zasłonkę na okno. Z nudów zacząłem patrzeć w sufit.

Samolot zaczął lądować a ja tylko rozmyślałem o tym u kogo będę mieszkać i jaka będzie klasa do której jutro trafie. Może będą mili? A może będą mnie nienawidzić? W sumie nie ma co się dziwić. Dość rzadko spotyka się Polaka w Japonii. Ale nie będę od razu zgadywać jak będzie, bo się na coś nastawie. Prawda jest taka że nie mam pojęcia jak mnie będą traktować.

Uczeń z wymianyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz