2.

57 8 33
                                    


Od kilku dni nieznajomy krzątał się w myślach t/i. Zbył ją pod każdym możliwym względem. Jednak jego wyjątkowa uroda sprawiła, że żałowała pochopnej decyzji.

- Mogłam się zgodzić na tą randkę. – Głośno westchnęła. – Nawet normalnego imienia nie mógł wymyślić. – Prychnęła. - Leprechaun, chciałabym cię jeszcze spotkać.

Następnego dnia zaczynał się weekend, więc postanowiła się upić i przestać myśleć o czymkolwiek. Nie była pełnoletnia, ale nie raz kupowała kilka butelek soju w pobliskim sklepie. Wmawiała sobie wtedy, że musi wyglądać niezwykle dojrzale.

***

Długo zastanawiała się nad smakiem alkoholu, aż w końcu zdecydowała się na trzy różne. Jednak kiedy tylko otworzyła lodówkę ktoś za nią z takim impetem zamknął drzwiczki, że butelki w środku się zatrzęsły.

- To nie dla ciebie, smarku. – Znajomy głos szepnął nad jej uchem.

Nie mogła powstrzymać uśmiechu, gdy znów ujrzała niedoszłego samobójcę.

- Idealne dla osób w twoim wieku. - Wcisnął jej w dłonie mleko jagodowe.

- A Ty to ile masz lat? 100?

- Dokładne 223. – Odparł jak zwykle poważnie.

- Powinieneś być bardziej wyluzowany, stetryczały staruszku. – Westchnęła wpatrując się w małą buteleczkę.

- Powinnaś wiedzieć, co jest dla ciebie dobre. – Odparł obojętnie.

Wydawał się podirytowany, jakby ktoś wbrew jego woli kazał mu się tu pojawić. Pościągał z półek przypadkowe produkty, a przynajmniej t/i miała takie wrażenie.

Poszedł do kasy zapłacić, po czym usiadł przed sklepem czekając na nastolatkę.

- Może jednak kupię trochę alkoholu i razem się napijemy? – Spytała dosiadając się.

- Nie znasz mnie, więc nie proponuj takich rzeczy. Mogę chcieć cię upić, żeby potem zabrać do domu i poćwiartować.

- W zasadzie to ja próbuję cię upić, więc to ty powinieneś się obawiać. - Chichot mimowolnie wyrwał się z ust t/i.

Chłopak zawtórował śmiechem. Jednak gdy tylko zdał sobie z tego sprawę stał się rozzłoszczony.

Przynajmniej na chwilę udało jej się rozbawić tego przystojnego ponuraka.

- Blisko znajduje się to miejsce potencjalnej zbrodni? – Spytała, zanim zaczęła delektować się mlekiem.

- Nie.

- Znów siostra rzuciła urok?

- Nie. – Cicho westchnął patrząc gdzieś w dal.

- Ciężko się z tobą rozmawia.

- Po prostu mam cię dość.

- Nie musisz ze mną siedzieć. Nikt ci nie kazał. – Burknęła nadąsana.

Po chwili niezręcznej ciszy zaczęła dyskretnie obserwować nowego kolegę. Nie wiedziała, czy go jeszcze kiedyś spotka, więc chciała zapamiętać każdy szczegół. Dzisiaj miał roztrzepane włosy - wyglądały na czesane przez wiatr. Jasny T-shirt pod ciemną bluzą oraz odznaczający się gruby, srebrny łańcuch na szyi.

- Moje życie nie jest łatwe, a teraz dodatkowo się skomplikowało. – Nagle przemówił.

- Gdzie mieszkasz, Lepre...

Nie mogła dokończyć, ponieważ chłopak obawiając się, że wypowie jego imię sprawnym ruchem wcisnął słodką bułkę między jej wargi.

- Zapomnij o tym, co powiedziałem kiedy pierwszy raz się widzieliśmy. Mieszkam bardzo daleko. Nie trafiłabyś tam sama. Zresztą to na pewno nie miejsce dla małych dziewczynek.

- No tak, zapomniałam, że jesteś dwustuletnim staruchem. – Odparła wciąż z pełną buzią.

- Hej t/i! – Ktoś zawołał z oddali.

Gdy zerknęła przez ramię ujrzała swojego dobrego przyjaciela ze szkoły – Bangchana. Szczerzył się jak głupi podbiegając do rówieśniczki.

- Nie za bardzo objadasz się na noc? - Bez pozwolenia zabrał nadgryzioną bułkę z anko. - Zadbam o twoją linię, nim będzie za późno.

- Spokojnie, to nie moje. Parę dni temu poznałam... - Zaniemówiła, gdy spojrzała na puste krzesło przed sobą.

- Wciąż masz niewidzialnych przyjaciół? Mam nadzieję, że to cycata blondynka. Z chęcią usiądę jej na kolanach. – Mówiąc to zajął miejsce na którym chwilę wcześniej siedział tajemniczy chłopak.

- Dureń. – Rzuciła w kierunku towarzysza pustą butelkę po mleku. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 21, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Say my name || Yunho JeongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz