On

11 0 0
                                    

  Uwielbiałem swoje życie . Kumple , imprezy i panienki, gotowe na każde skinienie palca.
Był piątek i jak co tydzień zapowiadała się impreza w klubie ,do którego często wychodziłem z chłopakami. Z jednymi znałem się od dzieciństwa , z innymi poznałem się w wojsku.                                           Minął rok od kąt skończyliśmy służbę. Chcieliśmy z tego powodu trochę się zabawić. 
Zapiąłem czarną koszulę ,zostawiając dwa górne guziki odpięte. Do tego czarne dżinsy i skórzany czarny pasek. Na nogi wysunąłem mokasyny. Spojrzałem w lustro i dłonią poprawiłem swoje czarne ,krótkie włosy.   Podrapałem szeroką ,kwadratowa szczęka ,na której widniał dwudniowy  zarost .Jeszcze raz spojrzałem na swoją twarz patrząc w swoje ciemnobrązowe oczy.  Zastanawiałem się ile panienek znów dziś zawiśnie przy moim boku? Uśmiechnąłem  się półgębkiem , wiedziałem że laski na mnie lecą. Lubiłem je zbajerować , widząc jak ich oczka świecą się do psoty. Każda jedna była taka sama. Tu się uśmiechniesz, tu rzucisz komplemencik i bach , gotowe są przed tobą rozłożyć swoje zgrabne nóżki. Nie powiem pasowało mi to doskonałe. Nigdy nie przywiązywałem miary do ich charakteru , zresztą nigdy nie chciałem żadnej poznawać. Liczyła się tylko dobra zabawa na jedną noc. No może bywały wyjątki ,które załapały się też na inne imprezy ,ale wiedziały bardzo dobrze ,że żadna z nich nie może liczyć na żaden związek ze mną. Jeśli wiedziałem jakieś zaangażowanie ,momentalnie panienkę  wypierdalałem za drzwi . Takie zasady panowały w moim poukładanym życiu i nie chciałem ich zmieniać nigdy i dla nikogo. Tak myślałem aż do dziś...

  Kiedy przekroczyłem drzwi klubu, uderzyło we mnie gorące powietrze, a znany zapach alkoholu unosił się w powietrzu. Skierowałem swoje kroki w kierunku baru , rozglądając się wokół.Kiwnąłem ręka na znanego barmana by nalał mi szklankę whisky. Rozsiadłem sie wyrodnie na stojącym hokerze i lustrowałem spojrzeniem sale. Część stałych klubowiczów siedziała wygodnie rozłożona przy sofach, część tańczyła na parkiecie. Jakaś grupka przy wejściu próbowała przekonać bramkarza by ich wpuścił. Usmiechłem  się pod nosem. To był jeden z tych klubów gdzie nie wpuszczali dresiarzy . Sorry, taki mamy tu elegancki klimat - pomyślałem obserwując dziewczynę ,która próbowała przekonać bramkarza by pozwolił wejść jej koledze.
Niestety chłopaki ,którzy stali na bramce dobrze wiedzieli że gdyby złamali panujące tu zasady i wpuścili do środka kogoś nieodpowiedniego ,zapłacili by głową za to.  Ich szef, a mój ojciec ,był człowiekiem ,który miał żelazne zasady i ich się trzymał.
Nadaremnie laska próbowała przekonać bramkarzy , ci widząc że im się przyglądam wzięli chłopaka pod pachy i wyprowadzili na zewnątrz. - Tak ,mamy bardzo wykfalifikowana kadrę - pomyślałem upijając łyk bursztynowego płynu, którego ostry smak rozgrzał moje gardło.
Nie powiem zaintrygowała mnie ta panna, chyba jedna z niewielu ,która nie spróbowała się dogadać z bramkarzem na boku. A uwierzcie mi widziałem różne cuda tu się dziejące. Niektóre kobiety ,traktowały swoje ciała jak kasę, za którą myślą że wszystko jest ich. To był typ kobiet ,którymi gardziłem najbardziej. Typowe dziwki.
  - Przepraszam ,czy miejsce koło Ciebie jest wolne- usłyszałem głos koło siebie i poczułem dotknięcie na mojej ręce .
Odwróciłem głowę i spojrzałem w kierunku dziewczyny. To była ona - panienka ,która próbowała przekonać słownie bramkarzy by wpuścili jej kolegę dresa.
Zlustrowalem ja spojrzeniem z góry na dół. Nie powiem ładna z niej była sztuka. Szantynka o niebieskich oczach, zgrabny nosek i pełne koralowe usta. Szczupła , choć nie jakaś szkapa ,mająca to co trzeba na swoim miejscu.
Mała ,czarna sukienka  z niewielkim dekoldem zdoskonale oplatała jej zgrabne ciało .  Spojrzałem w dół - długie ,zajebiście zgrabne nogi na szpilkach. O kurwa , pomyślałem , muszę cię bliżej poznać .
-   Hallo, zawiesiles się koleś? Pytałam cię o coś.- znowu usłyszałem jej głos i pomyślałem ,że pyskata z niej sztuka
- Rodzice nie nauczyli cię ,żeby nie obrażać innych - odparłem głębokim głosem i odpaliłem papierosa. Zaciągnąłem się dymem i spojrzalwm głęboko jej w oczy-  Skoro nikt tu nie siedzi ,to wygląda na to że jest wolne ,geniuszko- dodałem lekko złośliwie i wypuściłem dym z ust ,dmuchając w jej stronę .
- Kolejny debil- usłyszałem . Laska swoją dłonią zamachala w powietrzu ,chcąc uniknąć dymu .- Dlaczego faceci są tacy..
- Jacy? - zasyczalem - Myślisz że wiesz o facetach wszystko. Kwiatuszki, jesteś jedną z wielu tutaj kobiet ,którym wydaje się że wiedzą więcej o życiu ,niż żyją
Wkorwilem się , a zapowiadało się milo. Ale nie pozwolę sobie by jakaś dupa mnie obrażała. Pewnie mamusia pozwoliła jej wyjść na dyskotece bo dostała piątkę w szkole i myśli że zawojuje świat

Nigdy nie zapomniany Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz