1. Jesteś dziwką

45 2 0
                                    

Przeczesałam ostatni raz swoje czarne włosy i poprawiłam czarną sukienkę.Wchodząc, poczułam zapach marihuany, alkoholu i potu, czyli typowa domówka.Zaczęłam rozglądać się, szukając moich przyjaciół, odnalazłam ich przy wyspie kuchennej, pijący ze znajomymi ze szkoły.

-Cześć Val! - przytuliła mnie Ava.

-Siema Martinez - wpadłam w ramiona Luka.

Ava, miała na sobie czerwoną sukienkę, opinającą jej szczupłe ciało. Na to miała zarzuconą jeansową kurtkę. Jej blond włosy, związane były w luźnego koka. Makijaż za to miała delikatny, pomalowane rzęsy, trochę różu, rozświetlacza i błyszczyk na ustach. Luke natomiast, miał na sobie czarne jeansy, biały T-shirt i skórzaną kurtkę.

-Widzę, że zaczęliście pić beze mnie.

-Widzę, że sama do trzeźwych nie należysz- zaśmiała się Ava

-Masz, wypij - przyniósł mi drinka Luke - I idziemy tańczyć laski! Najlepiej tam bliżej DJ - pociągnął nas w tamtą stronę.

-Spodobał mu się DJ - szepnęła mi blondynka, na co pokręciłam rozbawiona głową.

Zaczęliśmy tańczyć i wydzierać teksty piosenek a całe gardło.

-Val, tamta ruda laska cały czas na ciebie patrzy - krzyknął mi do ucha Luke.

-I do tego całkiem ładna - dodała Ava.

-Przestańcie, przecież mam chłopaka - na wzmiankę o nim lekko się spięłam.

Wspomnienia z naszej kłótni powróciły do mojej głowy.

Muszę się napić.

Teraz.

Zaczęłam iść w stronę kuchni, a za mną podążają przyjaciele.

-Co znowu zrobił? - spytał lekko zdenerwowany brunet.

-Pokłóciliśmy się, jest strasznie zazdrosny - dodałam, biorąc łyk tequili - dziś po szkole poszliśmy do kawiarni, poszłam do lady zamówić nam coś do picia i jakiś chłopak podszedł, zapytał się, czy podam mu serwetkę, a Jack jak tylko nas zobaczył, przybiegł i zaczął go wyzywać, że ma się ode mnie odpierdolić- mówiłam, polewając tequile sobie i moim towarzyszom.

-Powinnaś z nim zerwać, ciągle się kłócicie, nie jesteś już z nim tak szczęśliwa jak kiedyś - poradziła Ava.

To prawda, jak się poznaliśmy, Jackson był bardzo kochany, wiele razy mi pomógł, moja rodzina go uwielbia. No dobra, może oprócz brata, jest strasznie opiekuńczy, twierdzi, że Jack mnie tylko skrzywdzi. Po jakimś, czasie stawał się coraz to bardziej zazdrosny, zakazywał mi się spotykać ze znajomymi, sprawdzał mi telefon, a nawet raz wysłał swojego kolegę, żeby mnie szpiegował. Poza jego zazdrością był też czasami agresywny, nie uderzył mnie nigdy, lecz był tego bliski. Zawsze po kłótniach, przepraszał mnie, a ja mu zawsze wybaczałam. Tacy właśnie byliśmy, Valeria i Jackson to jedna z ''idealnych'' par w naszym liceum, tak wyglądało to z zewnątrz, lecz wiedziałam, że był toksyczny dla mnie, nie kocham go, przynajmniej tak myślę, zależy mi na nim, ale to nie miłość. To trochę jak uzależnienie, nie wyobrażam sobie, nie mieć go po swojej stronie, pomógł mi, kiedy miałam problemy i jestem mu za to wdzięczna. Ava może i ma rację i powinnam to zakończyć, ale nie potrafię.

-Nie przejmujmy się nim teraz, bawmy się - powiedziałam, podnosząc napój do góry i wypijając go na raz- Dalej idziemy jeszcze potańczyć - krzyknęłam i obróciłam się, przez co wleciałam na kogoś. Cały napój tej osoby wylał się na mnie.No super teraz będę jebać alkoholem.

-Przepraszam, nie chciałam - Powiedział szybko winowajca.

Spojrzałam kto to i zobaczyłam tą samą rudą dziewczynę, która przyglądała mi się na parkiecie. Muszę przyznać, naprawdę była ładna, miała lekki makijaż, białą koszulę włożoną w srebrną błyszczącą spódniczkę oraz szpilki podobnego koloru co spódniczka. Włosy miała lekko pofalowane, długością sięgały do piersi.

Festina LenteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz