fan story

478 12 16
                                    

||Uwaga! Bardzo przepraszam za możliwie pojawiające się błędy ortograficzne, językowe lub interounkcyjne.||

Pewnego słonecznego dnia w stanie Pensylwania, 16 letnia Hailie Monet wraz z 25 letnim Willem Monet chodzili po galeri handlowej w poszukiwaniu ubrań na lato.
Galeria była duża, z dużą ilością sklepów do których zaglądała Hailie wraz ze swoim bratem. Nagle Hailie powiedziała:
- Will, poczekaj chwilę idę do toalety. Zaraz wrócę.
I tak się zaczeło...

Gdy wyszłam z łazienki, zamiast Willa zobaczyłam wysokiego, ubranego na czarno,
Mężczyne z ciemnymi oczami jak i włosami.
Dziwnie się na mnie patrzył, jakby nie był przypadkowym gościem, tylko podejrzanym typem rodem z filmu akcji. Właśnie miałam go ominąć I iść szukać mojego ulubionego brata, lecz ten gdy tylko go wyminęłam
złapał mnie za nadgarstek I powiedział:
-Witaj Hailie Monet.
-K-kim ty jesteś?- zapytałam zaczynając się denerwować.
Tajemniczy meżczyzna bez odpowiedzi pociągnął mnie za sobą, i  jakby nigdy nic kierując się do wyjścia. Próbowałam się wyrywać ale to nic nie dawało, był zbyt silny by postawiła mu się 16 latka.

Wyszliśmy z budynku, na dworze było zimno. Oddałam swoją kurtkę Willowi, więc byłam na -2 stopniach w samych dresach.

Kierowaliśmy się do granatowego, dużego, sportowego samochodu. Zaczęłam się bardzo bać, lecz mimo wszystko próbowałam zachować spokój.

-Czego ode mnie chcesz?!- zapytałam przerażona mimo że już nie raz musiałam znaleźć się w takiej sytuacji.
-Oh Hailie, nie wiedziałem że jesteś taka głupia- powiedział.
-Jesteś prawdziwym skarbem twoich braci, zrobią wszystko byle cię odzyskać.
-Proszę nie rób mi nic, zostaw mnie zapłace ci ile tylko będziesz chciał, tylko mnie wypóść...
W tym momencie głos mi się załamał, zaczełam płakać, tak że nie mogłam złapać oddechu.

-Milcz głupia dziewczyno- powiedział ostro.
-Oczywiste jest to że cię nie wypuszczę- dodał.

Przez dłuższy czas jeczałam pod nosem prubując się uspokoić. Nagle zaczeliśmy ruszać, siedziałam wtulona z tyłu pojazdu, nie było w nim pasów więc by zachować równowagę, kurczowo trzymałam się fotela i wbijałam w niego.

     ●w tym czasie Will●

Gdy Hailie długo nie wracała z łazienki, zorientowałem się że coś jest nie tak. Szybko podszedłem pod wejście i cicho zawołałem.
-Hailie jesteś tam?
Gdy nie otrzymałem odpowiedzi zacząłem się denerwować i szybko sprawdziłem jej lokalizację do której dał mi dostęp Vincent.

Zamarłem gdy zobaczyłem że Hailie nie znajduje się w galeri tylko z dużą prędkością się od niej oddala.
-Cholera- mróknołem pod nosem.
Szybkim krokiem udałem się do samochodu, wsiadłem i ustawiając sobie telefon z lokalizacją na specjalnym klipsie, szybko wyjechałem z pod galeri i ruszyłem w pościg za Hailie.

●u Hailie●

Bardzo się bałam, dopóki nie przypomniałam sobie że mam telefon a w nim włączony lokalizator. Jeżeli mój porywacz się o tym nie dowie i nie zobaczy mojego telefonu, Will zaraz mnie znajdzie i uratuje. Gdy tak myślałam zaczełam się uspokajać, i wszystko było by okej gdyby nie to że z moich zamyśleń wyrwało mnie gwałtowne zatrzymaknie się pojazdu.
-Wysiadaj, i nawet nie próbuj uciekać dziewczynko- żeby było to dla mnie jasne pokazał mi błyszczącą broń wystającą zza jego paska od spodni. Nie stawiając oporu powoli wyszłam z samochodu, zgrabnie ukrywając swój telefon. Gdy tylko wysiadłam moim oczom ukazał się stary pub, wyglądał nie za ciekawie; ciemno szare pomazane spreyami ściany, okna z kratami, stare, mocarne drzwi oraz napis: pub.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 21, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Rodzina monet fan storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz