Jezioro dusz Część 7

1 0 0
                                    

          ,, Śmierć to tylko jeden krok,

ale prowadzi mnie on od tego,

co tymczasowe, do tego,

co ostateczne, z czasu do wieczności.''

Michel Quoist


Rozdział Siódmy

Jezioro Dusz

Mówią, że jazda samochodem staje się nudna, gdy nic się nie dzieje. Ja stwierdzam w tej chwili, że głupi jest ten, kto tak twierdzi. Nie ma nic lepszego na świecie, niż bezpieczna jazda samochodem prosto do celu. A nie ma nic gorszego, jeśli droga, która cię prowadzi nie ma zjazdów, a po każdej ze stron jest tylko las. I żeby to był ten tylko las, to też bym nie narzekał, ale gdy jedziesz jakimś skrótem po raz pierwszy i nie wiesz co cię może spotkać, jak na przykład znikający autobus, czy też zwłoki kobiety, którą niedawno widziałeś, że żyła i sama potrzebowała pomocy uwierz, że jest to nie tyle nawet straszne, co obrzydliwe. Sam się o tym przekonałem.

- Tato, a może to nie dzieje się naprawdę?- zapytałem ze złudną nadzieją w głosie.

- Też chciałbym tak uważać synku.

Mama była blada i otępiała. Zaraz po moim występie wytrząsnęła z torebki jakieś środki na uspokojenie i na moich oczach połknęła trzy tabletki. Powiedziałem jej, że to za dużo, bo w swoim żołądku nie ma niczego innego, ale i tak mnie nie posłuchała.

- Nic mi nie będzie- odparła.- A przynajmniej nic bardziej strasznego, co do tej pory nas spotkało.

- Nie wywołuj wilka z lasu- odparł ojciec wycierając z czoła co jakiś czas pot.

W aucie oprócz klimatyzacji, warkotu silnika i naszych nerwowych oddechów dało się też słyszeć burczenie w brzuchu. Niby byliśmy okropnie głodni, ale samo wspomnienie niedawnych scen jakoś wytrąciło z głowy nasz apetyt. Dodatkowo ten las nie miał końca. Droga wiła się teraz w zakręty, co było niemiła odmianą, po tym jak ciągle jechaliśmy prosto, bo każdy zakręt wywoływał we mnie mdłości.

- Nie dobrze mi jest- powiedziała Sandra.

Była blada jak ściana. Wcześniej kilka razy też bladła, ale gdy usnęła powrócił jej kolor i było dobrze. Teraz znowu zrobiła się blada i zacząłem podejrzewać, że może mieć chorobę lokomocyjną. Nic jednak takiego nie powiedziałem, bo gdybym tylko coś na ten temat szepnął prawie natychmiast pochwyciłaby temat i faktycznie zaczęłaby mieć objawy dokładnie takie, jakie bym jej przedstawił.

Siostra odkąd pamiętam bardzo często chorowała. I to nie sama z siebie, ale właśnie w chwilach, gdy na przykład ktoś jej powiedział ,,Nie założyłaś czapki, więc będziesz chora''. Nie mijały dwa dni i faktycznie siostra była chora. Albo ,,Nie jedz tyle lodów, bo będziesz mieć kaszel''. I miała go już następnego dnia. Nie wiem, czy jej organizm łapał to specjalnie, czy też jej mózg był tak zaprogramowany, że jaką chorobę by nie usłyszał, to natychmiast jej odporność znikała i miała wszystko, co tylko jej powiedziano.

- Powiedz, że będę bogata- powiedziała do mnie kiedyś.

- Będziesz bogata- powiedziałem jej z uśmiechem, ale zaraz posmutniała, bo zdała sobie sprawę, że to ,,kiedyś'' może potrwać bardzo długo.- Gdyby człowiek dostawał wszystko, co tylko zapragnie, to nikt z nas nie miałby marzeń. A gdybyśmy nie mieli marzeń, to byśmy na nie nie pracowali. A gdybyśmy nie pracowali, to nie mielibyśmy co zjeść i każdy z nas umarłby- powiedziałem jej na pociechę.

- Yhy- odparła i już o nic więcej nie prosiła.

- Woda!- krzyknął Fabianek pokazując palcem w szybę.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 04, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Czerwony autobus widmoWhere stories live. Discover now