Akademik przy seulskim uniwersytecie, godzina 20.
Zhang Yixing właśnie kierował się do łazienek na trzecim piętrze, by odbyć szybki i orzeźwiający prysznic przed snem. Po treningu piłki nożnej ledwie trzymał się na nogach ze zmęczenia, a mało który z chłopców wytrzymuje katusze zadane przez trenera Wanga. W rękach niósł niewielką kosmetyczkę z różnorakimi żelami i szamponami; wszystko ma się rozumieć było męskie. Na lewym ramieniu zawieszony miał zielony ręcznik razem z bielizną. Idąc tak korytarzem minął grupkę dziewczyn rozmawiających o meczu w przyszłą sobotę pod pokojem jednej z nich i Baekhyuna, kolegę z ławki na zajęciach muzycznych, wracającego z kąpieli. Na widok mokrych, pozakręcanych na wszystkie możliwe strony włosów Baekhyuna, Yixing nie mógł powstrzymać uśmiechu cisnącego mu się na usta. Wymienili między sobą przyjacielskie cześć i brunet zniknął za drzwiami łazienki. Wybrał pierwszą lepszą, wolną kabinę i wszedł do środka. Zdjął wszystkie ubrania i odkręcił gorącą wodę. Wyjął z kosmetyczki żel pod prysznic, a po nalaniu odrobiny na dłoń, wyszorował dokładnie całe ciało. Po półgodzinnym, relaksującym prysznicu Lay wracał już do swojego pokoju. Oczy miał wpół zamknięte i jedną nogą znajdował się już w łóżku. Wmawiał sobie, że jeszcze kawałek i wreszcie się położy, ale krzyk jednej z dziewczyn zburzył całkowicie jego plany. Jako prawdziwy bohater, nasz brunet rzucił wszystko na podłogę i chwycił pobliską gaśnicę umieszczoną na ścianie. Otworzył drzwi do pokoju 236 i wpadł do środka, wymachując metalowym przedmiotem przed sobą, w mierze znokautowania nim włamywacza-gwałciciela. Jakież ogarnęło go zdziwienie, gdy zamiast mężczyzny (rosłego i umięśnionego) zobaczył dziewczynę z pantoflem i encyklopedią świata w rękach na drugim końcu pokoju.
- Co jest?! Co się dzieje?! - zapytał zdezorientowany Yixing, patrząc to na dziewczynę, to na cały bałagan w pomieszczeniu należącym do niej.
- T-Tam... n-na ścian-nie... PAJĄK! - wykrzyczała przerażona, a robak poczłapał po ścianie kawałek dalej. Rzuciła w niego trzymanym w ręce butem, ale żyjątko zgrabnie go uniknęło. Śmiech wstrząsnął Yixingiem, a zachowanie t/i (bo tak miała na imię koleżanka z jego klasy) uważał za cholernie słodkie. By ukrócić jej męki podszedł do pająka, wziął go na ręce (t/i zapiszczała bo był "ogromny i okropny") i wyrzucił przez okno. Właścicielka pokoju wyraźnie odetchnęła z ulgą i podziękowała za pomoc. Zapytała również w jaki sposób może mu tę pomoc zrekompensować.
- Możemy zjeść razem lunch - podsunął jej pomysł.
- Mogę o coś zapytać? - t/i niepewnie podeszła bliżej Yixinga. - Koleś, po co ci ta gaśnica?!
*
Bloopers
Yixing otworzył okno i jednym, zwinnym ruchem pozbył się pająka. W tym samym czasie Lu Han i Oh Sehun wychodzili z budynku na spotkanie towarzyskie w kręgielni. Po drugiej stronie, na przystanku, czekali na nich Kai, Kyungsoo razem z Hyeri i Sojin. Mały, czarny i obleśny pająk leciał w dół, lądując na idealnie ułożonych włosach Luhana. Brązowowłosy maknae parsknął śmiechem, niczym prawdziwy koń i mruknął starszemu coś o robaku na jego głowie. Ten słysząc to zesztywniał, by chwilę później zacząć rzucać się jak opętany i czochrać włosy, by strącić z nich intruza. Sehun nie wytrzymał i śmiał się teraz tak głośno będąc niemal pewnym, że słyszą go na drugim końcu akademika.
CZYTASZ
just a spider [lay one-shot]
Fanfiction"Słyszałem twój krzyk i pomyślałem, że to jakiś seryjny morderca, ale to tylko zwykły pająk."