Była sobota, poranny wiatr uderzył w szybę jednego z dormitoriów w wierzy gryffindor.
Syriusz I Remus poszli na śniadanie, James stwierdził że źle się czuje i zostanie, oczywiście czuł się wspaniale po wczorajszej nocy z ukochanym. O ich związku wiedzieli tylko Lily Evans, Evans Rosier i Barty Crouch a to wszystko dlatego że Syriusz wyjebał by Jamesa z wieży Griffindoru gdyby dowiedział się że ten umawia się z jego bratem.James leżał na łóżku czekając aż ostatni współlokator opuści pokój. Czekał bowiem na Lily z którą umówił się
na pomoc w przetransportowaniu Regulusa z pod łóżka do jego dormitorium w lochach hogwartu.
Cóż nie będzie to łatwe ponieważ wczoraj James pożyczył swoją pelerynę niewidkę przyjaciółce, Marlene. Gdy Peter opuścił pokój chwilę po nim Regulus wyczołgał się z pod łóżka.-Duszno tam było.
-No kto by się spodziewał.-odpowiedział James- trzebabyło nie siedzieć do 9 u mnie w łóżku tylko iść do swojego dormitorium przed chłopakami.
-Oj no nie gniewaj się, kiedyś Ci się odwdzięczę.- musnął delikatnie wargami skroń drugiego
Do pokoju wparowała Lily.
-Przepraszam że przeszkadzam ale mamy nielegalny i do tego ślizgoński towar w dormitorium Huncwotów który trzeba przetransportować na właściwe miejsce. - powiedziała siadając na łóżku łapy. - jakieś pomysły?- spojrzała po obu chłopakach, oboje pokręcili głowami.
-Marlene powiedziała że odda niewidkę jutro- pokręcił głową James
-Nie będę siedzieć tu do jutra- stwierdził Regulus.
-Okno- powiedziała Lily
-Co?- odpowiedzieli w tym samym czasie Black i Potter.
-No James ty masz miotłę co nie?
-No mam, ale co związku z- tu się zatrzymał -aaaaaa rozumiem mam wylecieć z Reggiem przez okno tak?
-Dokładnie- powiedziała - zatrzymam resztę Huncwotów a wy się zbierajcie.- wyszła
-Dobra Reg zbieraj swoje ciuchy.
Po chwili lecieli już na miotle, James odstawił Regulusa na Błoniach po czym sam udał się w przeciwną stronę.
-chyba zdążę przed łapą i lunatykiem- pomyślał.
Właśnie wchodził po schodach, stanął przed obrazem grubej damy.*hasło*- powiedział i wszedł do środka, było jak zwykle wiele osób,poszedł w stronę jego dormitorium.
-Otworzył drzwi.
O Jimi wróciłeś?- odpowiedział mu przesłodzony głos Syriusza, "coś jest na rzeczy" pomyślał
-Taaaak byłem na błonich- powiedział lekko zestresowany.
-James. CO TU DO CHOLERY ROBI KRAWAT SLITHERINU?!
Upsss...
Taki oneshot
Pozdrawiam
_kvsso
CZYTASZ
Jegulus /oneshot /
Fanfictiontaki krótki oneshot bo mi się nudzi w życiu 👍🏻 ps. bardzo orginalny