Untitled Part 1

10 1 0
                                    

Nie widziałam już nic poza czarną dziurą i mrokiem jaki mnie otaczał. Czułam, że spadam w otchłań. To nie było powolne upadanie. Chciałabym. Może wtedy zdołałabym przygotować się do tego. Nacisk z jakim upadłam był gwałtowny, bolesny, wykurwiście bolesny. Chciało mi się rzygać a jednocześnie mój żołądek był zawinięty w malutką pętelkę. Nie chciałam już nic czuć. Niczego doświadczać. Za dużo mnie to kosztowało. Albo po prostu nie umiałam. Dorosły ufoludek wśród innych, rzecz jasna ogarniętych dorosłych. To ja. 

Cholera. Znowu nie mogę zasnąć. Psychiatra przepisał mi piguły ale je odstawiłam. Sama chcę to pokonać. Udowodnić sobie, że potrafię. Że nie jestem zerem. Że jestem dobra. 
Oh, Rozi co Ty sobie myślisz? Może jeszcze zaczniesz codziennie afirmować? Usłyszałam swój irytujący wewnętrzny głos.
Zamknij się - powiedziałam do samej siebie. 
Usłyszałam nieznajomy warkot silnika na podjeździe. Kogo do diabła niesie o tej porze? Wygramoliłam się z łóżka i podeszłam do okna. Ciężko było cokolwiek zobaczyć. Burmistrz miasta zapowiedział, że wdraża projekt oszczędnościowy, więc w nocy latarnie są wyłączone. 



CDN / Hej. Jestem tu nowa. Mój warsztat pisarski nie jest najlepszy, zapewne zahacza o grafomaństwo ale to nic. Pisanie jest dla mnie bardzo terapeutyczne. Stąd pomysł na założenie tu konta.
Jak Wam się podoba taki kawałek? 

Rzeczywistość w cudzysłowieWhere stories live. Discover now