*czwartek godz.9*
Byłam właśnie w swoim gabinecie i szukałam teczki pacjenta bo o 9:30 zaczynam z nim sesje gdy nagle wbiegł do mojego gabinetu pielęgniarz dyżurujący.
- Pani doktor! Proszę za mną szybko chodzi o pacjentkę z Sali nr10.-
-Za chwilę zaczynam sesje z pacjentem. Coś się stało? Mia ma znowu ataki?(imię pacjentki)- pytałam idąc za nim do sali.-
- Niestety tak i nie chce współpracować z doktor Himuro ani nic a pani jakoś potrafi do niej dotrzeć. Proszę niech pani nam pomoże.- będąc już na miejscu podeszłam do pani doktor.
- Spokojnie pomogę. W takim razie czy mogła by pani pójść do pacjenta do sali nr14?.-
- Pójdę nie martw się o to.- wymieniliśmy się teczkami i poszliśmy do sal pacjentów.
*time.skip* (już po okiełznaniu pacjentki i kilku innych sesjach)
Zbliżała się powoli godzina sesji z nowym pacjentem, wzięłam teczkę i mój identyfikator po czym wyszłam z gabinetu z zamiarem pójścia do windy w celu zjechania na poziom -1 czyli oddział zamknięty i izolatki i jakieś sale o których żaden z lekarzy nie chce mi powiedzieć. Przed wejściem do sali stał ochroniarz któremu musiałam pokazać identyfikator po czym mnie w puścił do środka. Nim zdążyłam cokolwiek zrobić czy się odezwać to on zrobił to pierwszy.
- Ooo proszę widzę nową twarz. Pozwól że się przedstawię. Sanzu jestem złociutka~ Wybacz że nie podam ci ręki ale założyli mi tą nie wygodna szmatę (czyt.kaftan).- siedział na łóżku i świdrował mnie wzrokiem. W jego oczach było widać ten niepokojący błysk.
- Nazywam się Hayakawa Akiko i od dzisiaj będę twoim lekarzem. Mam do ciebie kilka rutynowych pytań.- usiadłam przy małym stoliku przy ścianie na przeciwko łóżka. Przez cały czas czułam na sobie jego świdrujące spojrzenie.
- Zatem słucham pani doktor~- usiadł w siadzie skrzyżnym na łóżku nie z puścił ze mnie wzroku nawet na sekundę. Wyjęłam specjalny notes jak i długopis żeby robić notatki na temat pacjenta.
- Twoje imię i nazwisko?-
- „Sanzu” powinno pani wystarczyć. Tak czy siak nie zamierzam tu długo zabawić.- powiedział uśmiechając się aż nazbyt szeroko.
- Jak twoje samopoczucie sanzu?-
- Miło że pani doktor pyta! Czuję się wręcz zajebiście choć ta szmata nieco mnie uwiera. Może by ze mnie pani to zdjęła?- zachichotał i puścił mi oczko.
- Niestety nie mogę tego zrobić, przykro mi taką są procedury. – odpowiedziałam na co mlasnął niezadowolony.- Opowiedz mi w takim razie co się Tobie przytrafiło za nim tu trafiłeś.-
- Bardzo chętnie pani opowiem. O tuż ostatnio kupowałem moje ulubione cukierki i taki jeden kretyn zaczął się do mnie sapać nawet nie wiem z jakiego powodu! Ale wracając był chyba pijany i nie wiedział chyba z kim zadziera. Wyrwał mi je z rąk i wysypał je na podłogę po czym je zdeptał.-
- i co się potem stało?-
- Wkurwił mnie tym to rozjebałem mu łeb.- powiedział jakby to była najzwyklejsza rzecz na świecie śmiejąc się przy tym.-
- A co to były za cukierki Sanzu?- spytałam spuszczając wzrok na notes po czym na zegarek. Czas sesji się kończył i zaraz wejdą tu strażnicy po mnie.
- To moja słodka tajemnica słońce.- Uniosłam nagle wzrok do góry i serce stanęło mi że strachu. Stal nade mną jak gdyby nigdy nic i jakimś cudem zdjął kaftan. Złapał mnie za szyję i nachylił się nad moim uchem.
- To do następnego Pani doktor ~- w tym samym czasie weszli strażnicy a on się szybko odsunął unosząc ręce do góry cofając się pod ścianę. Jak najszybciej wyszłam stamtąd i poszłam do swojego gabinetu. Po wszystkim skończyłam dyżur i wróciłam do domu.
CZYTASZ
I'm Crazy but you like that ~Sanzu Haruchiyo~
RomanceOC x Sanzu Haruchiyo Ohh cukiereczku~- podszedł do mnie i założył mi obroże na szyję po czym złapał mnie za tył głowy i mocno mnie pocałował- od teraz jesteś tylko moim zwierzaczkiem i zapierdole każdego kto spróbuje cię choćby dotknąć hihihi.- w p...