I wracałam tą samą drogą pełną podejrzanych ludzi których okropnie się bałam. Wiatr próbował ściągnąć mi z głowy mój niebieski kapturek. Uważał że jestem Tylko. Jak wszyscy. A ja chciałam strasznie mieć jednego takiego wielkiego żółtego słonecznika jakie sprzedawała Ta Starsza Pani na rogu Tej ulicy. Nie były drogie.Chyba. Nie chciałam ich kupować.
I wracałam tą samą droga pełną podejrzanych ludzi których okropnie się bałam. Wiatr próbował ściągnąć mi z głowy mój niebieski kapturek. Uważał że jestem Tylko. Jak wszyscy. A ja chciałam mieć jednego takiego wielkiego żółtego słonecznika jakie sprzedawała Ta Starsza Pani na rogu Tej ulicy. Nie były drogie. Chyba. Nie chciałam ich kupować. Lecz dziwnym trafem na rogu Tej właśnie ulicy stał On i patrzył w słońce swoimi wielkimi okrągłymi niebieskimi oczami, w kolorze mojego kapturka. I nieba. Więc pobiegłam do Tej Starszej Pani i kupiłam takiego wielkiego żółtego słonecznika. Podeszłam do Niego i dałam go Mu. Popatrzył na mnie tymi wielkimi błyszczącymi oczami w których teraz to ja oglądałam odbijające się słońce.
-Dziękuję-.
I wracaliśmy tą samą drogą pełną podejrzanych ludzi których okropnie się bałam. Próbował ściągnąć mi z głowy mój niebieski kapturek.Uważał że jestem wszystko.Wyjątkowo. A ja kupiłam mu jeszcze jednego takiego wielkiego żółtego słonecznika jakie sprzedawała Ta Starsza Pani na rogu Tej ulicy. Nie chciał go. Nie wiem czemu.
I wracaliśmy tą samą drogą pełną podejrzanych ludzi których okropnie się bałam. Próbował koniecznie ściągnąć mi z głowy mój ukochany niebieski kapturek.Chyba go nie lubił. Uważał że jestem wszystkim.Wyjątkowy. A ja kupiłam mu jeszcze jednego takiego wielkiego żółtego słonecznika jakie sprzedawała Ta Starsza Pani na rogu Tej ulicy. Nie chciał go znowu. I rzucił nim o ziemię. Złapał mnie mocno. Mogłam teraz widzieć Te Jego Wielkie Okrągłe Błyszczące oczy z bliska. Których okropnie się bałam.
Ta Starsza Pani na rogu Tej ulicy to widziała.
I wracałam tą samą drogą pełną Jego Wielkich Okrągłych Błyszczących Oczu których okropnie się bałam. Zdjęłam z głowy mój niebieski kapturek. Uważałam że jestem Tylko. Jak wszyscy. I już nigdy nie kupie jednego takiego wielkiego żółtego słonecznika jakie sprzedawała Ta Starsza Pani na rogu Tej ulicy. To Wszystko widziała. Nie były drogie. Wiem. Nie chciałam ich kupować. Nigdy ich nie kupie.