-Prolog-

18 3 0
                                    

Było późno w pokoju na dywanie przy kominku siedział czteroletnia dziewczynka o krótkich brązowych włosach związanych w kitkę i jasnych oczach. Na prawym oku miała ciemne przebarwienie skóry, a cała jej twarz była pokryta piegami. Bawiła się pluszowym misiem, którego dostała na urodziny. Obok na fotelu siedział ojciec Kelly, bo tak ma na imię dziewczynka. Trzydziestopięcioletni mężczyzna oglądał telewizję, natomiast matka dziewczynki siedział obok i czytała książkę.

Wieczór wydawał się normalny, gdy kobieta usłyszała dzwoniący telefon z pokoju obok. Wstała i podeszła do telefonu, aby odebrać połączenie, natomiast jej mąż poszedł usypać ich córkę.
- Dzień dobry - powiedziała
- Dzień dobry, czy rozmawiam z panią Lopez - odezwał się głos, matka Kelly wiedziała już, że dzwonią ze szpitala z powodu na ich syna.
- Tak, coś się stało że tak późno dzwonicie? - zapytała
- Niestety tak, Pani syn został najprawdopodobniej otruty - odpowiedział osoba, Agnes przez chwilę zastygła nie wiedział co ma powiedzieć bała się utraty syna, z łzami w oczach spytała
- Ale będzie żył?
- Przykro mi zostały mu może ostatnie godziny, trucizna się szybko rozpowszechniała w jego organizmie - powiedziała osoba po drugiej stronie.
- Jeszcze macie czas się z nim pożegnać, radzę się spieszyć bo nie wiadomo kiedy będzie jego ostatnia godzina - powiedziała osoba i rozłączyła się

Kobieta upadła na podłogę, nie mogła powstrzymać łez. Jej mąż usłyszawszy to podszedł do niej aby dowiedzieć się co się stało. Kobieta w rozpaczy jedynie powiedziała
- Musimy jechać do szpitala jak najszybciej. Mężczyzna domyślając się, że chodzi o jego syna, który od kilku miesięcy walczył z rakiem, objął jedynie małżonkę. Domyślił się, że tego wieczoru stracił dziecko. W pomieszczeniu panowała cmentarna cisza, gdy mężczyzna zapytał.
- Spokojnie, powiedz co się stało
Kobieta przez chwilę milczała po czym powiedziała.
- Otruli nam dziecko! Niewiadomo czy dożyje ranka - wykrzyczała
Mężczyzna nie wiedział co powiedzieć, próbował zachować spokój, gdy do pokoju weszła Kelly.
- Dlaczego mamusia płacze - zapytała
- Stało się coś bardzo złego - odpowiedział
- Co się stało? - zapytała
- Powiem ci to później, a teraz będziemy musieli gdzieś jechać, więc pójdź się ubrać - powiedział.

Było trochę po dwudziestej gdy byli w połowie drogi, dziewczynka już z początku zasnęła. Droga była pusta, jechali jak najszybciej się dało aby zobaczyć się z ukochanym dzieckiem.
Zrozpaczona smutno wiadomością trzymała dalej telefon w ręce myśląc, że za chwilę znów zadzwonią i powiedzą że to tylko głupi żart. Lecz w samochodzie od początku jazdy nikt nie powiedział ani słowa, w radiu ciągle leciała muzyka aby nie było niepokojącej ciszy.
- Za 15 minut będziemy - powiedział pan Lopez, lecz i tak kobieta tylko patrzyła w okno. Właśnie wyjeżdżali na skrzyżowanie gdy Pan Lopez zauważył auto jadące z na przeciwka wprost na nich. Jako dobry kierowca zaczął skręcać niestety auto z naprzeciwka wjechało w prost na bok auta rozrywając je na pół.

Nie minęła chwila gdy na miejscu pojawiło się pogotowie, policja, dziennikarze oraz tłum ludzi który zobaczył zdarzenie jako pierwszy.

-Dzień dobry z tej strony Vanda Weathers a to są fakty z ostatniej chwili - powiedziała reporterka po czym kontynuowała wypowiedź
- Dziś o godzinie 20.50 na skrzyżowaniu ulic Royalty a Summit Row doszło do tragicznego wypadku, na miejscu jest komendant policji Jack Wilson. Może Pan powiedzieć nam więcej na poruszony temat? - powiedziała
- Jak na ten moment wiemy o dwóch ciałach znalezionych w pierwszym aucie. Kierowca drugiego auta oraz sprawca wypadku uciekł. W jego aucie znaleźliśmy dużo butelek po alkoholu i - nagle z tyłu rozerwanego auta rozległ się płacz, wszyscy zgromadzeni odwrócili się, nikt nie spodziewał się że na tyle auta dalej jest osoba żyjąca. Jeden z funkcjonariusz podszedł i wtedy zobaczył Kelly, dziewczynka dalej siedziała w foteliku a obok leżała torebka jej zmarłej matki.
- Lekarz szybko - zawołał funkcjonariusz, wszyscy zgromadzeni tylko byli szczęśliwi z powodu znalezienia osoby żywej. Każdy wiedział o ocalałej dziewczynce, ludzie współczuję jej straty bliskich w młodym wieku.

I tak właśnie rozpoczyna się moja historia.

______________________________________
624 słowa

Ogólniej jest to prolog do mojej książki, zaczełam ją pisać kilka lat temu kiedy nie korzystałam z wattpada, a teraz dodaje jeszcze jakieś poprawki do starszej wersji.

Co ile rozdziały będą się pojawiać to ja nie wiem, ale spróbuje z czasem ogarniać aby były raz na dwa tygodnie.

Ps. Przepraszam za błędy

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 19 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Miłość po gróbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz