ⅠⅠⅠ

108 8 10
                                    

  Leżałam na łóżku już od jakiegoś czasu. Cztery godziny snu nie wystarczyły żebym się wyspała. Sny a raczej koszmary nawiedzają mnie od jej śmierci. Widzę jej twarz. Jej ciało, które zeszło z życia. Pocharatane gardło i szyja. Tylko to widzę. Patrzy się na mnie i wypowiada ostanie słowa "To twoja wina, jesteś moim przekleństwem".

  Obracam głowę w bok. Przez okno wpadają pierwsze promienie słońca, które rozjaśniają mój pokój i moja twarz. Mruże oczy przez oślepiające światło.

- Kuźwa zaraz oślepnę przez to.

  Podnoszę się do siadu i szukam stopami swoich kapci. Oczywiście nigdzie ich nie ma. Schyliłam głowę pod łóżko i zobaczyłam wcześniej wspomnianą rzecz. Wyciągnęłam rękę żeby je wziaść i położyć koło siebie. Nałożyłam kapcie i ruszyłam do łazienki. Łazienka była mała, a mamy w niej zmieści się aż trzy osoby. Ciekawe jak to zrobimy. Spojrzałam na lustro. Wystraszyłam się swojego wyglądu. Roztrzepane włosy, wory pod oczami i blada skóra. Praktycznie aż biała. Biała jak ściana. Odkręciłem kran z zimna wodą i oblałam sobie twarz, niby to pomaga ale nie zauważyłam żadnej różnicy. Zrozumiałam, że nie da się mojej twarzy już uratować więc poszłam do kuchni coś zjeść. Nigdzie nie widziałam Charliego, pewnie poszedł już do pracy. Otworzylam lodówkę i zobaczyłam tylko same światło.

- Super. Po prostu super. Muszę iść do sklepu. - Zamknęłam lodówkę i poszłam do swojego pokoju się w coś ubrać. - To nie, to też nie. O mam. Dresy i za duża koszulka jest idealna. - Ubrałam się i ruszyłam do wyjścia z domu. - Kurwa, przecież nie wiem gdzie jest jakikolwiek sklep! Charlie nie mógł zrobić zakupów? Może do niego zadzwonię? - Odszukałam telefon z torebki i włączyłam kontaktu. Szukałam jego numeru dobre 2 minuty. - No tak nie poprosiłam go o numer.

••°••°••°••°••°••°••°••°*°••°••°••°••°••°••°••°•

  Kolejny dzień minął. I była to niedziela. Już jutro mam iść do nowej szkoły. Okazało się, że Bella będzie jutro a nie dzisiaj, ponieważ odwołali lot. W sumie się cieszę, że jej dziś nie ma. Nie lubię poznawać nowych ludzi. A w szkole to ja chyba zwariuje.

••°••°••°••°••°••°••°••°*°••°••°••°••°••°••°••°•

Poniedziałek.

Ahh...Jak ja kocham ten dzień.

Jadę właśnie do szkoły z wujem. Bo samochód mojej mamy ma przyjechać za tydzień. Mam go odebrać osobiście od jakiegoś kolesia, który zajmuje się takimi sprawami.

Niewyspana po dzisiejszych koszmarach opieram się o szybę radiowozu. Patrzę na otaczający nas las.

Mrok.

Ten las jest mroczny. Ciemny, duży i niebezpieczny. Tak jak mówił Charlie.

- No i jesteśmy. O to jedyne Liceum w Forks. Do, którego uczęszczałem ja i większość mieszkańców.

- Super. To dzięki za podwózkę. Pa.

Otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz. Ciepłe słońce ogrzewało moja twarz. Gdy rozejrzałam się zobaczyłam, że wszystkie pary oczu patrzą na mnie. No tak nikt normalny nie przychodzi do szkoły w środku roku szkolnego.

Szybko skierowałam się do wejścia szkoły. Tak pędziłam, że nie zauważyłam jak na kogoś wpadam.

- Widzę, że komuś się spieszy. - usłyszałam kobiecy rozbawiony głos - Jestem Aria, a ty to pewnie ta nowa?

Gdy zobaczyłam jak wystawia rękę na przywitanie spoglądnełam na jej twarz. Miała ona lekko skośne zielone oczy i mocne rysy twarzy. Włosy miała w kolorze głębokiej czerni. Gdy zauważyła, że się na nią gapie postanowiłam się wreszcie przedstawić.

- Tak. Jestem nowa. Mam na imię Nicolletta. - przywitałam się z nią. - Wiesz może gdzie jest dyrektor?

- Jasne zaprowadzę cię nowa.

••°••°••°••°••°••°••°••°*°••°••°••°••°••°••°••°•

Wróciłam właśnie ze szkoły i zobaczyłam jakąś dziewczynę na ganku. To pewnie ta Bella. Poszłam spokojnym krokiem w kierunku jej.

- Część ty to pewnie Bella tak?

- Ymm tak a ty Nicolletta. Miło poznać. Charlie gotuje nam obiad więc chodź szybko do domu zanim coś podpali.

- Ciebie też. Tak lepiej chodźmy.

••°••°••°••°••°••°••°••°*°••°••°••°••°••°••°••°•

Leżałam na łóżku i rozmyślałam nad dzisiejszym dniem. Nie był aż tak zły. Poznałam fajnych ludzi. Arie, która jest trochę dziwna. Ponieważ ciągle patrzyła się na stolik pusty. Gdy spytałam się po co tam patrzy to tylko wzruszyła głową i powiedziała "A nic". Mam z nią kilka lekcji więc zaproponowała, że będzie moim nowych przewodnikiem tej szkoły. No i oczywiście poznałam Mike, Angelę, Erica i Jessice. Ale jakoś niespecjalnie podoba się mi ich towarzystwo.

Naciągnęłam pod szyję kołdrę. I postanowiłam zasnąć.

To będzie kolejna trudna noc z koszmarami.

••°••°••°••°••°••°••°••°*°••°••°••°••°••°••°••°•

Witam w trzecim rozdziale.

Jak wam się podoba?

Trochę krótki ale postaram się przez to pisać częściej a krócej.

Do następnego

Nie zapomnijcie o gwiazdce i o jakimś komentarzu dotyczący tego rozdziału.

Moja Na Zawsze / Jasper Hale ∆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz