Lekcje mijały prędko. Pogadałem z paroma osobami, widocznie dość towarzyskimi (wcale się nie bali do mnie zagadać!), a zaś ja myślałem że będę sam się kręcić jak smród po gaciach. Jednak najbardziej gadałem z Craigiem, bo jakoś tak było mi najwygodniej. Może i reszta była naprawdę miła, ale nie obeszło się tematów typu ''Czemu masz takie dziwne tiki?'', ''Dużo kawy pijesz..'' lub ''Ty się w ogóle uczesałeś?"
Woah, gdybyście tylko usłyszeli moją rozmowę z Cartmanem. Czyli takim grubym gościem, co łazi z swoją grupką, i szczerze tamci byli bardzo w porządku. Ale on? Serio, zaczął nawijać że wyglądam gorzej od brata Kyle oraz że czuję ode mnie geja. Bardzo było to niezręczne, jednak mój towarzysz Tucker mnie od niego zabrał w siną dal.
Gdy już usłyszeliśmy ostateczny dzwonek oznaczający koniec dzisiejszych lekcji, wszyscy natychmiastowo wybiegli z szkoły. Natomiast ja, dość przestraszony, stałem pod ścianą czekając aż korytarz będzie nareszcie pusty. Wziąłem głęboki oddech, gdy już nie było tłumów, myśląc że jestem kompletnie sam. Ubrałem swoją kurtkę, nagle słysząc za sobą "ej". Od razu podskoczyłem wręcz do sufitu, krzycząc i tikając.
— Jezus chrystus! Agh! — Krzyknąłem zorientowany, widząc przed sobą niewzruszonego Craiga. Westchnąłem z ulgą, gdy tamten zaczął nawijać.
— Ogólnie, miałem wyjść do kina wraz z Tolkienem, jednak typ powiedział że jego rodzice tamtejszy film biorą za zbyt brutalny. Nie mam co zrobić ze sobą, więc może w ramach lepszego zapoznania się, gdzieś razem wyjdziemy? I tak jest piątek —
Aż mnie zatkało. Z nikim praktycznie nigdy nie wychodziłem.. Szlak, co powie na to mama? Nawet nic nie odpowiadając, wyciągnąłem z kieszeni telefon. Następnie napisałem do mamy że poznałem kolegę i z nim gdzieś się wybieram. Matka, jak to ma w zwyczaju, szybko odpisała "Dobrze, ale bądź przed 21"
— Moja mama się zgodziła — Powiedziałem krótko, widząc pierwszy raz zdziwienie na twarzy czarnowłosego.
— Mama? Ile ty masz lat? Myślałem że każdy w tym wieku sobie łazi bezproblemowo.. No ale okej. Gdzie chcesz pójść kolego? —
Spojrzałem na niego nieco zestresowany. Zrobiłem z siebie debila! Kurwa, Tweek jesteś popierdolony. Jak tak można było powiedzieć?
— Hej, przestań wyrywać sobie włosy — Rzekł Craig, łapiąc mnie za nadgarstki.
Nawet nie zauważyłem, że niby szarpałem za swoje włosy. Lecz przyznaję, że czasem takie zachowanie miało miejsce.. Ale zazwyczaj było nieświadome.
— Gah! Bylegdzie, ty coś zaproponuj! — W praktyce, zignorowałem jego wcześniejsze słowa.
— Em, mój dom? Zgaduje, że nie lubisz chodzić po rynku —
Pokiwałem głową, zgadzając się z nim w obydwóch tematach.
...
Właśnie wchodziłem do domu znajomego. Jego mama mnie serdecznie powitała, a tamten o dziwo pokazał jej środkowy palec i zaciągnął do swojego pokoju.
— Dobra, mamy mnóstwo rzeczy do robienia... Oglądanie filmów lub oglądanie filmów —
— M-Myślę, gah! Że wybieram oglądanie filmów —
Tamten się uśmiechnął, najwyraźniej następnie szukając laptopa czy coś w tym stylu. Tymczasie ja zacząłem się rozglądać po dość ładnym pomieszczeniu, zauważając różne elementy i ozdoby typu kosmos. Na przykład, na suficie posiadał jakieś gwiazdki co wyglądały niesamowicie uroczo, czy plakaty z astrologią. Czyżby nasz Craig czuł do tego zamiłowanie?
W pewnym momencie zauważyłem jakąś klatkę. No wiecie, taką dla gryzonia! Automatycznie się do niej przybliżyłem, schylając się.
CZYTASZ
𝐀 𝐛𝐞𝐚𝐮𝐭𝐢𝐟𝐮𝐥 𝐦𝐞𝐬𝐬 - Tweek x Craig.
Romance,,Świat nie jest ani okrutny, ani radosny. Jest po prostu chaosem pędzących na oślep cząsteczek, mieszaniną reagujących ze sobą substancji chemicznych. Nie ma w nim prawdziwego ładu. Nie ma uświęconego potępienia zła i zwycięstwa słusznej sprawy. Ch...