1.

14 2 0
                                    

Gdy samolot wylądował, Rilla wyszła na zewnątrz, podążając za grupą ludzi, wskazujących jej drogę. Nigdy wcześniej nie leciała tak małym samolotem, było w nim może 50 miejsc i jedna stewardessa. Lotnisko, na które doleciała, również było niewielkie, teraz niemal puste, nie licząc ludzi, którzy właśnie wysiedli z tego samego samolotu. Dziewczyna miała ze sobą tylko plecak i małą walizkę, która normalnie byłaby walizką kabinową, ale, jako że samolot był niewielkich rozmiarów, ktoś wcześniej jej ją zabrał i jej walizka powędrowała razem z innymi do luku bagażowego. Dziewczyna zdjęła plecak i położyła go między nogami, stając przy taśmie, która jeszcze nie ruszyła.

Rilla spodziewała się, że ktoś będzie tu na nią czekał, tym kimś miał być jej brat - Nicholas Stern. Chłopak, którego Rilla nigdy nie widziała na oczy, a jeszcze do niedawna nie miała pojęcia o jego istnieniu. Brat wyraźnie się nią nie przejmował, skoro przez całe jej życie, przez szesnaście lat ją ignorował. Całe życie mieszkała na południ, teraz nagle miała zamieszkać na północy w obcym mieście z obcymi ludźmi. Miała do wyboru dom dziecka albo zamieszkanie z bratem, wybrała mniejsze zło. W dzień pogrzebu Richarda dziewczyna otrzymała list wysłany od niejakiego Nicholasa Stern'a, w którym mężczyzna informował ją o łączącym ich pokrewieństwie, dołączając do listu bilety lotnicze. W liście Nicholas zaoferował, że przejmie nad nią opiekę, na co Rilla się zgodziła, na odwrocie listu znalazła numer telefonu Nicholasa, na który odważyła się napisać tylko raz. Wysłała mu wtedy wiadomość SMS z potwierdzeniem otrzymania listu i jej decyzją. Jej podróż zaczęła się fatalnie, bo od zgubienia jej dużego bagażu na lotnisku w Chicago i opóźnienia samolotu. Rilla spodziewała się, że samolot, którym teraz leciała, rozbije się gdzieś, tak dla zasady, żeby na pewno nic tego dnia nie poszło po jej myśli. Nic takiego się jednak nie stało, samolot doleciał, a ona przeżyła.

Rilla ponownie rozejrzała się dookoła, by upewnić się, że w pobliżu na pewno nie ma nikogo, kto by na nią czekał, ale nie, mimo że samolot przyleciał z godzinnym opóźnieniem, na lotnisku nie było nikogo, kto czekałby na dziewczynę. Brunetka podskoczyła, gdy nagle rozległ się dźwięk syreny, a diody znajdujące się na taśmie zaczęły kręcić się dookoła i świecić na pomarańczowo, taśma ruszyła i po chwili zaczęły wyjeżdżać na niej walizki. Ludzie podchodzili do taśmy, blokując jej widok, dziewczyna nie należała do wysokich, mierzyła całe 161 centymetrów wzrostu, więc była już przyzwyczajona do tego, że zazwyczaj widzi przed sobą ramiona innych ludzi. Dziewczyna znalazła jednak szparę pomiędzy głowami dwóch osób stojących przed nią, a gdy stanęła na palcach i wychyliła głowę w przód, była w stanie zobaczyć kawałek taśmy, zaraz przy jej początku. To jej w pełni wystarczało, bo przecież i tak walizki kręciły się na taśmie w kółko, czasem pojawiały się nowe. W końcu dziewczyna dostrzegła swoją niewielką, niebieską walizkę w twardej oprawie.

- Przepraszam. - Powiedziała, przeciskając się pomiędzy ludźmi z przodu, gdy ustępowali jej miejsca, dziewczyna poczuła, jak czyjś plecak przywalił w jej ramię, ale nie zwróciła na to większej uwagi. Stanęła przy taśmie idealnie w momencie, gdy dojeżdżała do niej jej walizka. Rilla złapała za jej uchwyt z boku i podniosła 9-kilogramową walizkę z taśmy, odstawiając ją na podłogę. Tam przekręciła walizkę, wysunęła jej rączkę i wydostała się z nią z tłumu.

Na lotnisku nadal nie było nikogo, kto wyglądałby jakby mógł być jej bratem. Rilla stanęła z walizką i plecakiem pod ścianą naprzeciwko drzwi wejściowych lotniska i wlepiła w nie spojrzenie, przez dłuższą chwilę się nie otwierały, ale gdy ludzie zaczęli opuszczać lotnisko ze swoimi rodzinami, drzwi nie przestawały się rozsuwać. Nagle na lotnisku zrobiło się całkiem pusto, została tam tylko Rilla i jeden mężczyzna, który kłócił się z kimś przy stanowisku z napisem "Informacja". Mówił na tyle głośno, że Rilla była w stanie dosłyszeć, że jemu też zgubiono bagaż, jednak jego walizka zaginęła w drodze z Chicago na lotnisko, na którym się znajdowali. Rilla podeszła powoli do tego samego stanowiska i ustawiła się w kolejce za mężczyzną. Stwierdziła, że nie zaszkodzi zapytać i tutaj, mimo że prawie 6 godzin latała w prawo i w lewo po lotnisku w Chicago, gdzie nikt nie mógł zlokalizować jej walizki. Gdy niezadowolony mężczyzna zwyzywał już pana siedzącego przy okienku i odszedł, Rilla wymusiła uśmiech i podeszła bliżej.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 01 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Danse MacabreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz