Nathalie obudziła się we własnym łóżku. Nie wiedziała co się z nią stało ani która jest godzina ani gdzie jest Gabriel. Rozejrzała się dookoła, a potem postanowiła wstać z łóżka. Niestety od razu, jak tylko się podniosła, upadła. Złapała się, więc ściany i ostrożnie uchyliła drzwi. Nagle usłyszała czyjeś kroki na schodach, więc pośpiesznie wróciła do łóżka. Nagle do pokoju wszedł projektant. Kiedy zobaczył, że Nathalie już nie śpi, bardzo się ucieszył.
-Uff... jakie szczęście! - krzyknął i podbiegł do kobiety łapiąc ją za rękę.
-Co się stało? - spytała zdziwiona.
-Sam nie wiem. Kiedy wychodziłaś zemdlałaś, upadłaś na podłogę, a ja bardzo się przestraszyłem. Całe szczęście, że nic Ci się nie stało. Boli Cię coś? - spytał głosem pełnym troski, co sprawiło, że Nathalie znów poczuła motyle w brzuchu.
-N-Nie... wszystko okej...
-Na pewno? Bo jeśli źle się czujesz a nie chcesz mi powiedzieć... proszę, bądź ze mną szczera.
-Wszystko jest dobrze, naprawdę.
-W takim razie bardzo się cieszę. - powiedział Gabriel i posłał Nathalie lekki uśmiech. - Dam Ci spokój, bo na pewno potrzebujesz teraz mnóstwo odpoczynku. - powiedział i skierował się w kierunku drzwi.
-Zaczekaj...
-Tak? Mogę coś jeszcze dla Ciebie zrobić?
-W zasadzie to tak. Będzie mi bardzo miło, jeśli dotrzymasz mi towarzystwa.
-Naprawdę? - spytał z entuzjazmem w głosie Gabriel. - myślałem, że jesteś na mnie zła, za to co zrobiłem...
-Jestem zła, ale... to niczego nie zmieni...
-Słuchaj... ja nie chciałem, żeby to tak wyszło... zależy mi na Tobie. Nawet nie wiesz jak bardzo... - W tym momencie ich oczy się spotkały. Jednak, żeby uniknąć krępującego kontaktu wzrokowego, zaczęli rozglądać się w zupełnie innych kierunkach. Gabriel, jak i Nathalie - oboje - poczuli jak na ich twarzach maluje się delikatny rumieniec. Nathalie mimo, że była wściekła na Gabriela miała wrażenie, że po tym wszystkim co robił i jak się zachowywał, jak się nią opiekował, jej dawne uczucia znów się budzą. Sama nie była pewna czy to dobrze czy źle. Kiedy Nathalie poczuła się lepiej postanowili wybrać się na krótki spacer. Szli w zupełnej ciszy. Gabriel miał, więc mnóstwo czasu na przemyślenia.
-Nathalie mnie kochała... nie mogę w to uwierzyć. Nie sądziłem, że ona kiedykolwiek coś do mnie czuła. Szkoda, że wtedy byłem zaślepiony i tego nie zauważyłem. Byłem zbyt skupiony na próbach odzyskania Emilie. A teraz? Nadal ją kocham, ale nie mogę żyć bez Nathalie. To moje słońce. Marzę, by ją kiedyś pocałować, ale wiem, że jej uczucia do mnie to przeszłość. Szkoda, że tak późno zrozumiałem ile ona dla mnie znaczy. Dopiero kiedy pojawił się James a ja poczułem zazdrość, bo za nią tęskniłem. Szkoda, że nie widziałem swoich uczuć wcześniej. Może bylibyśmy razem. A teraz jest już za późno. Wiem, że powiedziała, że nikogo nie kocha, ale jestem pewien, że w głębi duszy nadal kocha Jamesa... Może i kiedyś pokocha też znów mnie? Byłoby cudownie, jeśli się bardzo postaram i dam jej o wiele więcej niż wcześniej z pewnością mi kiedyś wybaczy i może jej uczucia powrócą. Mam nadzieję. Do tego czasu muszę dać jej tak dużo troski i miłości ile tylko potrafię. Nawet jeśli znajdzie sobie kiedyś kogoś innego i tak ją będę kochał i się o nią troszczył. Tak jak ona o mnie. Nie powinienem być o nią taki zazdrosny i tego tak otwarcie okazywać. To przez moje głupie zachowanie jej związek z Jamesem się rozpadł... mam nadzieję, że kiedyś wybaczy mi to wszystko co jej zrobiłem. Będę o nią walczył.
-Gabriel? - odezwała się nagle Nathalie. To wybiło mężczyznę z jego rozważań.
-Yyy... Słucham?
-Jesteś jakiś zamyślony. Coś się stało?
-Nie. Nic. Wszystko w porządku.
-Pamiętaj, że Ty też zawsze możesz na mnie liczyć. Jeśli coś Cię gnębi a chcesz o tym porozmawiać...
-Martwi mnie Twój stan zdrowia! Martwię się o Ciebie! Boję się, że Cię stracę! - Po tych słowach serce Nathalie przyśpieszyło.
-Nic mi nie będzie. - powiedziała i złapała go za rękę. Nagle znowu poczuła silne zawroty głowy. Złapała się za czoło, a cały świat zaczął się dookoła kręcić. Jednym ruchem spadła bezwładnie na Gabriela, który złapał ją w ostatniej chwili.
-Nie mogę tak dłużej tego ciągnąć! - krzyknął, zmienił się we Władcę Ciem i ruszył przez miasto z Nathalie na rękach.Po kilku godzinach kobieta obudziła się w gabinecie Gabriela, leżąc obok niego na kanapie. Mężczyzna spał, Nathalie poruszyła się delikatnie, żeby wstać. Nagle projektant się obudził.
-Nathalie! Jesteś żywa! Lek jednak zadziałał, tak się cieszę! - wrzasnął Gabriel i mocno przytulił się do asystentki.
-Lek? O czym Ty mówisz Gabriel?
-Byłaś już tak bardzo chora, że zdecydowałem się udać do strażnika miraculów. Pomógł mi i dał lekarstwo, które miało Cię uzdrowić.
I rzeczywiście zadziałało - teraz Nathalie czuła się świetnie.
-Ty, poszedłeś, aż do strażnika, żebym odzyskała swoje zdrowie? - spytała z niedowierzaniem kobieta.
-Oczywiście. Jesteś dla mnie najważniejsza.
-Dziękuję... - mówiła przez łzy, a Gabriel przytulił ją jeszcze mocniej. Przez następne dni, a nawet tygodnie Gabriel skupiał się jedynie na Nathalie. Kobieta nie była pewna czy to do końca dobrze. Sama zaczęła się w nim zakochiwać, ale czuła, że nie powinna tego robić.
-Dlaczego on się zachowuje jakby coś do mnie czuł? Czy on mnie kocha? Może dlatego nie wziął wtedy tych miraculów, żeby spełnić życzenie. To miałoby sens... ale zaraz! To by oznaczało, że nie kocha już Emilie, tylko... mnie? Nie, nie, nie! Nie mogę do tego dopuścić, nie mogę zająć miejsca Emilie! To nie w porządku! Zresztą, ja i tak go już nie kocham. Chociaż z drugiej strony, może jednak nadal coś do niego czuję... przecież był przy mnie cały ten czas, nawet kiedy James mnie porzucił, on ciągle był ze mną, nawet jak na niego nakrzyczałam, on wciąż nie dawał za wygraną... to było takie urocze! Ja... ja nadal go kocham... muszę to przyznać. Ale skąd mam mieć pewność, że on kocha mnie? To znaczy zachowuje się już od dłuższego czasu, tak jakby coś do mnie czuł, ale co jeśli tylko mi się wydaje? A jeśli nie? Jeśli się we mnie faktycznie zakochał? To by wyjaśniało jego zachowanie przez ostatni czas, ale to też oznaczałoby, że teraz na miejscu Emilie jestem... ja? Nie mogę tego zrobić Emilie! Przecież ja jej nie zastąpię! Adrien potrzebuje swojej prawdziwej matki a Gabriel żony. I muszą ją odzyskać... ale ja nie będę w stanie patrzeć na to wszystko... ale namąciłam w ich rodzinie. To moja wina... ja tylko... niszczę tę rodzinę...
Od tego czasu Nathalie zaczęła unikać Gabriela. Nie mogła już tego dłużej znieść. Kiedy na niego patrzyła czuła jak jej uczucia w jego kierunku tylko przybierają na sile, jednak wiedziała, że nie powinna nic do niego czuć. Kiedy z nim rozmawiała, miała wrażenie, że on też coś do niej czuje, ale wiedziała, że to nie w porządku w stosunku do Emilie. Chciała ograniczyć kontakt z Gabrielem, tak, żeby o niej zapomniał i znów skupił się na Emilie. Uznała, że tak będzie najlepiej dla dobra ich wszystkich, nawet jeśli ją to bardzo bolało. Po jakimś czasie mężczyzna to zauważył. Wreszcie postanowił zapytać asystentkę czemu tak się zachowuje. Pewnego razu kiedy akurat wychodziła z kuchni, projektant stanął w drzwiach i zapytał:
-Nathalie? Czy Ty mnie unikasz? Myślałem, że między nami wszystko jest już dobrze. Powiedz, czy zrobiłem coś nie tak?
![](https://img.wattpad.com/cover/337155927-288-k39595.jpg)
CZYTASZ
"NIE TWÓJ INTERES" (Miraculous Gabenath)
Teen FictionKiedy Nathalie zaczyna się spotykać ze swoim nowym obiektem miłosnym, budzi w Gabrielu zazdrość. Mężczyzna robi wszystko, żeby odzyskać asystentkę, jednak czy nie jest już za późno? Projektant walczy z własnymi uczuciami, ale nie może nic zrobić z o...