⨉4 ⇩⁀¬৻°° Rzeczy, które nie są okej i wyznanie

200 14 1
                                    

Kiri pov

Cichymi krokami wszedłem do dużego przedpokoju. Mała część mnie chciała, żeby Bakugou mnie zobaczył, żeby zauważył, że przybyłem. Ale większość mnie po prostu nie.

Byłoby lepiej, gdybym po prostu poszedł prosto do swojego pokoju. Przynajmniej mniej bałaganu. Ponieważ w tym momencie nie mogłem przewidzieć, jak zareaguję. Jak bym zareagował, gdyby był szczęśliwy, że mnie widzi?  Jak bym zareagował, gdyby po prostu tego nie zrobił Jeśli będzie mnie ignorował, tak jak robił to przez ostatnie kilka miesięcy.

Nie zawracałem sobie głowy rozglądaniem się, nie było mi to potrzebne. Dokładnie wiedziałem, jaką drogą mam iść. Do mojego pokoju. Ukryć się i uporządkować ten cholerny bałagan, którym stał się mój umysł. Miejmy nadzieję, że  będzie sprzątał, słuchał muzyki i mnie nie słyszał.

Jednak zrobiłem tylko jeden krok, zanim go usłyszałem wzywając moje imię.

-Kirishima? - Wydawał się taki cichy. Cichszy niż kiedykolwiek sobie wyobrażałam, że może być. Zawsze był taki wielki i potężny w moim umyśle.

Odwróciłam się lekko i zobaczyłam go stojącego za kanapą, trzymającego obie ręce przed dolną częścią brzucha. Nie byłam pewny, która z wielu reakcji, których się spodziewałam, była manifestacją. Prawdopodobnie żadna. Mieszanka tych wszystkich uczuć zawiązała węzeł, a teraz moja twarz była pozbawiona wyrazu, może trochę zbyt surowa.

Widziałem, jak spuszcza wzrok na sekundę, na wciąż widoczną bliznę na mojej szczęce i duże bandaże, które okalały kołnierz mojej bluzy z kapturem. Spojrzał wstecz by spotkać moje oczy. Bakugou naprawdę wyglądał na tak małego, na jakiego wyglądał.

Poczekał jeszcze kilka sekund na odpowiedź, ale szybko zdał sobie sprawę, że nie zamierzam jej udzielic.

- Zrobiłem ci śniadanie... um, Myślałem, że może będziesz głodny. - Widziałem, jak jego ręce się wiercą, z każdym słowem, które udało mu się wypowiedzieć, denerwował się coraz bardziej. - Ponieważ, wiesz... Uh,  moc starszej pani zabiera dużo energii, więc powinieneś coś zjeść. To jajka, ryż i trochę mięsa. Zrobiłem to z odrobiną przyprawy curry, tak jak mówiłeś, że lubisz... ale uh, po prostu nie mogłem znaleźć dokładnego przepisu, więc... - Jedną ręką trzymał teraz swoje włosy, odgarniając je lekko do tyłu palce. Drapiąc lekko, zanim nieco go obniżył, próbując ukryć swój niemal spanikowany wyraz twarzy.

Musiałem coś powiedzieć. Tak bardzo się starał. Widok go w takim stanie rozdzierał mnie na strzępy. Chciałam mu powiedzieć, że wszystko jest w porządku, że Recovery Girl powiedziała, że ​​blizny wkrótce znikną. Chciałem ująć jego twarz w dłonie i delikatnie go pocałować. Chciałam być energicznym, wesołym i przyjąć pyszne śniadanie, w które włożył tyle wysiłku.

Ale nic z tego nie zrobiłem. Zamiast;

- Jadłem już śniadanie. - Kłamałem.

- Och... O tak, to ma sens. Oczywiście, że dadzą ci coś do jedzenia...- Spuścił wzrok, by spojrzeć na swoje niespokojne ręce. Najwyraźniej nie wiedząc, co jeszcze powiedzieć. To śniadanie wyglądało na jego nieudaną próbę przeprosin, prawdopodobnie jedną z pierwszych, jakie miał na myśli. Ale po prostu nie mogłem tego znieść.

-Wracam do łóżka, nadal jestem bardzo zmęczony.- Zrobiłem ostry zakręt i zacząłem iść. Zbliżałem się do windy, kiedy z beh, słyszałem go.

- Oh, pewnie.

Tyle? "Och, pewnie" TO JEST TO?

Zatrzymałem się w miejscu. Węzeł w moim żołądku rozwiązał się. I wściekłość wzięła górę. Czułam, jak bulgocze, rozgrzewając moje wnętrzności ogniem, który płonął dziko, karmiony wszystkimi wspomnieniami. Walka, sposób, w jaki mnie odepchnął, tysiące razy unikał mojego wzroku. Chciałem wyjaśnienia. Zasłużyłem na jedno. Ale teraz zamierzał udawać, że nie jest w stanie odpowiedzieć?

He changed | Kiribaku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz