-Reyden wstawaj!!! - usłyszałam krzyk mojej współlokatorki z kuchni.
- Van proszę jeszcze 5 minut - błagałam.
- Już, już wstajemy! Za godzinę musimy być na plaży. Chłopaki się wkurzą jak się spóźnimy. - powiedziała wchodząc do mojego pokoju.
- No dobra. - zwlekłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej mój ukochany czarny dwuczęściowy strój i białą przewiewną sukienkę. Skierowałam się do łazienki żeby się przebrać, ale była zajęta. Jak ja kocham mieszkać z Vanessą. Van poznałam 8 lat temu. Chodziłyśmy razem do podstawówki a potem do liceum, ale zaprzyjaźniłyśmy się dopiero w ostatniej klasie podstawówki . Była moim przeciwieństwem. Miała śliczną porcelanową twarz i długie czarne włosy po pas. Była najpiękniejszą dziewczyną jaką znam. Długie szczupłe nogi i talia osy. Zazdrościłam jej urody. Miała zielone oczy jak trawa, a uśmiech śnieżny jak porcelana. Za to ja byłam brunetką o ciemnej karnacji. Miałam duże uda, szerokie biodra i talie. Mimo, że nie należałam do grupy osób przy kości to przy Van czułam się strasznie wielka. Miałam szare oczy, które zmieniały kolor podczas różnych emocji. Miałam duże usta i lekkie piegi. Nigdy nie uważałam się za ładną osobę, to wszystko przez to ,że w podstawówce byłam wyśmiewana. Popadłam wtedy w problemy z odżywianiem. Wszystko co zjadłam musiałam zwrócić. Vanessa pomogła mi wyjść z tego. To dzięki niej dałam radę. Gdyby nie ona nie byłoby mnie tu teraz.
- Rey zrobiłam ci śniadanie, leży na blacie w kuchni! Zjedz je proszę - krzyknęła czarnowłosa.
- Jasne, już idę. - odpowiedziałam i skierowałam się do kuchni po śniadanie. Weszłam przez drzwi i zobaczyłam kanapki. Vanessa wie, że gdyby mi nie zrobiła śniadania to sama bym go nie zrobiła i nie zjadła. Jeszcze co jakiś czas mam takie myśli, że może czas znowu wrócić do tego co było wcześniej, ale nie mogę jej tego zrobić. Usiadłam na blacie w kuchni i zaczęłam jeść. Gdy zjadłam już dwie kanapki zeskoczyłam z blatu, a w tym samym czasie Van wyszła z łazienki.
- No wreszcie ile można czekać! - krzyknęłam na nią i się zaśmiałam.
- Zjadłaś kanapki? - zapytała poważnym tonem.
- Tak, były pyszne, dziękuje. - powiedziałam i weszłam do łazienki biorąc przy tym ubrania, które zostawiłam na szafce obok drzwi.
- Pamiętaj nie zamykać drzwi od łazienki. - powiedziała ostrzegawczo.
- Dobrze mamo. - powiedziałam. Weszłam do łazienki i przytknęłam drzwi. Zawsze po jedzeniu nie pozwalała mi zamykać się w łazience bo myślała, że zwrócę to co zjadłam. Traktowała mnie jak córkę, młodszą siostrę za co jestem jej wdzięczna. Położyłam ubrania na pralce i zaczęłam się szykować. Umyłam zęby, lekko się pomalowałam i ubrałam. Gotowa wyszłam z łazienki i powiedziałam Van, że jestem gotowa. Złapałam ręcznik wychodząc z łazienki i ruszyłam do swojego pokoju. Znalazłam swoją torbę i wrzuciłam tam ręcznik, krem, książkę i okulary. Wzięłam telefon do rąk, torbę na ramię i wyszłam z pokoju.
- Jedziemy moim czy twoim? - zapytałam przyjaciółki, bo nie wiedziałam, które klucze wziąć.
- Obojętnie. - nic nowego. Zawsze była obojętna.
- No to jedziemy moim. - powiedziałam na co przytaknęła.
Wyszłyśmy z domu, zamykając go i ruszyłyśmy na parking gdzie stał mój Nissan. Wrzuciłyśmy rzeczy do bagażnika i wsiadłyśmy. Odpaliłam samochód i włączyłam muzykę. Jechałyśmy po Los Angeles słuchając piosenek Rihanny, aż dojechałyśmy na Malibu Beach.
CZYTASZ
Moonlight
Teen FictionRayden jest młodą kobietą, którą prześladuje przeszłość. Kiedy dostaje szanse na dalszą naukę na University of California w Los Angeles nie marnuje jej i pare dni później wyjeżdża z rodzinnego domu w Brighton w Wielkiej Brytanii mając nadzieje, że j...