Rozdział ♦︎ pierwszy

671 35 17
                                    

za niespełnione sny

i mary na jawie


BYŁO W NIEJ ŚWIATŁO i pełnio-pustka, jak gdyby naliczyła zbyt wiele nieskończoności i wciąż nie znalazła swojej odpowiedzi. Były ciemne włosy, jak lustro, w nich blask zachodzącego słońca. Były też słowa:

– ...aż w końcu o nim zapominam.

Szelest drzew ucichł, znieruchomiały świat zastanawiał się wraz z nią.

– I zapomniałaś, mamo?

Potrząśnięcie głową i jasne ucho wynurzyło się zza kotary włosów jak drapieżnik rozpoczynający pogoń. Od lat wyłapywała szepty w poszycie i nuty wiatru, który miał przynieść jej wieści; sama była drapieżnikiem.

– Wciąż zapominam. Pamiętaj, nigdy nie mów, że coś dobiegło kresu, jeśli tak nie jest.

– A co to znaczy „dobiegło kresu"?

– To znaczy, że coś minęło.

– Mamo... a kiedy twoja historia dobiegnie kresu?

Świetlista twarz i różane usta, na nich szklany uśmiech.

– Minie jeszcze dużo czasu, zanim to się stanie... A teraz chodź – uniosła się tak jak woda wznosi się ponad brzegi, zapowiadając klęskę – babka na nas czeka.

– Ale mamo...! Ja chcę jeszcze bajkę!

Ostatnie spojrzenie ponad ramieniem, jakaś pewność w oczach.

– Następną stworzysz sobie sama.

– Nie wiem jak.

– Wystarczy, że zamkniesz oczy – zachęcająco wyciąga dłoń, zaprasza w przestrzeń swoich ramion. Dotyk bliźniaczych skór, linie papilarne zadzierzgają się i historia się rozpoczyna – reszta wydarzy się sama.

 Dotyk bliźniaczych skór, linie papilarne zadzierzgają się i historia się rozpoczyna – reszta wydarzy się sama

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tworząc swoją własną bajkę o wszechświecie, Ava wielokrotnie zamykała oczy, jednak nic się nie działo. Nie potrafiła pozbyć się myśli; były pętlą wokół jej szyi, która zaciskała się, odkąd Ava planowała powrót do Bothell – do deszczowego nieba Waszyngtonu, do wszechobecnej zieleni i ścieśnionych ludzkich horyzontów, a wreszcie do matki pozostawionej samej sobie.

Matki, która nauczyła się prowadzić pustelnicze życie – ba! wprost wyśmienicie sobie z tym radziła, jakby do tego właśnie ją wychowano – i zajmowała czas przegrzebywaniem wspomnień w poszukiwaniu czegoś, co dawno jej umknęło. Czegoś, co stanowiło rozwiązanie zagadki, ale co wiodło ją dalej i dalej od córki: matka, mimo że bliska ciałem i z ustami upiększonymi wiecznym uśmiechem, dla Avy była nieosiągalna, nieobecna i szorstka. Dopiero gdy Ava weszła w nastoletniość, zrozumiała, że uśmiech ten był słaby i jedno wspomnienie-bumerang mogło sprawić, że na długie godziny przepełniła go rozpacz.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 04 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Klątwa nocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz