Wczesnym rankiem obudziłam się cała wystraszona i spocona. Jak zwykle miałam jeden z tych swoich, "wspaniałych" snów. Wstałam z łóżka, ubrałam się.
Założyłam czarną bluzę z japońskim napisem, który po przetłumaczeniu oznaczał "nie poddawaj się, walcz ze swoim wrogiem". Oczywiście, dla mnie tym wrogiem byli ludzie, których nienawidziłam i najchętniej się bym ich pozbyła, topiąc w rzece, duszą albo po prostu zabijając nożem. Klasycznie. Do bluzy ubrałam ciemno-szare spodnie cargo i czarny gorset ze srebrnym sznurkiem. Zawsze gdy go ubieram wiadomo, że nie mam nastroju na wyzywanie ze strony innych, jednak oni tego nie wiedzą i dalej się ze mnie wyśmiewają. Niby normalnie, ale i tak w głęboko w moim środku coś pęka
Poszłam do kuchni coś zjeść na śniadanie, od dłuższego już czasu staram się więcej jeść, ponieważ mam niedowagę, nie przeszkadza mi ona, jednak Ann bardzo się przez to martwi, dlatego muszę coś z nią zrobić, chcę by wróciła do normy. Przez większą chwilę zastanawiałam się na co mam ochotę, ale ostatecznie zdecydowałam się na płatki z mlekiem ( bardzo kreatywne śniadanie dop. autorki ) . Wyciągnęłam z lodówki mleko oraz czekoladowe płatki z półki nad piecem. Wlałam napój do miski a następnie wsypałam brązowe kulki i zaczęłam szybko jeść, przy okazji przeglądając telefon. Gdy skończyłam odłożyłam naczynia do zlewu i poszłam do swojego pokoju. Jeszcze miałam dużo czasu, wstałam wcześniej niż zwykle, a lekcje rozpoczynały się o godzinę później. Siedziałam na łóżku pod kołdrą, oparta o ścianę i czytałam wiadomości, aż natrafiłam na dziwny artykuł dotyczący mojej okolicy. Postanowiłam go przeczytać, nie mogłam w to uwierzyć. Ten dziwny głos z wczoraj miał rację, na tej ulicy, po której wczoraj przechodziłam, chwile później gdy poszłam z tamtąd, doszło do morderstwa. Jakiś człowiek, zabił czterech ludzi, którzy tamtędy szli. Gdybym nie posłuchała tego głosu, mogłabym już nie żyć!
-Jeśli gdzieś tu jesteś i mnie słyszysz! DZIĘKUJĘ, uratowałeś mnie!
Mój krzyk, aż echo rozniosło przez cały dom i przez chwile obijało się przez korytarze. Po jakimś czasie ustało, a ja poczułam jakby czyjąś obecność, jednak nie mogłam stwierdzić czy to "coś" było za drzwiami, czy w moim pokoju, tuż przy moim łóżku, wisi nade mną i gapi mi się w telefon oraz śledzi każdy mój najmniejszy ruch. Wydawało mi się to niepokojące, więc starałam się skupić na czymś innym. W końcu postanowiła, powoli zacząć iść do szkoły, bo i tak nie mam nic ciekawszego do robienia.
Szłam sobie ulicą przyglądając się starym, opuszczonym i już prawie walącym się budunką, przy których chodzę praktycznie codziennie.
Zawsze się zastanawiałam, czemu tu nikt nie zamieszka, nie słyszałam nigdy, aby ktoś mówił, że to miejsce, jest nawiedzone i zamieszkiwane przez duchy. Gdyby ładnie i starannie je odnowić, to powstałyby naprawdę piękne domki. Ale najwidoczniej nikomu się nie chce.
Wstąpiłam jeszcze do sklepu obok szkoły i kupiłam sobie jakąś wode i chyba batona czekoladowego. "Chyba" bo ani smakiem i wyglądem go nie przypominał. Teraz stałam, przed bramą wejściową do tego Piekła i postawiłam pierwszy krok w przód. Mimo, że robie to już tysięczny, jak i nie większy raz, to nadal czuje się jakbym miała zaraz zemdleć i się już nigdy nie obudzić. Ścisk w żoładku, trzęsienie rąk i zaciskanie zębów, te oznaki to dla mnie żadna nowość, codziennie tego doświadczam. Najważniejsze o czym muszę pamiętać, to to, że musze być przygotowana na wszystko, nigdy nie mogę tracić całej czujności, zupełnie wszystko się może wydażyć, ktoś będzie chciał mnie pobić, a może i nawet zabić. Wiem, że jak coś to mogę zawsze liczyć na pomoc Ann, jednak nie chce jej w to wplątywać, nie chce by miała prze ze mnie jakiekolwiek kłopoty.
Dobra, już nie ważne, pora znów jakoś przeżyć ten dzień.
--------------------------------------------------------------
Hej!
Dawno mnie nie było, ale nie miałam ani czasu ani weny.
Troche krótszy rozdział, niż zawsze, ale myślę, że tak samo ciekawy i całkiem dobry.
Do zobaczenia!
:))))
634 słów
CZYTASZ
My Devil
Teen FictionChciałabym to wszystko zmienić, chcę być uważana za normalną. Niech to się skończy wszystko. Ja tylko chcę spokoju, odpocząć od tego wszystkiego. Niech mi ktoś pomoże, zrobię wszystko by ludzie traktowali mnie jak człowieka, a nie jak demona.