Połączeni przez przypadek

1.6K 30 17
                                    

P.O.V:Pedro

Wspomnienie kilka lat wcześniej...

Jak codziennie namierzyć, udusić, zabić i pozbyć się zwłok.

Siedzę i czekam na ofiarę kolejną, lecz w moje oko wpada pewnien przepiękny chłopak. Ta oczy te włosy a ten uśmiech ahh... Rozmarzyłem się... I zakochałem, pragną go mieć na wyłączność tylko dla siebie, kochać go co noc, całować kiedy bym zechciał, sadzać sobie na kolanach, i dażyć swą miłością. Jak na tacy do mnie podszedł. Chce go porwać. Jest takie piękny...

-Hej wiesz może jak dojść do kina? Jestem tu do nie dawna a bardzo chciałem iść-Zapytał i spojrzał mi w oczy tymi pięknymi swoimi.

-Chcesz to cię zaprowadzę -Powiedziałem wstając.

-W sumie będzie bezpieczniej-Może się poznamy kochanie?

-Jak masz na imię piękny?-Zarumienił się słodziak.

-Pablo Gavira a ty?-Położyłem mu dłoń w tali co mu się widocznie podobało.

-Pedro Gonzàlez-Odpowiedziałem delikatnie go przyciągając do siebie.

-Wiesz wiem że to może nie być odpowiednie pytanie ale, chcesz ze mną obejrzeć ten film?-Motylki czek w moim brzuchu.

-Jeśli proponujesz ale, ja stawiam bilety -Zagroziłem mu palcem i poruszyłem zabawnie i dwóznacznie brwiami.

-Skoro chcesz okej-Zgodził się nie wierzę.

Szliśmy rozmawiając i doszliśmy do kina. Kupiłem bilety i będąc nie świadomy poszedłem na ten film z popcornem i z nim. Nie wiedziałem że ram są takie sceny... Wykonał coś czego się nie spodziewałem.. Usiadł mi na kolanach i zaczął mnie namiętnie całować co odwzajemniłem.

-Myślałem że nie pójdę z nowo poznanym chłopakiem do łóżka ale widzę że zapowiada się inaczej -Wyszeptał co mnie podjarało.

-Ja się też tego nie spodziewałem idziemy do mnie-Wyszeptałem i jak gdyby nigdy nic opuściliśmy kino kierując się do mnie.

Doszliśmy szybko pociągnąłem go za sobą do sypialni i tak wyszło. Przespaliśmy się za sobą. Nie narzekam bo mi się podobało.

-Cudownie mi było-Ahhh kocham cię.

-Mi też chciałbym tak co noc z tobą... -Ale jebłem.

-Ja z tobą też, chcesz może ze mną być? -Serce mi zabiło szybciej.

-Tak kochanie bardzo-Wycałował mnie.

Teraźniejszość...

P.O.V:Pablo

-Kochanie pomyśl że to było kilka lat temu, myśleliśmy że to tylko raz a teraz, spędzimy ze sobą całe życie -Powiedział kończąc mówić wspomnienie.

-I się cieszę-Usiadłem mu na kolanach i się przytuliłem.

-Pomyśleć że wczoraj był ślub -Powiedział wspominając nasze dzikie tańce na środku parkietu.

-Kocham cię-Odparłem przegarniając mu włosy.

-Ja ciebie też kocham-Wszedł pod moją bluzę i zaczął całować mi klatkę zostawiając malinki.

-Pedri błagam, narazie nie-Jęczałem bez kontroli.

-Wiem że ci się podoba, ale też wiem że tego nie zrobię bo nie jestem gwałcicielem, nie chcesz nie naciskam,  tylko cię całowałem -Zapewnił mnie, tym troskliwym tonem, kocham go nad życie i nigdy nie przestanę.

-Pedri-Jęknąłem z przyjemności.

-Przepraszam nie mogę się powstrzymać, przez twoją miekką skóre-Całował mnie po klacie i robił mi na niej malinki, było mu tego mało więc błądził swoimi dłońmi po całym moim ciele rozbierając mnie przy tym.

-Pedi, zaczynam mieć ochotę -Przyznałem i zacząłem błądzić dłońmi po jego ciele.

-Jesteśmy!-Krzykneli rodzice Pedra i jak poparzeni oderwaliśmy się od siebie.

-Nawet nie pozwolą-Szepnąłem swemu mężowi na ucho.

Ten za to tylko się zaśmiał i poszedł na dół. A ja za nim.

-Zaczynam wątpić w twoją troskę do mnie-Skomentowałem jego zachowanie.

-Jest duża tak jak miłość kochanie -Zeszliśmy jużna dół i usiedliśmy na kanapie.

~~Time skip~~

-Połączeni przez przypadek, lecz pojawiła się wielka miłość która będzie trwać już wieczność-Pojawił się cytat w książce i przeczytałem go na głos.

-Czyli mi-Powiedział i przegarnął mi włosy.

-Pamiętam słowa twoich ludzi -Zacząłem i odłożyłem książkę.
-Ty syn mafii bez uczuć serca i zimny morderca, a on nie winny piękny chłopiec-Kontynuowałem śmiejąc się z tego.

-Tak to było pięknę zwarzywszy na to że on był we mnie zakochany...-Zaczął smutny.

-A ty byłeś we mnie, obserwowałeś mnie już dłuższy czas prawda? -Zapytałem znając prawdę.

-Możliwe-Powiedział cwaniacko.

-Kocham cię-Odparłem wtulając sie w niego.

-Ja ciebie też-Przytulił mnie mocniej i zasnął.

Wielka miłość od przypadku...

~~~
Dobra będę szczera taki pomysł, wiem że nikt nie przeczyta i kolejnej części nie będzie odrazu mówię. Podzieliłam się z wami moją fantazją i marzeniem które nigdy nie spełnię.

One Shoty {Gavi x Pedri} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz