Rozdział 1.

759 16 1
                                    

Dzień w, którym go poznałam był najpiękniejszy ze wszystkich od razu wpadł mi w oko. Nicolas Milos, brat mojej przyjaciółki stał się kimś więcej, niż moim ochroniarzem jest miłością mojego życia za, każdym razem, gdy był w pobliżu zapominałam o wszystkim co miałam do tej pory zrobić.

Nie mogliśmy być razem byłam jego szefową, a on nie należał do zamożnej rodziny.

Jesteśmy z dwóch różnych światów, które nie mają prawda ze sobą być, lecz gdy patrzę w jego zimne jak lód oczy czuję, że nie wszystko jest stracone.

- Czy ty Nadio Nicole Feber bierzesz za męża Petera Larsona?

Pytanie, które powoduje u mnie gęsią skórkę i nie mogę wydobyć z siebie głosu.

~~~~~

Kilka miesięcy wcześniej

Mija już sześć lat odkąd kocham mężczyznę, który mnie nie chce.

Próbowałam wszystkiego nawet chciałam się z nim przyjaźnić nie wyszło jest twardy jak skała, gdy go widzę moje serce robi fikołka, lecz nie tylko one.

Moje ciało reaguje na jego obecność, czuje jak robi mi się gorąco z pożądania. Zaczynam wariować z każdym dzień coraz bardziej jest tak blisko mnie, a tak daleko.
Mój ochroniarz broni mnie przed każdym niebezpieczeństwem.
Jestem dziedziczką ekskluzywnych hoteli z aqua parkiem, zarządzam nimi odkąd rodzice poszli na emeryturę
przez moje fantazje stałam się pracoholikiem.

Nie umawiam się na randki, bo żaden facet nie jest nim.
Cierpię w samotności z miłości do niego, choć chciałabym zapomnieć to nie umiem tak utkwił mi w głowie i nie tylko tam, bo i w sercu.

Co mi z bogactwa jak brak mi miłości, jestem sfrustrowana, każdy facet chciałby mnie mieć, albo moje pieniądze.

Rodzice chcą bym wyszła za mąż za ich wspólnika Peter'a, ale go nie znoszę i jest na ode mnie starszy gdzieś ze dwadzieścia lat...

Jak można jedyną córkę skazać na takie upokorzenie. Chcą dla mnie jak najlepiej, ale ich decyzje nie są dobre. Stawiają mi ultimatum wyjdę za mąż, jeśli nie spełnię ich oczekiwań zabiorą mi całą fortunę niech sobie ją biorą ja jej nie potrzebuje, przez nią mam same problemy.

Wszedł do środka mojego biura mój ochroniarz Nicolas jak zawsze przystojny jak diabli.
Mam słabość do jego granatowych oczu.

-Dzień dobry pani Nadio jak mija poranek?- gdybyś tylko mnie chciał mijał, by lepiej.

-W porządku, tyle razy mówiłam ci, byśmy przeszli na ty tyle lat się znamy Nicolasie.

Jego twarz nie mówi mi nic jakby miał na niej maskę co powodowało we mnie wkurwienie ile można wzdychać do faceta, który cię nie chce.

- To nieprofesjonalne byłoby z mojej strony.

-Pieprzenie..- zaczyna mnie coraz bardziej irytować.

Chętnie pieściła, bym te jego włosy. Trzymaj nerwy na wodzy, bądź jak zwykle chłodna. Zaciskam uda pod stołem mając nadzieje, że nie zauważy jak jestem rozpalona po moim wyrazie twarzy pewnie widać jak na mnie działa.

Dziedziczka i Ochroniarz (Korekta!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz