1

432 59 33
                                    

Do domu dziecka trafiłem kiedy miałem pięć lat. Po śmierci rodziców zostałem całkowicie sam i praktycznie od razu zostałem sprowadzony do Korei. Dlaczego właśnie tak się stało? Nie miałem najmniejszego pojęcia.
Australia nie chciała dać mi schronienia.

A ze względu na to, że całe swoje krótkie życie spędziłem właśnie w Australii, to nie znałem zbyt dobrze koreańskiego. Przez co od razu stałem się wyrzutkiem.

Dni spędzałem samotnie na chodzeniu w kółko po placu z tyłu budynku i unikaniu osób, które za wszelką cenę chciały spuścić mi łomot, za to, że w ogóle śmiałem oddychać w ich towarzystwie.

Jedyną osobą, która w tamtym czasie potrafiła się ze mną dogadać, był Chan Hyung.

Hyung był chłopcem starszym o kilka lat, który uratował mnie pewnego dnia z rąk agresywnej bandy chłopców. Która jak codziennie chciała urządzić sobie ze mnie worek treningowy.

Chrisowi towarzyszyła wtedy dwójka chłopców. Changbin i Minho. Którzy trafili do domu dziecka w tym samym dniu. Ich rodzice znali się od kilku lat a oni wychowali się w swoim towarzystwie. Byli nierozłączni i tacy pozostali.

Stracili rodziców w wypadku, kiedy wszyscy razem jechali na ferie zimowe.

Później poznaliśmy Jisunga, który do placówki trafił zaraz po pożarze w swoim bloku. Jego rodzice spędzili w szpitalu kilka tygodni, jednak zmarli, mimo obietnic lekarzy, że wszystko z nimi w porządku.

Jego ciotka obiecała zabrać go do siebie. Nigdy jednak nie wywiązała się z tej obietnicy a chłopak stracił zaufanie do każdego. Bo czym były te wszystkie obietnice, skoro nawet najbliżsi je łamali?

Następny był Jeongin, czteroletni chłopiec uratowany z patologicznego domu. Zaraz za nim przyszedł Seungmin, który po śmierci babci, został sam, ponieważ nikt z dalszej rodziny nie chciał go do siebie przyjąć.

Wszyscy bardzo szybko się ze sobą zaprzyjaźniliśmy i razem spędzaliśmy większość czasu. Byliśmy dla siebie jak rodzina.

×

Kiedy skończyłem dziesięć lat do naszego domu dziecka przywieźli nowego chłopca.
Jak się później okazało, był w moim wieku.

Od razu przykuł moją uwagę. Był bardzo wysoki, jak na swój wiek, bo wzrostem dorównywał Chan Hyungowi, który był od niego kilka lat starszy. Chłopak był bardzo szczupły, jednak posiadał wyraźnie zarysowane mięśnie na nogach, co przypominało mi kończyny tancerzy, których wielokrotnie widziałem w telewizji.

Kochałem taniec mimo, że nigdy nie było mi dane spróbować, uwielbiałem oglądać wszystkie programy taneczne.

Ubrany był w rzeczy, o których my dzieci z domu dziecka, mogliśmy tylko pomarzyć. Zawsze cichy, chodzący wszędzie ze swoim szkicownikiem i ołówkiem.

Rzadko kiedy się odzywał. Jedyną sytuacją, kiedy można było usłyszeć jego łagodny głos, był moment w którym musiał odpowiedzieć na pytanie nauczyciela.

I tak naprawdę gdyby nie fakt, że chodziłem z nim do klasy, nigdy nie usłyszałbym jego łagodnego głosu.

Był przyjemny, łagodny jak muśnięcie wiosennego wiatru. Kojący niczym łagodny zapach powietrza, po pierwszej letniej burzy.

Przez większość czasu wiedzieliśmy tylko, że ma na imię Hyunjin, ale nie znaliśmy jego historii, czemu znalazł się w takim miejscu. Nie wyglądał na chłopaka, który stracił rodzinę, ani na takiego, który był uratowany z patologii.

Hyunjin przypominał młodego księcia. Diametralnie odstawał od całej reszty.
Był jak perła wśród brudnych kamieni wokół.

Ale gdybym miał go opisać jednym słowem, powiedziałbym, że był po prostu dziwny. Mimo wszystko, intrygował swoją osobą, jak nikt inny.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 22 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Stray Kids/ Oneshot Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz