W naszym mieście roiło się od kotów wszelkich maści. Wieczorami, szczególnie tymi wiosennymi często je widywałem, gdy szwędały się poboczem drogi przy moim domu. Wolne. Chodziły jak chciały i gdzie chciały. Nie słuchały nikogo wydając się przy tym cholernie aroganckie. Zazdrościłem im tej wolności jak niczego innego.
Chciałbym być kotem.
CZYTASZ
Piekielne kręgi Evana Lipschitza
Teen FictionA gdyby tak trafić do piekła jeszcze za życia? Szesnastoletni Evan Lipschitz pomimo młodego wieku zmaga się z licznymi problemami. Choroba matki, ambicje ojca i własna upartość doprowadziły do upadku wewnętrznego cesarstwa rozpoczynając tym samym n...