Dawno temu podczas wojny na świecie, istaniała rodzina, a wśród niej dwaj bracia. Młodszy brat nazywał się Aadavan, został swoje imię bo miał być mężczyzną pełnym siły i władzy. Starszy brat nazywał się Aadhirai, został swoje imię bo miał być małą błyszczącą gwiazdeczką. Aadavan niestety zachorował tracąc swoją siłę i władzę do kierowania sklepem. Cała rodzina próbuje to ukryć przed światem. W oceniejącym świecie, bali się, że nawet choroba przyniesie im wstyd. Aadhirai za to, nie był wcale małą błyszczącą gwiazdeczką, nie lubił też, że tak go rodzina traktowała... bo każdy widział w nim kobietę mającą już dawno temu wyjść za mąż, kiedy w rzeczywistości czuł się mężczyzną mający już dawno temu wyjść za mąż. Ale to nie jest historia dwóch braci, to jest historia Aadhiraja który miał niedługo poznać swoją rolę w życiu.
- Aadavan, nasz syn, został wezwanie do wojska - westchnęła kobieta siadając obok męża przy stole.- Nie możesz pójść za niego, bo jesteś już za stary. Go też nie możemy wysłać, bo przecież choruje... musimy chyba przyznać się do tego, że jest chory. Nie mamy wyboru.
- Nie ma mowy - stuknęła laską babcia. - Chcesz przynieść nam wstyd? Teraz tym bardziej wrzyscy pomyślą, że specjalnie zachorował aby się wymknąć od obowiązków.
- No to co mamy zrobić?
- Pójdę za niego - rzekł ojciec. Przeczesał dłonią swój wąs. - Mam znajomości. Może jeśli z nimi porozmawiam, to przekonam ich do pozwolenia mi w walce ze naszymi wrogami. Jestem za stary, ale aż tak bardzo nie przekraczam granicy wieku. Wytłumaczę, że żona się zbyt zamartwia o naszego syna i nie chce go puścić.
- Nie jest to głupi pomysł, mój synu.
- Tato- Wszedł Aadavan do pokoju. Przez cały czas on i jego brat podsłuchiwali rozmowę, jednakże Aadhirai nadal się ukrywał za ścianą. - Pójdę do wojska.
- Jesteś głupi!? - wykrzyknęła matka. - Nie jesteś w stanie walczyć. Co jeśli twój stan się nagle pogorszy!?? Kto ci wtedy pomoże podczas bitwy?
- Mamo, ojcze. - Ukłonił się przed nimi. - Proszę pozwólcie mi wykonać swój obowiązek!
- Pozwólcie mu - stwierdziła babcia.
- Nie, Aadavan. Co ty masz w głowie aby iść do wojska z twoją chorobą? - Wyszedł brat z ukrycia.
- Aadhirai! Zamiast wtrącać się w rodzinne dezycje, powinnaś się uczyć od swojego młodszego brata, on przynajmniej wie co to obowiązek i jak przynieść dumę rodzinie. Powinnaś znać swoje miejsce droga panno. Nie wtrącaj się.
Mężczyzna jej nie odpowiedział, po prostu sobie poszedł. Wiedział, że nie ma sensu cokolwiek mówić, bo i tak każdy zignoruje jego zdanie.
Przez całą noc siedział zamknięty w swojej sypialni. Nie potrafił przestać płakać oraz myśleć. Nienawidził tego jak ciągle musiał milczeć, choć jego serce krzyczało głośno.
Poraz kolejny spojrzał się w swoje odbicie w lustrze. W tym odbiciu nigdy nie widział siebie, a rolę którą musiał grać. Nagle ponownie usłyszał w swojej głowie te przeklęte słowa "Znaj swoje miejsce". Co jeśli nie znał swojego miejsca? Nie wiedział gdzie powinnien być? Nie wychodziło mu bycie córką albo narzeczoną, i wciąż nie wiedział jaką drogą miał iść.
Przeklął ślinę patrząc się na te odbicie. Nagle wstał z łóżka. Może i to była jego odpowiedź na słowa babci? Na palcach wkradł się do sypialni brata kradnąc mu list wzywający do wojska i kilka ubrań z szafy.
- Dbaj o siebie braciszku - wyszeptał wychodząc.
Aadhirai zniknął tej nocy z domu. Nikt nie wiedział gdzie był, ale szybko się domyślili, co zrobił; uciekł służyć za swojego brata.
CZYTASZ
Duma Rodziny | bxb, trans
General FictionCo jest ważniejsze? Bycie sobą czy bycie dumą rodziny? Historia inspirowana Mulan! Chyba będzie part 2, ale się jeszcze zobaczy. Mam wiele one shotów na swojej liście. Informajca: Nie chcę abyście się czuli niekomfortowo czytając o wojnie. Musicie...