•~ Rozdział 4 ~•

215 13 21
                                    

Pod domem Craiga

*kyle puka do drzwi*

*Craig otwiera drzwi*

- o przyszliście - craig
- oczywiście - powiedzieli w tej samej chwili (stan i kyle)
- wchodźcie - craig

*weszli do środka*

- o siema gejuszki - powiedział Eric śmiejąc się
- zamknij się - kyle
- mhpm phgm mmhp mhh (ale fajne kolory bluz macie, pasujecie do siebie) - kenny
- co? - stan

*Stan I kyle popatrzyli na siebie i zrozumieli*

- BOZE KENNY - kyle
- jak mają takie kolory to ciekawe czy będą to robić- powiedział Eric śmiejąc się
- mhmhphm (hahah)
- Ej kyle chodź na chwilę.. - powiedziała stan mówiąc do ucha kyle
- gdzie? - kyle
- gdzieś gdzie jest mało ludzi -stan
- no okej - kyle

*Stan wziął kyle za rękę i poszedł tam gdzie jest mało ludzi (a nawet wcale że ich nie ma)*

- po co tu jesteśmy?.. - powiedział kyle rumieniąc się
- czy.. - stan
- czy? - kyle
- czy mogę cie pocałować?.. - powiedział Stan rumieniąc się
- ...ty...ty tak serio?...- kyle
- tak... - Stan
- no spoko... - kyle
- bo nam przerwali w szkole i no.. - Stan
- tak wiem...- kyle

*Stan złapał kyle za biodro a kyle za poliki i zaczęli się przybliżać do siebie i zaczęli się całować w usta zaczęli robi całowanie francuskie po kilku sekundach przestali*

- umiesz całować..- kyle
- dzięki, ty tez - stan
- heh.. - kyle
- widziałem was jak się całowaliście gejuszki- cartman
- C-Cartman?! Co ty tutaj robisz?! - kyle
- śledziłem was lol - cartman

* kyle odrazu odsunął się od stana I zaczął uciekać gdzie jest więcej ludzi*

- dzięki Stary wiesz? Wszystko musisz popsuć - stan
- o Jezu nie popłacz się już zobaczysz że będziesz się z nim ruchac nawet dziś - cartman
- ta ta już - stan
- no tak więc po co ci durex niby hmm? - Eric
- skąd wiesz ze mam?! - stan
- przecież widać deklu i weź jakoś uspokój swojego szczura bo znów ci stanął gdy się całowaliście lolol - Eric
- ... ale za to nie zwymiotowałem ez - stan
- no jeden plus - Eric

23:54

Zaraz 00:00.. gdzie jest stan? Może się na mnie wkurzył gdy uciekłem?..nie wiem..albo siedzi i pije z kenny pewnie ta

- Kyleeeee!! - powiedział pijany stan
- Hej stan.. - kyle
- ccco t-ty taki wkurzonyy? - wtrącił się pijany kenny
- nie jestem wkurzony pf czemu taki myślisz?? - powiedział lekko zdenerwowany kyle
- przecież widzę słońceee - stan
- nie nazywaj mnie słońce.. - kyle
- swojemu chłopakowi niee pozwolisz takk mmówić doo ciebiiee?? - kenny
- nie twoja sprawa kenny i nie jest moim moim chłopakiem- kyle
- jak too?? Nie jesteśmy razemm? - stan
- nie, nie jesteśmy skąd taki pomysł?? - kyle
- oj tam kłamieszsz - stan
*Stan odrazu po tych słowach pocałował w usta kyle ale kyle go odepchnął*

- dlaczegooo?? - spytał stan
- śmierdzisz i smakujesz alkoholem - kyle
- oj tam oj tamm przesadzasz - stan
- nie, nie przesadzam - kyle
- kenny pójdzieszz na chwilę?? - stan
- jjasne starrry - kenny

*Kenny odszedł*

- wiesz na co mam ochotę?? - stan
- nie, nie wiem a na co?? - kyle
- na ciebie - stan
- ta - kyle
- no tak.. masz ochotę cie wyruchac - stan
- CO - kyle
- kocham cie kyle!! - stan
- mówisz tak bo jesteś tylko pijany - kyle
- ale ja naprawdę cie Kocham, kochałem cie kiedy nawet byłem z wendy - stan
- pierdolisz- kyle
- ale ja.. - Stan
- jesteś pijany wymyślasz - kyle - powiesz mi jutro jak będziesz już ogarnięty
- ... - stan
- zgoda?? - kyle
- tsa.. - stan

~True Love ~ | Style |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz