Prologue

79 9 2
                                    


Szłam ośnieżoną drogą. Nic nie zapowiadało aby coś lub ktoś miał się pojawić. W pobliskim parku dzieci biegały,lepiły bałwanki czu też rzucały się ścieżkami. Z lasku wychodziły zakochane pary które nie były świadome tego jaki jest niebezpieczny. Zza rogu wyłoniła się kobieta z wściekle czerwonymi oczami. Zaczęła coś przemawiać językiem demonów. Nagle w mojej głowie rozbrzmiał przeraźliwy pisk. Chwyciłam ją w dłonie upadając na kolana. Wyczułam, że ktoś chciał mi pomóc. Wystawiłam dłonie w geście aby nie podchodzili. Przejechałam opuszkami palców po czerwonym z zimna policzku czując dziwną ranę. Gdy pisk ustał wstałam, otrzepałam czarne rurki i jeszcze raz sprawdziłam policzek na którym już nie było śladu czarnej skrzepniętej krwi. Rozejrzałam się naokoło z przerażeniem. Wszyscy ludzie, dzieci zniknęli a ja stałam sama na środku placu.

Penny Dreadful | WOLNO PISANE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz