Prolog

26 1 0
                                    


24 Czerwca 2023r. (zakończenie roku szkolnego w szkołach średnich)

-Mikey chodź do klasy za chwilę jest rozdanie świadectw nie siedź cały czasz przy tym drzewie!
Podniosłem głowę do góry spojrzawszy w kierunku wołania patrzę ,że to Leon mnie woła; Leon jest moim jedynym przyjacielem znam go od szkoły podstawowej on jako jedyny podszedł do mnie bo ja się bałem braku akceptacji przez ludzi dlatego wolałem siedzieć w samotności, która cały czas mnie od środka zjadała dopóki nie przyszedł do mnie Leon.
-Mikey róż się wreszcie bo się spóźnimy!
-Dobra już idę odpowiedziałem przyjacielowi ; powoli wstałem i powolnym krokiem wszedłem na jezdnię żeby przejść na drugą stronę ulicy, po drugiej stronie czkał już na mnie Loen.
Po przejściu przez ulicę poszliśmy razem do klasy dzisiaj był dzień rozdania świadectw ukończenia szkoły średniej byliśmy w ostatniej klasie i dzisiaj pani miała rozdać wyróżnienia które miałem dostać.
Weszliśmy do sali i widzimy że w klasie jest już większość osób atmosfera w klasie była napięta wszyscy są podenerwowani i podekscytowani.
Po przejściu progu klasy szliśmy w kierunku naszej ławki aż tu nagle słyszę głos z końca sali -Ej dziwaku nie ma tu dal ciebie miejsca! to mówił do mnie Owen, jest klasowym błaznem który oczywiście ma największe poparcie w klasie. Czemu zawsze tak jest ,że najwięksi debile mają największy feim.
Usłyszał to Loen podszedł do Owena i powiedział do niego ,żeby się odpieprzył ode mnie.
Na co Owen powiedział do Leona -Dlaczego ty się z nim w ogóle zadajesz przecież widzisz, że on nawet mówić chyba nie umie. Na co Leon odpowiedział mu - Mikey jest jedyną prawdziwą osobą w tej pierdolonej klasie w nigdy tego nie zrozumiecie bo żyjecie cały cas w swoich jebanych maskach.
Owen po usłyszeniu tych słów odwrócił się wkurzony i powiedział -Rób co chcesz ale wiesz przecież to samo co my ,że on się do niczego nie nadaje!
Gdyby to był inny dzień pewnie wywiązał by się z tego bójka lecz Owen nie chciał podpaść ostatniego dnia szkoły a po za tym Leon był przewodniczącym naszej klasy.
Po tej sytuacji wchodzi nasza wychowawczyni do klasy trzymając świadectwa pod pachą, nagle wszyscy w jednym momencie się uspokoili i usiedli w oczekiwaniu na wyniki.
Pani wyczytywała po kolej nazwiska i wręczała świadectwa aż doszła do mojego nazwiska kiedy wręczyła mi wyróżnienie za wybitne osiągnięcia w nauce jedyną osobą która klaskała był Leon, nie ukrywam ,że było mi mega przykro lecz wiedziałem ,że nie jestem zbytnio lubiany a nauka zawsze przychodziła mi łatwo, jestem takim typem człowieka który nie musiał się dużo uczyć a zawsze zaliczałem z dobrym wynikiem, mimo ,że nie uczyłem się dużo to zawsze dużo czytałem książek najczęściej kryminały.
Po wręczeniu świadectw wyszliśmy z sali na dwór, chciałem się pożegnać z Leonem i wrócić do domu jak zazwyczaj ale, Loen powiedział do mnie -Poczekaj chwilę mam coś dla ciebie, Leon wręczył mi książkę kryminalną o seryjnym zabójcy którą zawsze chciałem przeczytać lecz bardzo ciężko ją było dostać ponieważ była sprzedawana tylko w Europie. Leon wręczywszy mi tą książkę powiedział do mnie -Mam nadzieję ,że po ukończeniu szkoły będziemy się dalej przyjaźnić. Ja zamurowany patrząc się na Leona uśmiechnąłem się kontem ust pod nosem i powiedziałem -Jasne w końcu jesteś moim jedynym przyjacielem. Leon był też w sumie jedyną osobą z którą rozmawiałem ponieważ moi rodzice zginali w wypadku pięć lat temu i wychowywała mnie babcia której zawsze nie było w domu ponieważ troszczyła się o to żebym miał dostatnie życie przez co pracowała na dwa etaty.
Po tym jak dostałem od Loena tą książkę chciałem ją odrazy przeczytać lecz musiałem dojść jeszcze do domu więc pożegnałem się z moim przyjacielem i zacząłem czytać książkę w drodze do domu, zaczytany i pochłonięty przez fabułę książki nie zauważyłem ,że wszedłem na jezdnię, a w tym samym momencie jechał rozpędzony autobus szkolny w moją stronę ja pochłonięty fabułą książki nie słyszałem klaksonu kierowcy który już nie mógł już bardziej wyhamować więc zaczął trąbić. W moją stronę odwrócił się Loen który jeszcze stał pod szkołą, widząc jadący autobus szkolny w moją stronę od razu pobiegła w moją stronę, zepchną mnie z jezdni ale sam został uderzony przez rozpędzony autobus. Ja podniosłem się z trawnika i po dotarciu do mnie co się stało pobiegłem do Leona, kiedy dobiegłem do leżącego Leona na asfalcie zobaczyłem ,że jest cały we krwi leżał utopiony w swojej krwi na środku jezdni trzymając do w rękach usłyszałem szept przyjaciela który powiedział szepcząc pod nosem -"Dziękuję Mikey ,że jesteś przy mnie nie zmieniaj się nigdy i pamiętaj o tym ,że prawdziwa wartość człowieka jest w jego wnętrzu."
Po usłyszeniu tego totalnie się załamałem mój jedyny przyjaciel zginął przeze mnie. A ja się tylko na to patrzyłem jak topił się we własnej krwi, wstałem cały zaryczany przez łzy lecące mi do oczu nic nie widziałem ale szedłem za głosem kierowcy autobusu. który kazał mi usiąść na trawie i poczekać na pomoc. Po paru minutach przyjechało pogotowie oraz zakład pogrzebowy który zabrał mojego przyjaciela do kostnicy ledwo co pamiętam przez ten natłok myśli i przez napływające łzy do moich oczu.

4 dni po wypadku. (Dzień pogrzebu Leona)

Przez ten cały czas od momentu wypadku nic nie jadłem i nie piłem, w głowie słyszałem tylko jedno -"To twoja wina!" -"To przez ciebie Leon nie życie!"  Przez te cztery dni próbowałem przekrzyczeć swoje myśli wmawiając sobie ,że to nie moja wina to był wypadek.

Wybiła godzina pogrzebu każdy już był na miejscu ja patrzący się na te wszystkie zapłakane osoby i mojego przyjaciela leżącego w trumnie nie mogłem wytrzymać i uciekłem z miejsca pochówku nie mogłem przeżyć świadomości że to prze zemnie Leon nie żyje!




To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 18 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

My best friend depressionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz