Siedziałam skulona na moim ulubionym parapecie, wpatrując się w krople deszczu spływające po szybie.
Niektóre z nich śledziłam i wiernie podążałam za nimi wzrokiem, aż nie rozlały się w mokre plamy.
Grały na oknie rytmiczne melodie i malowały ciekawe obrazy.
Raz na jakiś czas przerzucałam uwagę na to, co dzieje się na ulicy.
Na chodnikach uchwyciłam tylko kilka czarnych parasoli.
Samochody rozpryskiwały kałuże, a całe miasto przygniecione było ciężarem szarości i wilgotnego powietrza.Podniosłam nieco głowę, by spojrzeć na piekarnię na przeciwko.
Mój umysł momentalnie zaczął odtwarzać dźwięk dzwonka znad drzwi sklepu, który niemiłosiernie kuł w uszy za każdym razem, gdy ktoś wchodził lub wychodził. Ten odgłos wbił mi się do głowy tak, że wystarczyło spojrzeć na te drzwi, a mózg od razu zaczynał dręczyć mnie tym paskudnym hałasem.Już miałam założyć na uszy słuchawki, kiedy dotarł do mnie agresywny głos ojca.
Potem rozległ się bardzo dobrze znany mi huk uderzenia ręką w stół.Najciszej jak mogłam uchyliłam drzwi mojego pokoju i zbiegłam po schodach do kuchni.
Na podłodze, pod ścianą siedział mój starszy brat. Nad nim stał ojciec z drewnianym wałkiem do ciasta w ręku. Na podłodze walało się szkło po stłuczonej butelce, a dookoła rozlany był jakiś płyn. W powietrzu śmierdziało alkoholem. Szybko oceniłam sytuację i zdaje się, że Mateusz właśnie stukł ojcu ostatnią butelkę piwa.
Rzuciłam okiem na jego dłonie, pokryte masą krwawych stróżek. Na żuchwie mojego brata pojawił się spory siniak. Ojciec po pijaku najrywaźniej nie trafił w jego twarz.Podbiegłam w idealnym momencie, by chwycić ojca za nadgarstek.
Mateusz osłonił głowę zakrwawionymi dłońmi, broniąc się przed kolejnym uderzeniem, ale ono nie nadeszło.
Wściekły mężczyzna odwrócił się w moją stronę, próbując szarpnąć mnie za włosy, ale wymknęłam się i uderzyłam go w twarz, wciąż ściskając jego rękę.
Uderzyłam drugi raz, dwa razy mocniej i odepchnęłam od siebie.
Upadł, tracąc przytomność.Popatrzyłam zdziwiona na niego, potem na moje ręce. Nie miałam pojęcia, że jestem zdolna do uderzenia kogoś tak mocno. Nie miałam najmniejszego pojęcia, że jestem zdolna do uderzenia kogoś. Tymbardziej kogoś, kogo w stereotypowej rodzinie powinnam darzyć szacunkiem.
Brat także spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
Jego niebieskie, obojętne oczy były przeszklone łzami. To ciekawe połączenie.
Ale mimo wszystko dziecko z niego i udowodnił to już mnóstwo razy.Jestem pewna, że nie spodziewał się obrony po swojej drobnej siostrzyczce, bo sam nie mógł dać rady ojcu.
Bez słowa kucnęłam obok niego i chwyciłam jego podbródek, oglądając posiniaczoną szczękę i kości policzkowe.
- Chodź. Weź kurtkę i telefon, idziemy z tąd.
W odpowiedzi pokiwał lekko głową, ale nie wyglądał, jakby szczególnie przejął się całym zajściem.
Mama nie wyszła jeszcze z pracy, a ojciec już zdążył się upić. Z resztą, jak jest trzeźwy, to nie zachowuje się lepiej.
W dodatku mama stała się jego sojusznikiem. Ona wyżywa się na nas psychicznie, a on fizycznie. Cierpka z niej babka, nie powiem, że nie.*
Żwawym tępem zmierzamy w stronę świetlicy, która znajduje się dwie ulice dalej.
Ostatnio tylko tam możemy odpocząć od świata.- Jak on się ocknie...
- To i tak nie będzie nic pamiętał.
YOU ARE READING
Powszechne teorie na temat snów
FantasySzesnastoletnia Ashling, za zgodą rodziców zostaje przeniesiona do stacji badawczej, pod nazwą "Akademii". Z każdym dniem dziewczyna staje się coraz bardziej podejrzliwa i pozwala sobie na coraz większe wybryki, których akademia stanowczo zabrania...