Szłam do Theo jak opętana,z powagą tuptałam na miejsce spotkania z Theo.
-Zakochana w głupim traktorze! Święta nie byłam!-krzyczałam do traktora.
-O czym ty jazgoczesz?!-zdziwił się Theo.
-Debilu! Mowie ze się zakochałam w t..t...-słowa nagle mi się przekręcały.
-Nie mam czasu!-krzyknął traktor i pędził na pole.
-Idź sobie-odparłam.Traktor zawrócił i spojrzał mi w oczy.
-Wiem że już mnie nie kochasz-odparł Theo.
-Nie...-odparłam.
Po policzku traktora płynęły łzy.Wiem że był zakochany ale co miałam zrobić.
-Theo ja...-odparłam.
-Mam dosyć,żegnaj t/i...to koniec...byłem w tobie w chuj zakochany...jesteś piękna t/i...-odparł Theo.