Rozdział 1. W piekle.

15 0 0
                                    


Pov. Zuzy

Zaschło mi w gardle, i nie mogę hejtować ludzi w necie. Nie no, nie jestem aż taka zła.

Chce mi się pić i nie mogę się skupić na przeglądaniu randomowych stron internetowych.

Wstałam więc z kanapy, i skierowałam się do kuchni.

Nalałam wodę wypiłam, i odstawiłam na blat. Chciałam wrócić na kanapę, ale poczułam wzrok na moich plecach.

Odwróciłam się i zobaczyłam szklankę.

Patrzyłam na nią chwile wpatrując się w przedmiot. Westchnęłam, podeszłam z powrotem do blatu i odłożyłam ów przedmiot do zlewu.

Wróciłam spokojnie do salonu, siadając na kanapie obok brata czytającego jakąś swoją nudną książki.

Wróciłam do przeglądania neta.

- Oszukista! Oszukista! Usłyszałam krzyki dobiegające z naszego pokoju.

Następną rzeczą którą zobaczyłam to Ada biegnąca w kierunku salonu, za jakieś dwa, dwa i pół metra dalej biegła Zosia.

- Oszukista! Wracaj tu ty oszuście! Krzyknęła Zosia, goniąc Adę.

Ada zaczęła biegać wokół kanapy a Zosia za nią, nagle Zosia zawróciła i zaczęła ją gonić w drugą stronę. Ada nagle się zatrzymała i zaczęła biec w drugą stronę.

Po chwili uciekania złapała Bogdana za ramiona, i zasłoniła się nim, a książka która czytał prawie wypadła mu z rąk.

Zosia stanęła jakieś półtora metra przed nią.

Wyciągnęła pistolet z........w sumie nie wiem z kąt, i celowała w nich.

- Uwolni zakładnika! Mam tu broń i nie zawaham się jej użyć! I odstrzelić ci ten tępy łeb!.

Spojrzałam na nią , a potem na Bogdana.

Widocznie naprawdę musiała się na nią wkurzyć bo by jej nie obrażała w ten sposób.

Wstałam gotowa interweniować.

Bogdan zamknął książkę i zrzucił ręce siostry z ramion.

Podchodząc do Zosia, która nadal w trzymała broń w ich kierunku.

Podszedł do niej, i odsuną broń ręką.

-Nie denerwuj się tak, i wiesz że tata nie pozwala nam używać broni w domu. Powiedział spokojnym głosem.

Dziewczyna warknęła, i schowała broń.

-Dobra, a teraz się uspokój. Powiedział i wrócił do książki leżącej na kanapie.

Zosia usiadła na kanapie z skrzyżowanymi rekami na piersi, ziechała w dół.

-Dlaczego jak w coś gramy zawsze mówisz że oszukuje. Ada spytała, siadając z mojej drugiej strony.

-Nie zawsze. Powiedziała pod nosem Zosia.

-A może to ty oszukujesz? Powiedziała Ada.

-Nikt nie udowodni. Odparła.

-Ja to zrobię, jak to mówił pewien mądry policjant nie ma zbrodni doskonałej. Konturowała Ada.

-Nie był.

-Mądry?

-Tak.

-Z kąt wiesz?

-Bo wiem.....wszystko. Mówiła lecz druga część nieco ciszej.

-Był. Upierała się Ada.

-To ja go zbije. Po wiedziała Zosia.

Nagle usłyszeliśmy jakiś hałas.

Wszyscy spojrzeliśmy do tyłu.

Był tam mały stworek kradnący księgę naszego taty.

Wszyscy przeskoczyliśmy przez kanapę.

Stworzenie zaczeło uciekać ciągnąć książkę po ziemi. Gdyż była niezwykle ciężka.

Ja z Adą pobiegliśmy za nim.

Ada dobiegła pierwsza i złapała gnojka, lecz ugryzł ją w rękę.

-Ty skurwysynie! Rozległ się krzyk Ady gdy stworek upadł na ziemie, a ona chwyciła się za rękę. Uciekał dalej z książką stronę portalu, jednak nagle rozległ się huk, i nabój przebił mu głowę. Spojrzałam w stronę z której dobiegł strzał, Zosia stała z bronią w ręce skierowaną w stronę gdzie teraz leżało to coś, a z lufy nadal wydobywał się dym.

-Książka! Krzyknął nagle Bogdan wskazując w stronę księgi.

Spojrzałam w tamtą stronę i Ada rzuciła się w stronę książki, która "turlała" się w stronę otwartego portalu. Niestety nie zdążyła a portal zaraz się zamknął.

To nie wróży nic dobrego.

Jak rozpalić piekło.?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz