1.

6 1 0
                                    


- Pobudka!!!!! - Jimi wskoczył na Kail'a, który spał jeszcze w swoim pokoju.

Mieszkali już razem  miesiąc. Spędzili ciepły lipiec na umacnianiu więzi. Między innymi starali się nauczyć młodszego z braci czytać, co zeszło na niczym.

- Jezus! Chłopie to przecież proste! - nie wytrzymał raz Kail.

- I kto to mówi? - Jimi przechylił głowę. - Sam dukasz.

- Ale przynajmniej nie mylą mi się znaki - stwierdził po namyśle. - Ty milisz "A" z "U", a to nawet nie są podobnie litery.

- Co ja ci poradzę? Tak już mam i tyle,

- Poddaje się.

Z pisaniem było podobnie. Jimi jednak był doskonały w zapamiętywaniu sekwencji, w czym pobił nawet One.

- Niesamowite! - zawołała zachwycona kobieta, gdy diabełek zapamiętał wzór złożony z pięciuset małych obrazków.

- To nic takiego..

- Ja odpadłem na dziesięciu - zaśmiał się Kail.

- Ja na stu - dodał Foxy. - A ty.... Jezus Maria!

Przed Patix'em leżał wzór ułożony z tysiąca obrazków. Demon uśmiechnął się.

- Wygrałem? - spytał.

Często też odbywały się imprezy, choć One wolała je nazywać inaczej. 

- Znowu urządzasz alkoholową libację? -  pytała za każdym razem, gdy Foxy wyciągał alkohol, czyli co dzień.

- Tak, Zabronisz mi? 

- Żebyś wiedział! - i wyrzucała go do ogrodu.

Teraz, na początku sierpnia, Jimi obudził Kail'a wcześniej, niż ten sobie tego życzył.

Odsłonił okno, wpuszczając do pokoju słoneczne światło.  Czarnowłosy jęknął, zakrywając oczy.

- Za wcześnie.... - westchnął, zakrywając się kocem. - Dak mi spać... 

- Wstawaj, mamy cały dzień przed sobą! Tyle przygód! Chodź!

Zaczął ciągnąć śpiącego za nogę, zrzucając go z łóżka. 

- Meeee! - zawył, gdy uderzył głową o ziemię. - Dobrze.... Wstałem, mogę już iść spać.

- Nie dość, że żarłok, to jeszcze śpioch - zaśmiał się Jimi. - Śniadanko już jest, ale jeśli chce ci się spać..... 

- Śniadanie?! Co na śniadanie?!

- Wiedziałem, że cię to zainteresuje! Patix zrobił naleśniki.

- Kocham jego naleśniki! Robi najlepsze na świecie!

Poderwał się z podłogi i wziął Jimi'ego pod pachę. Wbiegli do jadalni.

- Są naleśniczki?! - spytał Kail, siadając przy stole.

Patix zachichotał. Podał chłopakowi talerzyk.

- Smacznego.

Kail zajadał się naleśnikami. Uśmiechnął się do demona.

- Kocham twoją kuchnię! - zawołał z ustami pełnymi jedzenia. - Pycha!

- Cieszę się, że ci to smakuję. Nie jestem zbyt dobry w gotowaniu...

- Nawet nie mów takich rzeczy! To jest świetne! Mogę dokładkę?

- Jasne, jasne - Patix śmieje się, głaszcząc go po głowie. - Jedz i rośnij mordka. Tylko nie jedz z pełnymi ustami.

Kail wybuchnął śmiechem. Do pomieszczenia wszedł Foxy.

Wojownicy Nadziei część 2. Dziecko w koronie z cierni.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz