Zmiany

9 2 0
                                    

W Little Whinging jak zwykle w lato panowały upały. Dzieci bawiły się na placu zabaw, a dorośli przesiadywali w domach, chroniąc się przed gorącem. Łobuzerstwo jednak jak było, tak i zostało, dręcząc młodocianych. Dudley Dursley, jak można było się spodziewać należał do grupy bandziorów, był największym postrachem dla szkrabów rodziców. Przecież on sam kiedyś był słodkim, pulchnym chłopcem, no może z tym słodkim to przesadziłam, chyba, że dla jego rodziców. Jednak kilka rzeczy w jego życiu się pozmieniało. Mianowicie w jego domu, oprócz jego staruszków oczywiście, pomieszkiwał drobny chłopiec, o imieniu Harry. Dudley mimo jego początkowych uprzedzeń do kuzyna, po czasie zaprzyjaźnił się z okularnikiem. No właśnie okularnikiem. Jak już przechodzimy do tematu okularów Harry'ego (które nawiasem mówiąc, ciągle się psuły) warto wspomnieć o incydencie, który zjednoczył chłopców. 

Vernon Dursley, pamiętacie go? Po tym jak odkrył, że Harry jest gejem, zaczął go bić. Pewnego pięknego dnia, gdy wujostwo czekało na śniadanie sporządzane przez Harry'ego, Dudley zszedł na dół, wyraźnie rozwścieczony.

- Dowiedziałem się, że bijesz Harry'ego! Jak możesz coś takiego robić! Co on Ci takiego zrobił!!! - Dudley zauważył, że okulary Harry'ego są potłuczone. Następnie zobaczył kilka siniaków na ciele chłopaka i był przerażony tym co się dzieje w jego domu. Pierwszy raz chciał przejąć inicjatywę, aby zapobiec ciągłemu dręczeniu chłopca.

- Dudziaczku, proszę Cię, to są sprawy dorosłych. Pomyśl może nad jakimś nowym prezentem, który możemy Ci z matką sprawić! - Vernon nie wydawał się zmartwiony sytuacją, potraktował to jako nastoletni bunt, który dopadł jego syna.

- Czy Harry wygląda na dorosłego? Nie wydaję mi się. 

Harry przyglądał się całej sytuacji z szeroko otwartymi oczami - co się właśnie na Merlina stało -powtarzał sobie w głowie. Jego wuj bił go odkąd przyjechał na wakacje z Hogwartu, gdy dowiedział się o tym, że Harry miał chłopaka. W sumie nie widział skąd wuj miał świadomość owego faktu, ale nic już nie był  w stanie zrobić. Wiedział, że jak tylko przyjedzie do Nory, matka Rona uleczy jego siniaki, mimo tego, że będzie zadawać dużo pytań, ale po pewnym czasie odpuści. Teraz wezbrała się w nim nadzieja, że jakoś do czasu przyjazdu do cudownej rodziny, jego życie się polepszy.

Dudley natomiast, był bardzo zdeterminowany, aby zapobiec dalszemu pogarszaniu stanu zdrowia chłopaka. Nie dość, że był bardzo mizerny, bo w jego domu nie dostawał wystarczająco jedzenia, nie mógł spać przez dręczące go koszmary, przez co sińce pod oczami były coraz większe, a teraz jeszcze tylko brakuję mu siniaków sprawionych przez ludzi, którzy teoretycznie mieli być dla niego najbliżsi. Ostatnie pokłady empatii, Dudley stwierdził, że wykorzysta, żeby pomóc Harry'emu. 

- Ojcze, przestań bić Harry'ego, to będzie dla mnie najlepszy prezent. - oznajmił, kierując się w stronę chłopaka, który wciąż nie dowierzał co się dzieje. Dudley pociągnął go za rękaw i poprowadził do swojego pokoju, gdzie odbyli szczerą rozmowę.

/***

Życie Harry'ego dzięki pomocy kuzyna stało się o wiele lepsze. No może dalej nie dostawał dużo jedzenia, a koszmary go dalej męczyły, ale przynajmniej nie był często bity. Siniaki dalej miał, na jego ciele utrzymywały się one wyjątkowo długo. Z Dudleyem utrzymywał przyjacielskie relacje, byli sobie bliżsi niż kiedykolwiek. Jednak zbliżał się termin wyjazdu Harry'ego do Nory, którego Dudley bardzo chciał uniknąć. Przywiązał się do kuzyna, ale nic co dobre nie może trwać wiecznie. 

/***

Harry po przyjechaniu do Nory obawiał się jego relacji z przyjaciółmi, gdyż w przed wakacjami, bardzo się z nimi pokłócił. Właściwie to tylko z Ronem. Mianowicie chodziło o jego orientacje. Ron nie był zbyt tolerancyjny, a dodatkowo podburzał go fakt iż Harry podobał się jego młodszej siostrze - Ginny - która miała obsesje na punkcie chłopaka. No właśnie miała. Ginny po pewnym czasie zauważyła, że Harry nie zwraca na nią szczególnie uwagi, więc chciała się wyleczyć z nieodwzajemnionej miłości. Ron jako jedyny nie rozumiał, że Harry mimo, że jest "inny", dalej jest tym samym człowiekiem. Od zawsze przecież taki był. Hermiona jako jedyna nie miała do nikogo problemu - przecież to normalne - mówiła sobie w myślach, nie rozumiejąc zachowania Rona.

Jak Harry znalazł się u Wesley'ów, zrobił się niezły harmider. Wszyscy już wiedzieli, a on zaczął się o wszystko obwiniać - czemu nie mogłem zakochać się w dziewczynie - powtarzał sobie. Ron się wściekł, ale na szczęście matka Rona była bardzo wyrozumiała, tak samo jak reszta rodziny. Nie mieli do niego problemu. Ron po pewnym czasie również się uspokoił. Jednak nikt nie wiedział jednej ważnej rzeczy. Kto był chłopakiem Harry'ego. No właśnie był. Spotykał się z jakimś uczniem z ravenclaw. Bardzo dobrze się dogadywali dopóki nie dowiedział się o wizjach Harry'ego, które zaczęły go przerażać. Wtedy zerwał z nim. Nie ma co się w to wgłębiać. Ze zmian jakie zaszły Harry pogodził się również z Draco Malfoyem. Przenieśmy się do tej sytuacji.....

/***

Harry płakał, siedząc na wieży astronomicznej. Znowu męczyły go wizje. Draco natomiast przechadzał  się do jego ulubionego miejsca, czyli właśnie wierzę , na której przesiadywał Harry. Gdy Malfoy zobaczył go w takim stanie, lekko się załamał - Złoty Chłopiec w takim stanie?! Jak on ma uratować świat? - cichy głos odezwał się w jego głowie. Jednak nie mógł pokazać swojej bardzo dobrze skrywanej, wrażliwej strony. Stwierdził, że po prostu się do niego przysiądzie i jak Potter coś powie to spróbuje być miły.

Harry natychmiast się odwrócił jak usłyszał kroki. 

- co ty tutaj robisz Malfoy?! - spytał wyrwany z zamyślenia Harry, ocierając łzy.

- Przechadzałem się i nagle zobaczyłem jak Złoty Chłopiec Gryffindoru płacze w moim ulubionym miejscu w Hogwarcie.

- Aha - powiedział zrezygnowany, znowu wpadając w melancholię.

- No, to powiedz Potter co Cie trapi, nie płaczesz chyba bez powodu.

- Czemu miałbym Ci cokolwiek powiedzieć? 

- No wiesz co? Proponuję swoją niesamowitą pomoc, a Ty mi się tak odpłacasz.. Jestem zdruzgotany tą wiadomością - powiedział z udawanym smutkiem, ale kiedy zobaczył mały uśmiech Harry'ego, zrozumiał, że wszystko poszło zgodnie z planem.

- Miałem wizje od Voldemorta - zapatrzył na piękny widok z wieży.

- To chyba źle. Chcesz powiedzieć co w nich było?

- Nie za bardzo. Wiesz, mam ostatnio gorszy czas, to tyle.

- Oj nie miej takiego kompleksu bohatera Potter. Powiedz o co chodzi. 

- Ok, ale to będzie dziwne. Czasami mam ochotę zniknąć. Próbuje o tym nie myśleć, ale nie przychodzi mi to łatwo. To jest takie okropne uczucie. Jakby tysiąc głosów w mojej głowie powtarzało mi, że nie zasługuje na życie. Mam ochotę zrobić sobie krzywdę, mam wrażenie, że nie ważne co bym sobie zrobił, najlepszym wyborem jest śmierć. To dziwne prawda? - uśmiechnął się smutno, odwracając głowę w stronę swojego rozmówcy.

- To nie jest wcale takie dziwne. Nie mówię, że to coś dobrego, ale ja też tak czasami mam. Jedyne co można zrobić, to spróbować robić inne rzeczy żeby zagłuszyć niechciane myśli.

- Spróbuję, dzięki. Właściwie to dlaczego jesteś dla mnie taki miły? Jeszcze rok temu próbowaliśmy się pozabijać.

- Ludzie dorastają i mają inne problemy na głowie niż użeranie się bezsensownymi kłótniami. Poza tym pomyślałem, że Złoty Chłopiec nie uratuje świata, płacząc.

- Nie podoba mi się to, że to ja mam ratować świat. Nie chce tego. 

- Chyba nie masz wyboru, ale nie martw się, masz dużo przyjaciół, którzy z chęcią przybędą do Ciebie z pomocą.

          Po tej krótkiej rozmowie, chłopcy po prostu siedzieli w ciszy, której żaden z nich nie chciał przerywać.



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 05, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The World We Knew (Over and Over)~DRARRYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz