Właśnie mijałem próg nowej szkoły. Nie mam żadnego pojęcia gdzie jest sala w której mam pierwszą lekcję, nie wiem gdzie mam jakąś szafkę żebym mógł schować książki niepotrzebne na dzisiaj.
Postanowiłem zapytać jakiejś osoby, czy zna kogoś kto chodzi do klasy drugiej C.
Z tego powodu, że bałem się ludzi obcych nie umiałem do nikogo podejść i zapytać.
Jakiś chłopak zachaczył mnie barkiem i oczywiście ja największa ciamajda świata musiałem upaść.
- Nic się nie stało? - zapytał chłopak.
- Nie, nie zrobiłem sobie żadnego ku-ku. - odpowiedziałem stresującym głosem.
- Nie zrobiłeś sobie ku-ku? Haha śmiesznie to nazwałeś. - Jego uśmiech był tak piękny. Białe zęby się błyszczały jak jakieś diamenty.
- No śmieszne. - Odpowiedziałem z niepewnym uśmiechem.
- No okej to lecę. Może się jeszcze kiedyś spotkamy. - powiedział. - A i jeszcze raz przepraszam. - krzyknął po czym zaczął się odwracać już do mnie plecami kiedy ja przypominałem sobie, że dalej nie wiem jak dojść do sali.
- Hej, poczekaj! - krzyknąłem do niego.
- Tak? - zapytał i uniósł prawą brew do góry.
- Znasz może kogoś kto chodzi do drugiej C? - Zapytałem.
- A znam. Sam jestem z tej klasy. - odpowiedział, a ja obdarowałem go uśmiechem.
- Serio? A chciałbyś mi powiedzieć w jakiej sali mamy pierwszą lekcję? - zapytałem.
- Tak, teraz język Angielski. Jest w sali sto jedenaście.
- Dzięki. A chciałbyś się poznać?W tym czasie powiedziałem sobie w głowie "Boże po co ja go o to pytam".
- Widzę że jesteś nowy i że nie ogarniasz szkoły, a ja jestem super oprowadzaczem, więc ja Ci wszystko opowiem. Mam na imię Patrick, a ty? - Opowiadał mi Patrick.
- Wow, super imię Patrick! Ja mam na imię Mark.
- Też masz fajne imię. Chodź zaprowadzę cię do sali od języka Angielskiego i jak chcesz możemy siedzieć razem w ławce. - Przemówił Patrick.
- Oczywiście! - powiedziałem i poszliśmy do sali.Sala ta znajdowała się na pierwszym piętrze. Blisko niej była toaleta, ponieważ te były co jakieś piętnaście metrów, gdzie oczywiście były dla Pań i dla Panów.
Parick przywitał i poznał mnie z swoimi przyjaciółmi i powiedział jakiemuś chłopakowi, który prawdopodobnie miał na imię Klark, że dzisiaj przez wszystkie lekcje będzie siedział ze mną ze względu na to że jestem nowy.
Pani z języka angielskiego była naprawdę bardzo miła. Najpierw sprawdziła obecność, a później pytała nas jak minęły wakacje i poznała nas.
Ja z kolei przez całą lekcje z moim nowym przyjacielem gadaliśmy i opowiadaliśmy osobie. Dowiedziałem się że Patrick z wszystkich kolorów lubi najbardziej zielony i czerwony, miał kiedyś ubrany aparat ortodontyczny, ale jakieś dwa lata temu go zdjął. Również teraz będę wiedzieć że na nazwisko ma Carlos, czyli jego całe imię brzmiało Patrick Carlos.
Po lekcji była przerwa śniadaniowa i spędziłem ją z chłopakiem jak w sumie każdą inną.
Był dla mnie bardzo miły i jak mówił, siedział ze mną na każdej lekcji. Pomagał mi bardzo na fizyce, bo ja jej nie ogarniam, a on ma z tego same szóstki. Czego oczywiście mu bardzo zazdrościłem żeby nie było.
Potem była jeszcze religia, chemia, język niemiecki, więc lekcje po trzynastej się już skończyły co mi się podobało, bo w starej szkole lekcję trwały minimum do piętnastej.
Jak wróciłem do domu to zrobiłem zadanie domowe z chemii i zadanie z fizyki, a później poszedłem zrobić wieczorną toaletę i położyłem się spać.
Następnego dnia pierwszą lekcją była matematyka z czego się nie do końca cieszyłem, bo jej zbytnio nie potrafię.
Pani Carolina (bo tak miała na imię) postanowiłam zapytać kogoś z klasy, więc się bardzo stresowałem iż się na to nie przygotowałem, nic nie powtórzyłem w domu. Jednak nie wybrała mnie tylko jakiegoś Thomasa Kurlego.
Następna lekcją była ponownie matematyka i robiliśmy jakieś zadania w grupach z potęg i ułamków zwykłych, ponieważ Pani chciała sprawdzić czy coś z tego pamiętamy.
Później była fizyka na której pomagał mi Patrick. I była jeszcze informatyka na której Pani nas poznawała jak wczoraj na chemii, a po chemii na języku angielskim robiliśmy w ćwiczeniach jakieś dziwne zadania, których zbytnio nie rozumiałem.
Na przerwie śniadaniowej siedziałem z Patrick'iem przy stoliku z jego przyjaciółmi i nawet jego koleżanka mnie pytała jak się czuję w nowej szkole, czy chcę się z nią poznać i również pytała, czy chcę przyjść do niej na urodziny, które odbywały się w tę sobotę na co odpowiedziałem, że mogę przyjść. Ona natomiast powiedziała Patrick'owi żeby przyszedł pod mój dom, bo przecież sam nie wiem jak dojść (oczywiście że wiedziałem), ale lubię przebywać w towarzystwie Patrick'a sam na sam.
CZYTASZ
To on musi zginąć
FanfictionChłopak o imieniu Mark zakochuję się w Patricku. Chcą zostać razem, ale zawszę coś musi im przeszkodzić w tym. Patrick coraz mniej wierzy Mark'owi, a on go coraz mocniej kocha. Czy będą kiedyś razem? Czy Patrick będzie ufał Mark'owi?