rozdział 1

6 1 0
                                        

Retrospekcja
Siedzę właśnie z moją rodzicielka na pikniku. Dokoła słychać śmiech dzieci, śpiew ptaków oraz szum strumyka. Pogoda wręcz jest piękna i tylko zachęca do wypoczynku.
Mama: Łucjo
-halooo
-halooo zejdź na ziemię
Łucja: och przepraszam mamo zabardzo się zamysliłam.
Mama: pytałam czy masz ochotę na lody
Łucja: jasne weź mi proszę truskawkowe

* Kątem oka widziałam jak mama wstaje i idzie do budki z lodami która była za rogiem *

Po kilku minutach usłyszałam krzyki, że jakieś potwory atakują. Totalnie nie wiedziałam, co się dzieje, dlatego szybko się zebrałam, wzięłam rzeczy i poszłam szukać mamy. Nagle zobaczyłam przerośniętego wilka, który rozszarpuje jakąś kobietę. Schowałam się szybko za pobliskim drzewem, kalkulując co mam zrobić w tej sytuacji. Stwierdziłam, że przemknę się przez boczną uliczkę. Po 15 minutach wróciłam do domu z nadzieją, że moja mama też tu będzie, jednak to, co zastałam w środku, przerosło moje oczekiwania. Zobaczyłam ojca leżącego na ziemi, dokładnie to, jego całkowicie zmasakrowane ciało. Nagle złapała mnie jakaś ręka za ramię, pisnęłam automatycznie, zostały mi zasłonięte usta.

Mama: Ciiii, to ja skarbie, jestem tu.
-Mamo, co się dzieje?
Mama: Nadprzyrodzeni zaatakowali stolicę. Musimy uciekać natychmiast do bezpiecznego miejsca. Nie ma czasu na zwłokę.
Wyszliśmy przez tylne drzwi i miałyśmy nadzieję, że nikogo nie spotkamy. Jakże nadzieja jest matką głupich. Po 20 minutach marszu przez jakieś chaszcze usłyszałyśmy warczenie....

Wyskoczył na nas potężny czarny wilk z biała plamką nad okiem. Mama natychmiast kazała mi uciekać i ratować siebie. Zaczęłam więc uciekać w oddali słysząc jej krzyki..

Moja ucieczka trwała dobre 30 minut za sobą słyszałam już totalnie ciszę brak krzyków.. spokój

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 18, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wilcze rządy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz