Rozdział 2

877 87 59
                                    

Tak jak mówiłam przy pierwszym rozdziale: wrzucam Wam dwa rozdziały, żeby się zmobilizować do skończenia Północy, a Wam chciałam przypomnieć o moim istnieniu ;)

Mam nadzieje, że będziecie się tak dobrze bawili przy czytaniu, jak ja przy pisaniu tych rozdziałów.

#ZnajdzieszMnieOPółnocyAF

***

Powrót do domu okazał się dla Whitney okrutny, nie tylko ze względu na matkę, która jak zawsze była niezadowolona i prawiła jej morały. W głowie wciąż przetwarzała sytuację z ogrodu. Podsłuchała dwóch mężczyzn, którzy chcieli kogoś zabić, ale nie miała pojęcia, o kim mówili. Kto był w niebezpieczeństwie?

W domu zdjęła szybko suknię, zimną wodą, zostawioną przez pokojówkę nieco się odświeżyła i usiadła do sekretarzyka. Nie znalazła żadnego notesu, który mogłaby przeznaczyć na rozwiązanie swojej zagadki, dlatego wzięła papeterię i zaczęła spisywać całą rozmowę. Pamiętała z niej zaskakująco dużo szczegółów, nie pominęła nic, co według niej, miało się przydać w rozwikłaniu tej przerażającej sprawy.

Zastanawiała się, co mogło to wszystko znaczyć, ale im dłużej o tym myślała, tym coraz mniej sensowne odpowiedzi przychodziły jej do głowy. Bardzo długo nad tym wszystkim ślęczała, aż pokojówka przyszła z samego rana, żeby odsunąć kotary i wpuścić do pokoju trochę światła.

– Panienko? – zapytała cicho. Whitney drgnęła zaskoczona. Poderwała się na nogi i rozejrzała wokół, chociaż wciąż była u siebie w pokoju. Spanie na sekretarzyku, mimo wygodnego fotela, sprawiło, że była cała zesztywniała i obolała, ale dzielnie się ubrała i zeszła na śniadanie.

Po przyjęciach, zwłaszcza takich, z których wracały bardzo późno, wstawały gdzieś w okolicy południowej herbatki, ale panna Woodland ani myślała marnować poranka na odsypianie. Rozpierała ją energia mimo obolałych ramion i szyi, więc chciała ją spożytkować na coś związanego z jej śledztwem.

Postanowiła więc napisać list do Audrey.

Moja kochana Rey!

Nawet nie wiesz, co się stało na balu. Nie mówiłam Ci o tym wczoraj, bo bałam się, że ktoś podsłucha, a to nie byle jaka sprawa, dlatego proszę Cię bardzo o dyskrecję.

Byłam świadkiem rozmowy dwóch dżentelmenów (chociaż naprawdę trudno mi ich tak nazywać), którzy spiskowali przeciwko komuś. Chcą go zabić, mają nawet spotkanie w Wapping „Pod Betty", żeby omówić spotkanie, dlatego przyjedź do mnie, jak najszybciej. Chcę tę sprawę z Tobą przedyskutować. Może uda się nam wspólnie coś wymyślić.

Twoja najserdeczniejsza Whitney.

Kamerdyner odebrał od niej list i wysłał umyślnego pod wskazany adres, a ona czekała jak na szpilkach. Czuła, że to coś poważnego, a ona widziała w tym szansę dla siebie.

Audrey jej nie odpisała, ale pojawiła się osobiście.

Panna Woodland podeszła do niej uradowana, kiedy ta wkroczyła do salonu, jednak po minie dziewczyny wywnioskowała, że była z czegoś niezadowolona.

– Co się stało? – zapytała, kiedy w końcu usiadły, oczekując herbaty.

– Bardzo nie podoba mi się twój list, kochana. To brzmi zbyt poważnie – zaczęła panna Morton. Whitney z kolei odsunęła się od przyjaciółki i przyjrzała się uważnie, jakby zastanawiając się, czy dobrze usłyszała.

Znajdziesz mnie o północy✓ [Blizny#2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz