1

5 1 0
                                    

- Chloe, czy ty mnie w ogóle słuchasz?- Kylie, moja kuzynka próbowała wydobyć mnie z transu. Słuchałam? Połowicznie. Myślałam o przyszłości, o ludzi których poznam i o nowych ciekawych wydarzeniach. Mój mózg nie nadążał. Może i z zewnątrz wyglądałam jakbym była bardzo spokojna, ale po mojej głowie krążyła gwałtowna burza. W końcu po kilku sekundach mój wzrok stał się wyraźniejszy i w końcu skierowany na Kylie.- O, już widzę że lepiej. Dobra. Słuchaj. Od jutra chodzimy do szkół średnich. Żegnamy się z podstawówką.- uśmiechnęła się mówiąc ostatnie zdanie.

Przytaknęłam głową. Czy ja chcę iść do tego liceum? Czy ja w ogóle chce mieć plany na życie? Czy ja w ogóle chce żyć? Nie wiem. Plany od zawsze miałam. Chciałam być lekarką, nauczyciele mówili zawsze, że jestem bardzo inteligenta jak na swój wiek. Nie przywiązywałam do tego większej wagi. Nie zawsze byłam tak mało wygadana, ba, zawsze byłam chodzącym źródłem energii, ale ostatnio nie mam siły na wyjścia ze znajomymi, robienie jakiś głupot. Wolę spokój. Ale nie znoszę samotności, a teraz nawet kiedy jestem z moją najukochańszą kuzynką czuję się równie samotna jakby nikogo przy mnie nie było. Wiem, że za niedługo znowu sprawię jakieś problemy moim zachowaniem. To tylko kwestia czasu. Jestem jak pieprzona tykająca bomba.

- Szkoda tylko że do innych.- dodałam znowu odwracając wzrok. Nie chciałam znowu robić z siebie ofiary. Ludzie często mówią mi, że jestem atencjuszką kiedy proszę o pomoc. To tłumaczy moje blizny na ramionach i udach. Nigdy ich nie pokazuje. Codziennie ubieram maskę cieszącej się życiem 15-latki. Tak łatwiej cieszyć się chwilami ze znajomymi. Tylko. Bo zawsze byłam dzieckiem, od którego się za dużo wymagało.- Może będzie lepiej niż w podstawówce.- powiedziałam w skrócie.

Kylie chyba zrozumiała, że dzisiaj nie mam siły. Jeszcze chwilę posiedziałyśmy w niezręcznej ciszy po czym wstała z mojego łóżka.

- Idę już.- wyszła z pokoju. Nie chce tego mówić, bo naprawdę kocham Kylie, ale w końcu. Nie miałam siły dłużej, i nie mam rozmawiać z kimkolwiek.

Położyłam się z całej siły uderzając ciałem o łóżko. Wpatrywałam się w sufit nie skupiając się na niczym innym niż na pobycie w ciszy. Ale nie mogłam. Otworzyłam instagrama, by zobaczyć czy ktoś polubił mój nowy post, który dodałam w południe. Tego było dość dużo, oraz komentarzy też. Same „piękna" lub „ale jesteś śliczna Boże!". Mimo, że tyle osób mnie lubi, to czuje tą piekącą pustkę w sercu, której nie mogę wypełnić za nic. Nie mam siły poznawać nowych znajomych.

Jutro idę do liceum. Nie chce tworzyć stereotypów, ale to prywatne liceum i boje się, że nie będę tam dobrze traktowana. To też dodaje oliwy do ognia. Patrzę na powiadomienie z messengera. Maddy napisała. Moja najlepsza przyjaciółka. Jest jedną z nielicznych osób której mówię prawdę.
Chloe, jutro idziemy po szkole na maka, bez wymówek.
Skoro postawiła sprawę w ten sposób - nie moglam odmówić. Napisałam krótko że chyba już muszę i znowu wyłączyłam telefon. Moja kuzynka będzie chodzić do technikum, a jak mi mówiła po spotkaniu nowej klasy w wakacje, będzie jako jedyna dziewczyna w klasie. Czasami mi jej trochę szkoda. Mówiła też, że ma w klasie chłopaka. Bardzo przystojnego. Nazywa się Charles i jest naprawdę ciekawą osobowością. „Pali ćpa i chleje" zawsze mi mówiła, a ja jej wierzę. Ale on jest urzekająco piękny - ma ciemno brązowe włosy, prawie takie jak ja, ma piękne oczy i wyrzeźbione ciało. Nigdy nie widziałam kogoś tak cudownie pięknego. Chyba tylko kiedyś powiedziałam mu „cześć" kiedy byłam z Kylie na mieście. Ona się przywitała, więc ja po prostu dla przykładu też to zrobiłam, ale wtedy zobaczyłam go pierwszy raz na żywo, a tego widoku nie mogę zapomnieć do teraz.

I'll tell drugs about you Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz