Prolog

66 3 0
                                    

Zebrałam listy z skrzynki i od razu skierowałam się do domu. Gdy mijałam drzwi wzięłam rzuconą rano gazetę z najświeższymi wiadomościami i skierowałam się do kuchni. Mama Abigail siedziała przy stole i pisała na rozłożonym laptopie pisała swoją powieść. Poprawiała już ostatnie wersy swojej nowej opowieści kryminalnej, mimo że ta miała być gotowa już wcześniej. Na szczęście jej agentka literacka przekonała wydawce by dał jej czas. Za to Mami Jannet siedziała przy patelni i smażyła śniadaniowe pancakes. Katty rzuciła listy na stół i podeszła do mami.

-Pomóc jakoś? - Zapytała, a Jannet tylko wzruszyła ramionami.

- Możesz nakryć do stołu. Sprawdź czy mamy syrop klonowy. Wiesz, że mama pije go litrami - Ledwo to powiedziała a Abigail rzuciła jej spojrzenie bazyliszka. Jannet zaśmiała się i pogłaskała córcie po główce.  Katty podeszła do szafki i ją przejrzała.

- Nie ma. - Mruknęła i spojrzała na mame, ale ta szybko wróciła do pisania. - Może pójde do sklepu?

Mami wyciągnęła z portfela pieniądzę i mi podała.

- Jak coś zostanie to kup sobie coś - Stwierdziła. Dziewczyna szczęśliwa stanęła na palcach i pocałowała mamę w policzek. Wybiegła z domu i stanęła na czymś. Na wycieraczce był list. Podniosła brew zaciekawiona i podniosła go.

Był to jasnobrązowy list zapieczętowany czerwonym woskiem z jakimś dziwnym herbem. Listonosz chodził około szóstej i przecież przed chwilą zebrała listy. Pomyślała, że jeden z nich musiał jej wypaść. Już miała wrócić się i oddać list mamą, ale zauważyła, że list był zaadresowany do niej. Zaadresowany przez Hogwart, Szkoła Magii i czarodziejstwa. Dyrektor: Albus Dumbledore. Czy jest to jakiś żart? Poszła w kierunku najbliższego sklepu szybkim krokiem. Otworzyła list i zaczęła go czytać.

Szanowna Pani Jones,
Mamy przyjemność poinformować panią, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwartcie. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia. Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy pańskiej sowy nie później niż 31 lipca.

Z wyrazami szacunku
Minerwa McGonagall

Dziewczyna prychnęła rozbawiona. I wrzuciła listy do najbliższego kosza. Jej mama nim zaczęła pisać książki kryminalne pisała książki fantasy dla młodzieży. Najwyraźniej to jej żart. Naprawdę sądziła, że się na to nabierze? Z sklepu zabrała syrop klonowy, a reszte wrzuciła do kieszeni. Obecnie zbiera pieniądzę. Razem z mamami ma wyjechać na wakację do Francji i woli tam wydać pieniądzę.

Wracając i mijając kosz do którego wyrzuciła list nagle sobie pewną rzecz uświadomiła.
Kiedy niby mama mogła podrzucić list skoro rano ją budziła, a potem siedziała w kuchni. A wieczorem przed pójsciem spać poszła jeszcze raz sprawdzić czy skrzynka na listy jest pusta. Wtedy Mama spała.

----------------------------------------------------------
Jakby ktoś się zastanawiał
Mami/Mamiś - Jannet

Mama - Abigail.

Co sądzicie o pierwszej części? W oczekiwaniu na drugą część zapraszam do pozostałych moich książek

Siostra wybrańca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz