2.

4 0 0
                                    

Marco

Siedziałem w swoim biurze i czekałem na telefon od jednego z moich ludzi. W tym czasie robiłem papierkową robote. Po krótkim czasie zadzwonił, a ja od razu odebrałem.

-Halo-powiedziałem pierwszy a w sluchawce było słychać szum wiatru.

-capo, mamy ją. Ale czy na paweno chodziło chodziło o tą dziewczyne?-westchnąłem na co on od razu zaczą mówić

-Nie chciałem zebyś mnie capo źle zrozumiał, ale ta dziewczyna nie wygląda jak te inne. Jest jakby zbyt spokojna, to nie jest w capo stylu.-W sumie to prawda. Kobiety z którymi się spotykałem na pierwszy rzut oka wyglądały na porywcze i bez granic. Wiedziałem że Valentina taka nie jest. Znałem jej przeszłość bo nie raz słyszałem w jaki sposób zwraca się do niej ojciec. Było to dla mnie obrzydliwe.

-To na pewno ona. Poza tym skąd możesz niby wiedzieć co jest w moim stylu? Nie znasz mnie, więc nie mów mi co jest a co nie jest.-Byłem lekko poddenerwowany. Czasami za łagodnie traktuje tych którzy nie powinni w ten sposób się do mnie zwracać. To ja jestem ważniejszy.

-Przepraszam capo. To sie więcej nie powtórzy. Za kilką godzin będziemy.-uśmiechnąłem się na to jak zareagował.

-yhm dobrze, wszstko dokładnie omówimy jak przyjedziesz.-dodałem i rozłączyłem się. Odłozyłem telefon do kieszeni i dalej zajmowałem się tym gównem. Nigdy nie lubiłem pisania, wypełniania i tym podobnym. Jest to strasznie nude i jednocześnie pracochłonne.

Kilka godzin późej
Valentina

Obudziłam się w jakimś pokoju. Od razy wstała i zobaczyłam że jestem przebrana w czarną pizame. Moja piżama była fioletowa z krótkimi spodenkami, a ta miała długi i lekko obcisły dół. Rozejrzałam się po pokoju i był totalnie inny od mojego. Było wielkie łóżko, dwie półki obok lózka duża szafa, komoda, duże okna, ozdoby na scianach, na przeciwko łóżka kilka półek na ściane z figurkami i kwiatami. Wszystko w kolorach szarych z detalami granatowymi, srebrnymi i czarnymi. Pokój był ogromy i bardzo wysoki. Obok półek były drzwi. Gdy je otworzyłam zobaczyłam gigantyczną łazienke z ogromną wanną, 4 półkami ze wszystkim zaczynajacych się od past do zebów po suszarki, kosmetyki i dużo wiecej. Na przeciwko wanny było duże lustro i dwie umywalki. Wszystko w takich samych kolorach jak sypialnia tylko jedna z ściana była pokryta bardzo ciemnym drewnem. W porownaniu do tego co ja miałam było to niebo a ziemia. Najgorsze było to że mój pokój w domu rodzinnym był jedyny taki. W calym moim domu było bardzo ładnie ale chłodno. Żadnych kwiatów ani roślin nic. Prawdopodobnie i tak by to wszystko uschło. Wyszłam z łazienki a na przeciwko okna były ogromne drzwi. O dziwo przy ich otwieraniu nie wydawały się na takie. Wychyliłam się i zobaczyłam ogromny korytarz który zdawał się bez końca. Wyszłam z pokoju i postanowiłam rozejrzeć się trochę. Pokój w którym byłam znajdował się niedaleko schodów. Zeszłam na doł i skierowałam się w storne dużych szklanych drzwi. Okazało się że była to ogromna jadalnia z dużym stołem. Na samej górze stołu był jeden talerz ale na przeciwko nie było żadnego. Przypominało to sytulacje z mojego domu. Ja z matką byłyśmy na samym końcu a ojciec na samej górze. Obok niego siadali jego ochroniarze i tak dalej. Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramienu. Odwróciłam się i zobaczyłam meżczyzne ubranego na czarno. Był bardzo umięśniony i wysoki. Jego włosy były bardzo czarne i lekko rozczochrane.Oczy były niebieskie lecz połowa tęczówki była lekko brązowa. Dosięgałam prawie do jego ramienia. Wpatrywałam się w jego oczy, czułam że zaraz w nich odpłyne.

Marco

Byłem w jadali i jadełm kolacje. Poczułem jak telefon mi wibruje. Wziąlem telefon do ręki i dobaczyłem sms'a. Uśmiechnąłem się do siebie. Za 5 minut tu będą. Poczekałem chwile i usłyszałem otwietające się drzwi. Od razu poszedłem i zobaczyłem jak Valentina leży na jego dłoniach

-capo, puściłem trochę gazu usypiającego żeby przez tą całą droge była spokojna. Za około 2 godziny powinna się obudzić.-wziąłem ją i zaniosłem do jednego z pokoi i położyłem ją na łóżku. Zauważyłem że jej piżama jest brudna więc postanowiłem że ściągne jej to. Śpi więc nie będzie się rzucać. Gdy ściągnąlem jej piżamę jeszcze przez chwile na nią patrzałem. Była szczupła, miała talie klepsydry i jednak nabrała ksztaltów. Nie żeby coś. Nie jestem typem faceta co podnieca go nieprzytomna dziewczyna. To obrzydliwe że niektórzy w tym stanie mogli by zrobić jej krzywde. Zauważyłem że ma blizny na brzuchu i udach. Było ich sporo, czyli się samookalecza. Na dłoniach a dokładnie na palchach miała drobne blizny jakby po szkle. Wiem bo moja młodsza siostra ma takie po tym jak spadła jej szklana figurka i chciała ją pozbierać. Pamiętam do dziś jak moja mama zaczęła panikować a ojciec próbował ją uspokoić. Wstałem i wziąłem piżamę z szafy. Założyłem jej i przykryłem ją. Gdy zacząłem przyglądać się jej twarzy zauważyłem że faktycznie to jest inny typ dziewczyny niż dotychczas. Wcześniejsze miały bardzo widoczne kontury twarzy i były opalone. Valentina miała delikatną twarz i jasną skóre. Wstałem z miejsca i poszłem do swojego biura. Tak na prawde mogła się obudzić w każdej chwili. Usiadłem na krześle i musiałem podpisać kilka dokumentów. Zdąrzyłem tylko kilka podpisać bo do biura wszedł mój brat Giovanni.

-I co? Widziałeś ten plan od Lorenzo. Jest dojebany.-usiadł na przeciwko mnie i stukał palcami po biurku.

-Nie. Mam za dużo do roboty. Poz tym dobrze wiesz że drażni mnie jak ktoś tak robi palcami.-odpowiedziałem chłodno. Często mnie denerwował ale musiałem go znosić. Był jedną z osób ktore były mi zaufane i które mogły za mnie chodzić na różne spotkania. Chociaż tylko go 2 razy wysłałem. Wole być i wszystko wiedzieć.

-Dobrze wiesz że to jest jedno z ważniejszych projektów.-widziałem że był poirytowany. Nie bardzo mnie to obchodziło.

-Podpisze jeszcze kilka papierów i zobaczę.-nie zwracając szczególnej uwagi zacząłem dalej róbić to co do mnie należy.

-Dobra ty se tam pisz a ja ide. Jak coś będe w pokoju.-odpowiedziałem tylko krótkie "yhm" a po chwili zamykające się drzwi.

Mineło troche czasu a ja zdąrzyłem podpisać prawie wszystko i zobaczyc ten pronekt. Faktycznie był to jeden z lepszych projektów. Szkoda że się tak nie przykłada do tych ważnch. Giovanni myślał że jak skłamie o tym projekcie to od razu się do tego wezmę. Na pierwszy rzut oka było po nim widać że kłamie. Eh.. nic nowego.

Zaschło mi troche w garde więc postanowiłem że pójde do kuchni po dzbanek wody i szklanke. Wstałem i skierowałem się w strone kuchni gdy usłyszałem kroki w strone jadalni. Od razu poszedłem i zobaczyłem jak blondynka zagląda do salonu. Podszedłem do nie i delikatnie złapałem ją za ramie. Odwróciła się bardzo szybko i pierwsze na co spojrzałem to na te piękne brązowe oczy i lekko malinowe usta. Była niska ale nie spodziewałem się że aż tak. Nie dosięgała mi nawet do szyi. Przez chwile staliśmy i patrzyliśmy sobie w oczy. Nie wiem ile to trwało, ale wiedziałem że ona namiesza mi w głowie.

Valentina

-ym.. przepraszam-powiedziałam cicho i gdy miała iść do pokoju on złapał mnie za ręke i przybliżył do siebie.

-Nawet cię nie poznałem a ty już uciekasz- lekko uśmiechnął się i puścił moją dłoń.

-Ja cie też nie znam. I nie wiem co robie tutaj-chłopak prychnął na te słowa. Troche niekomfortowo się poczułam.

-O to tatuś nic ci nie powiedział?- Nie wiedziłam o co mu chodzi. O czym mi ojciec nie powiedział?

-Nie wiem o czym mówisz-powiedziałam zgodnie z prawdą. Widać było że nie tylko ja tu byłam zdezorientowana.

-Ty sobie chyba żartujesz. Dobra chodź do salonu i wszystko ci wytłumacze- widziałam że był zdenerwowany. Wziął mnie za ręke i weszliśmy do salonu. Ja usiadłam na kanapie a on obok mnie na fotelu.

Za błędy przepraszam. I widzimy się w nastepnym rozdziale!

Zła kartaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz