Sabrin miała 16 lat, mieszkała z mąką i ojcem. Była oczkiem w głowie rodziny. Miała branżowe włosy do ramion, zielono-szare oczy, jasną karnacje z piegami i kolczyk w nosie. Ubierała się w stylu gunge (idk. czy dobrze napisałam). Kochała słuchać rok i metal, najbardziej lubiła joker out, måneskia i choć nie metalowca janna.
Była pół Polką pół Słowenką, mieszkała jednak w Polsce. Jej rodzina od strony ojca mieszkała w słoweni więc czesto odwiedzali ten kraj.
Joker out poznała przez swojego przyjaciela z Lublany. Był ich fanem. Można żec że ją zaraził.
Niedługa meli grać koncert w Polsce. Był początek listopada. Zostały dwa tygodnie do tego wydarzenia. Jednak Sabi z dnia na dzień czuła się coraz gorzej. Jej matka zabrała ją do lekarza badania wykazały raka płuca.
- to nie ma sensu nigdy nie paliłam!- krzyczała oburzona Sabrina.
-bardzo mi przykro ale to od tego nie zależy.- mówił lekarz.
♡***♡
Niestety Sabi nie jest w stanie jechać na koncert swojego ulubionego zespołu. Niewie co ma zrobić czy to już koniec? Może początek? Zamartwia się. Ma raka też byłm tak robił...~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam za niedokdne opisy nigdy mie miałam styczności z tą chorobą...
CZYTASZ
za vedno
FanfictionSabrina ma 16 lat jest wielką fanką rocka i metalu. Zwłaszcza zespołu joker out (jedzegoz najlepszych na świecie). Jednak w jej życiu nadchodzi wielka zmiana. Chwile przed koncertem jo w jej kraju wykryto u niej raka.