rodzina monet złoto

Kłótnia Hailie i Vincenta

Pewnego dnia Hailie wstała rano jak zawsze ubrała się i uczesała. Zeszła na dół do kuchni a w niej zastała upoconego Dylana który pewnie dopiero wyszedł z siłowni i Vincenta który dzisiaj wyjątkowo zrobił sobie wolne. Ale oczywiście siedział wpatrzony w swojego laptopa i pewnie pracował ale wyjątkowo w domu. Właśnie on miał podwieść Hailie do szkoły. Hailie zaczynała lekcje o 9.40  co wiązało się z tym że z domu musiała wyjechać o 9.15. Godzina 9.10 Vincent nie wołał jej jak codziennie robił to jakiś z braci. Hailie podeszła do niego i powiedziała-Vincent miałeś odwieść mnie dziś do szkoły a nadal tego nie zrobiłeś.
Przepraszam cie niestety nie mogę cie dziś odwieść do szkoły-odpowiedział jej Vincent.
No ale wtedy kto mnie odwiezie-spytała się zdenerwowana Hailie no bo jak miała się czuć jak zaczynała lekcje już ja 20 minut a żadnego z braci już w domu nie było.
Na co Vincent-naprawdę cię przepraszam coś mi wypadło, nie wiem zadzwoń po Adriana może po ciebie przyjedzie.
Dobrze zadzwonię on na pewno po mnie przyjedzie-Hailie pobiegła na górę po telefon.
Chwilę  później  Hailie zbiegła na dół i powiedziała-Vincent ja wychodzę zaraz po mnie Adrien przyjedzię.
Pamiętaj  dawaj mi znać czy wszystko dobrze tak wiem masz 16 lat ale ja sie martwię-odparł Vincent
Tak tak wiem mam dawać ci znać jak  będzie się coś dziać jak będę w szkole jak będę już z niej wracać i pewnie adrien będzie musiał mnie do domu odwieźć o której będziesz pracował- mruknęła pod nosem Hailie.
No naprawdę przepraszam to nie miało tak wyjść tak Adrian będzie musiał cię odwieźć do domu możesz zostać chwilę na mieście ale pamiętaj uważaj na siebie ja się martwię jestem teraz  twoim opiekunem-odpowiedział jej Vincent. Hailie wzięła głęboki wdech i odparła-dziękuję naprawdę dziękuję że mnie się troszczysz że o mnie dbasz.