Znowu to samo

9 0 0
                                    

Obudził mnie budzik. Dziwne bo na wakacje go nie włączałam, przewracając się z boku na bok stwierdziłam że nie zasnę, więc wstałam i podeszłam do kalendarza bo może po coś ten budzik był i udeżyłam się w czoło. Przycież dziś jest 1 września, jakim cudem o tym zapomniałam, przez to że nie zorientowałam się odrazu, miałam 20 minut na uszykowanie. Na szczęście nie natknęłam się na rodziców. Jeszcze by zaczęli bełkotać że w tej krótkiej spódniczce wyglądam jak dziwka.

Wyszłam z domu spóźniona 10 minut, więc wziełam rower, zawsze chodzę na pieszo do szkoły bo mam całkiem blisko ale teraz nie było czasu.

Weszłam do hali gdzie było rozpoczęcie i usiadłam na wolnym miejscu. Nie było dużo ludzi, Denbigh to dosyć małe liceum plus nie było 1 klasy bo oni mają rozpoczęcie później. Siedząc tam dopiero doszedł do mnie fakt że znów będę musiała tu siedzieć przez 10 miesięcy. Znowu to samo. Nienawidziłam szkoły ale w pewnym sensie była ona też oderwaniem, w niej przynajmniej czułam się bezpieczna, nie jak w domu gdzie przesiadali pijani rodzice lub tylko matka bo ojciec akurat pracował.

Przez cały apel nie usłyszałam ani słowa, nie widziałam w nim sensu, gdy usłyszałam że mamy rozejść się do klas, wstałam i gdy przechodziłam obok toalet stwierdziłam że wejdę i skorzystam, po wejściu usłyszałam ciche odgłosy płaczu, odrazu podeszłam do kabin i szukałam dziewczyny. Gdy odnalazłam źródło zapukałam.

-Halo, kto tam jest, otwórz, możemy pogadać jak coś sie stało.

Gdy dzwi się otworzyły (myślałam że będzie trudniej) zobaczyłam Abigail, dziewczynę z równoległej klasy, siedziała na podłodze z podwiniętymi nogami. Weszłam do środka.

-Co się stało Abi?

-To nic takiego. Tylko, tylko jak spotkałam moje przyjaciółki na wejściu to one. - zacięła się.

-Co one zrobiły? - zapytałam zaciskając zęby ze złości, byłam wściekła na te dziewczyny bo cokolwiek zrobiły było to coś okropnego, że zawsze uśmiechnięta i radosna Abi wylądowała tu. W damskim kiblu cała zapłakana.

- Agatha na moich oczach pocałowała Jasona choć doskonale wiedziała ze mi się podoba a a Mary zaczeła mówić okropne rzeczy, że on woli Agathe, że zawsze przyjaźniły się ze mną bo miałam hajs, ale już im się znudziłam.- głos jej się załamał przy ostatnich słowach. Załkała znowu i schowała głowe w ramionach.

Podeszłam do niej bliżej i ją przytuliłam. Odrazu to odwzajemniła, chwile tak siedziałyśmy aż Abi się uspokoiła. Miałam ochote zabić te suki za to co jej zrobiły. Od dawna widziałam że była tą trzecią ale nie pomyślałabym, że mogły zrobić coś takiego.

- Słuchaj, nie przejmuj się nimi, to zwykłe szmaty które nie zasługują na twoje łzy. Napewno znajdziesz innych prawdziwych przyjaciół, bedzie dobrze. Choć przemyjesz twarz wodą - powiedziałam wstając, na co Abi pokiwała lekko głową i wstała zaraz za mną.

Nie byłam dobra w pocieszaniu więc stałam tam i patrzyłam w ciszy jak dziewczyna myje twarz i ją osusza papierem.

- Dziękuję potrzebowałam komuś o tym powiedzieć

- Nie ma sprawy, do mnie możesz zawsze przyjść, może nie jestem najlepsza w pocieszaniu ale wysłucham cię.

- Dobra choćmy już do klas bo jeszcze coś ważnego nas ominie - powiedziała dziewczyna i wyszła na korytarz a ja za nią.

Abi jeszcze raz mi podziękowała i poszła do swojej klasy. Spojrzałam na zegarek i wydałam z siebie jęk bo znów byłam spóźniona. Pobiegłam i wpadłam szybko do klasy.

- Dzień dobry. Przepraszam za późnienie.

Gdy to powiedziałam zauważyłam że na środku stał jakiś chłopak,nie znałam go, może był nowy? Ale myślałam że w naszej klasie nie było już miejsc. Stwierdziłam że pewnie zaraz się czegoś dowiem i weszłam głębiej do klasy.

- Dzień dobry Melody. Siadaj.

Po tym zajęłam swoje miejsce obok okna.

- To jest Luke, będzie nowym uczniem w naszej klasie, mam nadzieję że przyjmiecie go miło. A teraz opowiedz coś o sobie.

Widać było, że nie chciał tam być. Nie dziwiłam mu się. Każdy albo coś szeptał, śmiał albo gapił w telefon. Ale on zaraz się otrząsnął i z zagubionego momentalnie zmienił się w pewnego siebie. Zdziwiłam się na tą zmianę.

- Jestem Luke Williams, mam 16 lat, przeprowadziłem się tutaj. Interesuję się muzyką, nie ma co dużo mówić. - gdy skończył odwrócił się do nauczycielki i powiedział coś cicho.

- No dobrze Luke usiądź z Melody. Ona ma wolne miejsce.

Odrazu zrobiłam wielkie oczy. Nie znałam go. Nie wiedziałam jak się zachować. Nie chce zrobić złego pierwszego wrażenia.

Gdy podszedł uśmiechnął się do mnie i usiadł.

- Luke, ty jesteś Melody tak? - wyciągnął do mnie dłoń.

- Tak. - uścisnełam mu dłoń i uśmiechnęłam się delikatnie.

Teraz mogłam mu się przyjrzeć. Miał dosyć długie brązowe włosy. Oczy takiego samego koloru. No może troszke jaśniejsze ale niewiele. Kilka piegów na nosie które dodawały mu uroku. Muszę przyznać że był całkiem ładny. Ale najbardziej rzucił mi się w oczy mały tatuaż ptaka na palcu u lewej dłoni. Zastanawiałam się czy on coś znaczy. Już miałam pytać ale nauczycielka mi przerwała.

- Dobrze, dam wam plan lekcji i możecie iść do domu. Widze że nie chcecie tu być. - powiedziała i zaczęła rozdawać każdemu kartkę z planem.

Po zakończeniu tej szopki wyszłam z klasy i skierowałam się do wyjścia. Wróciłam do domu i nie spotykając rodziców po drodze weszłam na górę do mojego pokoju. Kiedyś zarabiali sporo przez co nie mieszkamy w melinie ale ostatnio mama straciła pracę a ojciec sam nie zarabia dużo.
Zdecydowałam więc, że niedługo pójde do jakiejś pracy aby zacząć dorabiać i mu troche pomóc. Muszę też pilnować by pieniądze które tata zarabia szły naprawde na jedzenie a nie na alkochol dla matki.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 08, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Love from New YorkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz