Tobyło dziwne, miałam wrażenie, że coś jest nietak. Udawałam, radosną jak zwykle, by Veronica nic niepodejrzewała. W końcu wróciłam do domu tylko na kilka dni inie chciałam, żeby mnie analizowała. To było trudne, bowciąż ktoś mnie obserwuje, to już kilka dni.
Tegopopołudnia, gdy poszłam do sklepu, wpadłam na chłopca wbiałej bluzie, miał kaptur na głowie i trzymał głowę nisko. Niewidać było jego twarzy, ale coś w nim było dziwnego. Trąciłamgo w ramę przechodzącą.
-Przepraszam. -Nie odpowiedział, ale zaśmiał się jak w kiepskimfilmie. Zdumiona, ale wróciło wrażenie, że gdzieś go jużwidziałam...
Zrobiłamzakupy i stanęłam przy kasie. Przede mną był młody,przystojny chłopak w skórnej kurtce. Po chwili uśmiechnąłsię przyjaźnie i zadał mi pytanie:
-Jesteś stąd?
-Tak.
-Mogłabyś mi podpowiedzieć, jak dojechać szybko nad jezioro?
-Jasne, musisz zjechać tą drogą w dół, do rozwidlenia i skręcićw las, a potem w lesie jechać drogą, aż do końca. Przyjechałeśna weekend?- zapytałam, sama nie wiem czemu...
-Robimy sobie tygodniowe wakacje z przyjaciółmi. Jestem Rall, aty?
-Natalie.- uśmiechnęłam się i uścisnęliśmy sobie dłoń. Mójniepokój nagle wrócił. - Przyjechałeś ze znajomymi, dużoosób?
-Kolega z dziewczyną, znajoma kolegi i dwóch innych chłopaków.Robimy imprezę nad jeziorem, wpadniesz?- powiedział najsłodziej,jak facet mógłby mówić do kobiety. Był przystojny,pewny siebie i z tym błyskiem w oku. Trudno było muodmówić...
-Właśnie wróciła moja siostra, muszę z nią spędzić trochęczasu, bo jest tu na krótko.- Wtedy zdałam sobie sprawę, żewciąż trzyma moją dłoń. Ciepło jakie od niego biło, byłotakie obezwładniające. Pomyślałam, że cudownie było, bysię do niego wtulić, albo pocałować... Jeszcze chwile iutonęłabym w jego oczach.
-To może zabierz siostrę ze sobą?- Zapytał, liczył chyba na to,że się zjawie. Pomyślałam o Veronice, ale w mojej głowiezakiełkowała myśl, że mogłaby zagarnąć tego faceta dlasiebie. Ta myśl była jak otrzeźwienie. Nie, toprzecież moja siostra!
-Słuchaj, to miłe, ale znam Veronice, nigdy się na to nie zgodzi.Gdy była jeszcze w liceum zamulała wszystkie imprezy, gdytylko się zjawiała. Jest kochana, ale mam ważenie, że chybapołknęła kij od szczotki. - powiedziałem niechcący zbytwysokiej, ale Rall tylko zaśmiał się serdecznie.
-Jesteś zabawna, będę tu robić zakupy codziennie, może jeszczesię spotkamy, śliczna Natalie.- flirtował ze mną...
Czułamjak się rumienie, a on nachylił się nade mną i szepnął miwprost do ucha:
-Do zobaczenia, Natalie.- moje imię powiedział tak, jakby się nimbawił. To było bardzo zmysłowe. Nigdy się tak nie czułam.
Kasjerostro powiedział kwotę do zapłaty, Rall zapłacił i wyszedł zzakupami, wchodząc uśmiechnął się do mnie i puścił mi oczko.
-Uważaj, Nat, bo jeszcze się zakochasz...- zaśmiał się chłopakza kasą. To był mój były chłopak, chodziliśmy ze sobą wpodstawówce. Od tamtej pory prawie nie rozmawialiśmy. Możedlatego był taki niemiły dla Ralla.
-Zamknij się, podliczaj lepiej te zakupy. Śpieszy misię. Umówiłam się do kina z Veronicą.
-Ok,ale na twoim miejscu nie zadawałbym się z tym gościem. Oniwszyscy jacyś dziwni..
-Zajmij się sobą... - powiedziałem dość zirytowana.
Gdypłaciłam i wychodziłam, widziałam jak odjeżdżał dużym wanem zciemnymi szybami. Obok niego siedział chłopak w białejbluzie. Chyba się uśmiechał, choć twarz miała niski i miałnadal kaptur na głowie. Rall machnął do mnie ipojechali. Reszta pewnie siedziała na tyle-pomyślałam.
***
-Jesteśjakaś zamyślona, czyżby moja siostra miała problem?-zapytała Veronica, gdy wyszłyśmy z auta, które wzięłyśmy odciotki.
-Co? Nie, po prostu jest taki chłopak...- zaczęłam niepewnie.
-Chłopak? Podoba ci się?- Veronica zaczęła się zastanawiać,aż się zatrzymała.
-Tak może trochę, ale do nic. Teraz muszę spędzić czas zmoją kochaną starszą siostrą. Zaraz zacznie się film...
-Mną się nie martw, jak masz ochotę iść do niego, niemaspraw. Może dołączyć do ciebie w kinie, zadzwoń do niego,oddam mu mój bilet. A ja nadrobię czas z ciocią. Co tyna to?
Cholerakusiła mnie ta myśl, a jednocześnie jakiś niepokój odpychałmnie od tego pomysłu.. Nie chciałam też zawieść siostry. Apotem dotarło do mnie, że przecież nie wziąłem od niego numerutelefonu, więc pomysł Veronicy był niemożliwy do zrealizowania,tak czy siak.
-Nie, no co ty?! Wiedziałam, że tak zareagujesz i dlatego niechciałem ci powiedzieć. Idziemy dziś do kina we dwie i bezwymówek. A ja mogę się z nim spotkać jak pojedziesz, bociebie mam tylko dziś i jutro...
-Ja w niedzielę do południa.- dodała.
-To się nie liczy, w niedziele wieczorem będziesz już wakademiku. - dodaliśmy smutno, ta myśl była bardziej smutnaniż zwykle, a my ruszyłyśmy przez ulicę do kina. Po drodzespotkałyśmy moje dwie najlepsze kumpele Eve i Monice.
Dziewczynybyły podekscytowane, stwierdziły, że zostały zaproszone przezjednego z chłopaków na imprezę nad jeziorem. Zaniepokoiłomnie to, zaczęłam się zastanawiać, czy to nie Rall i poczułamdziwną zazdrość. Ucisk w żołądku był nie do zniesienia,ta zazdrość i myśl o tym chłopaku, był zupełnie nie w moimstylu i wywołały jeszcze większy niepokój. Film zupełniemnie nie przestał interesować, tylko myśl o tej imprezie. Alejakoś dotrwałam do końca seansu.
-Nadal tak się ubierasz, ale czy nadal słuchasz takiejmuzyki? Trudno się wyróżniać. Mi wystarczą te rudekręcone kudły, których nie idzie uczesać się inaczej.
-Ja kocham twoje włosy, a na twoje pytanie: tak, słucham i niezamierzam tego zmieniać. Właściwie matka Eve myśli, żejestem satanistką, przecież gdybym nią była, nie nosiłabymkrzyża tylko pentagram. Ostatnio zaciekawiły mnie egzorcyzmy,to ciekawe, nie? Nie ważne. Wytłumacz mi to, dlaczego ludzietak boją się inności?
-Jak skończę studia, mogę zrobić ci cały wykład, ale mam swojewłasne zdanie już teraz na ten temat... Szkoda mi takichludzi, poddają się własnym paranojom. Ale medycyna idzie wdobrą stronę, zobacz objawy schizofrenii można leczyćfarmakologicznie. Nie martw się, ja zawsze będę po twojejstronie. - objęła mnie ramieniem w drodze do auta.
Zauważyłamnagle coś, co zwróciło moją uwagę. Po drugiej stronie ulicyszła dziewczyna ubrana w bardzo krótki strój skórzany, jakbypielęgniarki, bardzo seksowny. Szła z chłopakiem zawieszonymna niej i uśmiechającym się do niej czule. Wyglądała jakerotyczna tancerka z baru, spojrzała w moją stronę i niespuszczała ze mnie wzroku. Uśmiechała się i patrzyła namnie, aż ją minęliśmy. W mojej głowie coś podpowiedziałomi, że to ta znajoma Ralla, znałam wszystkich z okolicy, a jejnie. Ale odepchnęłam te myśli, nie musiała tuprzyjeżdżać z nimi, mogła przyjechać tu z innymi. Po za tymwszyscy znajomi Ralla byli teraz chyba nad jeziorem.
Odjechałyśmy,ale nadal pozostał we mnie ten niepokój i myśl, że ktoś mnieobserwuje. Ale nie chciałam wyjść na wariatkę,milczałem.
Wieczoremsiedziałam przed laptopem, gdy wszyscy spali. Znalazłam cościekawego i to mnie przeraziło. Wydrukowałam wszystko iwyczyściłam przeglądarkę. Potem cicho wyszłam z domu iudałam się do naszego tajnego miejsca z dzieciństwa. Tego, którezbudował tata... Wolałam nie trzymać tego w domu, ciocia iVeronica, by się wystraszyły, lub pomyślały o mnie źle...
Zapisałamnotatkę w pamiętniku i schowałam wszystko do zamykanej ukrytej wścianie półce. Potem wróciłem do domu, nikt nie zauważyłmojej nieobecności. Ale idąc obok lasu, pierwszy raz czułamsię nie swojo... Pomyślałem, by zajść na chwilę na imprezę,ale za bardzo przerażał mnie ten las...
CZYTASZ
Vaarall
Mystery / ThrillerTajemniczy... człowiek? Tajemniczy nawet dla sprzymierzeńców . Ma ciekawe zadanie odszukania i sprawdzenia dalekiej potomkini Lilith. Czy słynni nieumarli i demony z legend miejskich mu pomogą? Jaką tajemnice skrywa wyglądający na dwudziestoparolat...