2

766 15 5
                                    

Byłam już zmęczona, jedyne czego pragnęłam to znalezienie się w łóżku.Moje oczy przemykały się a ja szłam piechotą do hotelu.Niedługo znalazłam się w Hotelu i poszłam odrazu do pokoju, ale na korytarzu zobaczyłam zmartwionego Billa siedzącego przy jednej ze ścian.Usiadłam obok niego a ten popatrzył na mnie kątem oka.

-Czemu nie śpisz?-zapytałam
-Nie mogę, martwię się o Toma.Zależało jemu na niej za bardzo, i jeszcze ta sytuacja..Czemu chciałaś się dla niego poświęcić?-powiedział odwracając głowę w moją stronę
-Nie mogłam go zostawić, po za tym odepchnęłabym go z torów a sama się na nie rzuciła-powiedziałam
-Dziękuje że uratowałaś mojego brata, ale gdybyś to zrobiła nie wybaczył bym sobie tego do końca życia.-powiedział
-Byłabym w pełni świadoma tego co bym zrobiła, wyjechałam tutaj by otworzyć nowy rozdział w swoim życiu a jak narazie sporo się tu rzeczy dzieje-powiedziałam
-Rozumiem, chciałabyś gdzieś jutro z nami wyskoczyć? Może Tom by trochę się rozweselił, lub jego stan się polepszył.-powiedział
-Oczywiście, ale teraz idź odpocznij-powiedziałam wstając z podłogi a Bill poszedł kiwając głową ze swoim uśmiechem.

Mimo że byłam padnięta, nie byłam w stanie zasnąć, po tym co się wydarzyło myślałam tylko o Tomie.Po długich zmartwieniach mój umysł przestał w ogóle o czymś myśleć i zapadł w sen.

Była już 9:04 rano, a ja przewracając się na łóżku powracałam myślami do wczorajszego wydarzenia.Po chwili wstałam i poszłam się umyć, zrobić makijaż i się ubrać.Ubrałam czarne spodnie i niebieski top na ramiączka, a do tego białe buty nike.Niedługo po 42 minutach w biegu poszłam na śniadanie do zespołu, który czekał na mnie przy stole w jadalni.Gdy już zeszłam zobaczyłam Billa, Gustava i Georga siedzących przy stole, po chwili do nich usiadłam.

-Hej, mogę się dosiąść?-zapytałam
-Jasne że tak, to jest Y/n.To ona uratowała Toma wczoraj..-powiedział Bill przedstawiając mnie reszcie zespołu.
-Cześć Y/n, po śniadaniu jedziemy odebrać Toma ze szpitala.Jedziesz z nami?-zapytał Gustav
-Tak-powiedziałam

Niedługo wszyscy zjedliśmy i wyszliśmy z hotelu.Bill odpalił auto i włączył radio.Gdy podczas jazdy przyglądałam się do okna moją uwagę przykuła wiadomość w radiu.Cały internet wiedział już o próbie samobójczej Toma, nie mogłam uwierzyć jak to się stało.Chłopacy zaczęli patrzeć na siebie wiedząc że nie jest dobrze.

-Skąd się o tym dowiedzieli?-zapytałam
-Media y/n, ludzie są choro pojebani żeby o tym gadać-powiedział Bill

Odwróciłam wzrok i znów zaczęłam gapić się w okno, niedługo dojechaliśmy na miejsce i wyszliśmy z auta.Gdy weszliśmy do szpitala Tom czekał na jednym z krzeseł w poczekalni, a następnie podeszliśmy do niego.

-Jak się czujesz?-zapytał Bill
-Wiedząc że wszyscy o tym wiedzą? Zajebiście-powiedział ironicznie Tom
-Nie martw się, ludzie i tak przestaną o tym gadać niedługo-powiedział Georg
-Ta, możemy już jechać?-zapytał Tom
-Tak-powiedział Bill, a potem wspólnie wyszliśmy z budynku

Gdy wsiedliśmy do auta siedziałam koło Toma.Był przybity i zmęczony.-Będzie dobrze-powiedziałam do Toma -Wiem y/n-powiedział Tom

Niedługo dojechaliśmy do hotelu.Gdy wyszliśmy z auta podbiegali do nas dziennikarze, ale my zaczęliśmy ich ignorować i szybko dostaliśmy się do hotelu.

Dzień zleciał szybko, był wieczór a ja siedziałam na kanapie przeglądając sociale, gdy nagle usłyszałam otwieranie okna.Jak się okazało był to Tom, wspiął się i wszedł do mojego pokoju.

-Jezus maria Tom, nie mogłeś wejść drzwiami?-zapytałam podchodząc do niego
-Było by za nudne-powiedział z tym swoim uśmieszkiem
-Co ty tutaj robisz?-zapytałam
-Nie mogłem spać, mogę przenocować u ciebie?-zapytał
-Jasne, tylko sofa się nie rozkłada jak coś-powiedziałam
-Niekoniecznie muszę spać na kanapie-mrugnął do mnie okiem
-Czyli mamy spać razem?-zapytałam
-Jeśli ci nie przeszkadza-powiedział
-Nie no, można i tak-powiedziałam

Byłam w szoku że chłopak nie siedzi teraz sam przygnębiony w pokoju tylko przyszedł do mnie.Nie myśląc dalej poszłam do łazienki przebrać się w piżamę i umyć twarz.Po wyjściu z łazienki zobaczyłam chłopaka palącego papierosa na kanapie

-Po co palisz? Wiesz że to zabija-powiedziałam
-O to chodzi y/n-powiedział, a ja szybko wyrwałam papierosa z jego ręki-Co ty robisz?-zapytał
-Nie pozwolę ci tego jeszcze raz zrobić, nie chcę żebyś się zabijał po raz kolejny-powiedziałam
-Rozumiem- powiedział chłopak stając z kanapy wpatrzony w moje oczy

Staliśmy tak blisko siebie że nasze źrenice zaczęły się powiększać, a wszystko wokół nas stawało się inne.

-Lepiej się już czujesz?-zapytałam przyciszając głos
-Tak, bo jestem z tobą-chłopak uśmiechną się do mnie, jak i również ja odwzajemniła uśmiech-Chodź już spać bo jest późno-powiedział chłopak zaprowadzając mnie do sypialni

Nie poszliśmy spać, po prostu się położyliśmy i opowiadaliśmy o sobie.Leżałam w jego objęciach, a uczucie które mi wtedy towarzyszyło było niezwykle inne.Czułam się bezpiecznie, mogłam się komuś wygadać mając pewność że osoba ta mnie wysłucha.

-Tom jestem już trochę zmęczona, mogłabym już iść spać?-zapytałam
-Pewnie słonko-uśmiechną się
-Słonko? hahah-zaśmiałam się i odwróciłam głowę z uśmiechem w stronę chłopaka
-Idź już spokojnie spać, z resztą ja też idę-powiedział

Po chwili zasnęłam, a chłopak przez chwilę jeszcze się na mnie patrzył.

Była 9:07, oboje z Tomem słodko spaliśmy gdy nagle usłyszeliśmy że ktoś wchodzi do sypialni.Był to Bill, był zaskoczony że widział nas razem i to jeszcze przytulonych do siebie

-Jezu, przestraszyłem się że Tom gdzieś zwiał, ale widzę że kogoś tutaj ma-zaśmiał się Bill
-Spokojnie, nigdzie nie zwiałem-powiedział Tom
-Dobra, my za godzinę będziemy w jadalni jak coś-powiedział Bill wychodząc z pokoju

-Jak się spało?-zapytał Tom
-Dobrze, a tobie?-zapytałam
-Mi też dobrze-powiedział wstając powoli z łóżka
-Chcesz dzisiaj coś porobić?-zapytałam chłopaka
-Nie wiem, może z chłopakami coś ustalimy-powiedział chłopak idąc do kuchni

Był dzisiaj naprawdę gorący dzień, że miałam ochotę na poranny zimny prysznic.Gdy się umyłam ubrałam się w czarny top i szerokie czarne spodnie, zrobiłam makijaż i uczesałam włosy.Niedługo po wyjściu z łazienki poczułam dziwny zapach dobiegający z kuchni, gdy weszłam tam ujrzałam Toma przy kuchence trzymającego patelnie ze spalonymi naleśnikami.

-Jezu Tom, co ty zrobiłeś hahah-zaśmiałam się pomagając chłopakowi w posprzątaniu tego bałaganu
-Chciałem zrobić dla nas śniadanie, lecz coś mi nie poszło hahah-zaśmiał się
-Dobra, to może odłóżmy to i pójdziemy zjeść z chłopakami, co ty na to?-zapytałam
-Chyba będzie to najlepszy pomysł-powiedział chłopak idąc się ogarnąć

Niedługo Tom wyszedł z łazienki, był ubrany w białą koszulkę i jeansowe baggy spodnie, jego stylizacje uzupełniała biała czapka.Po chwili postanowiliśmy wyjść z pokoju i udać się do jadalni, zobaczyliśmy chłopaków siedzących przy stole, a następnie dosiedliśmy się do nich.

-Słodko razem wyglądacie-powiedział Bill uśmiechając się a ja lekko się zarumieniłam
-Więc, mamy na dzisiaj jakieś plany?-zapytał Tom
-Chyba pójdziemy na imprezę do takiego jednego klubu niedaleko, idziecie?-powiedział Gustav, a Tom spojrzał na mnie
-Tak, ja idę-powiedziałam
-Mhm, ja też-powiedział Tom
-No i superowo-powiedział Bill

Wkrótce zjedliśmy śniadanie i wszyscy się rozeszli.Zostałam tylko ja i Tom przy stole jedząc gofry z owocami.

-Chcesz jeszcze przejechać się deskorolką na skateparku?-zapytał Tom
-Oczywiście że tak, tylko w sumie dawno nie jeździłam na desce-powiedziałam
-Spokojnie, nauczę cię-powiedział a ja się uśmiechnęłam

Gdy zjedliśmy śniadanie udaliśmy się po deski i poszliśmy na skatepark.Wkrótce dotarliśmy na miejsce, nie było nikogo więc nie krępowałam się gdy upadałam z deskorolki.Gdy miałam jechać pod górkę  byłam trochę przestraszona, ale wierzyłam że mi się uda, po chwili gdy wjechałam pod górkę deskorolka zahaczyła o metalowy przedmiot.Nagle spadłam z deskorolki obijając się, gdy po chwili Tom złapał mnie żebym nie poobijała się bardziej.

-Wszystko dobrze?-zapytał patrząc się na mnie
-Tak-odpowiedziałam schodząc z jego rąk

My first love///Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz