Sauna [Vince Monet + OC]

3.2K 24 28
                                    

Od zawsze ceniłam przyjaźń z Williamem. Nie ukrywam, że sama nie raz zastanawiałam się jakby to było gdybym przekroczyła granicę. Bylibyśmy idealną parą - tylko, że był jeden problem - Vincent.
Williama poznałam jeszcze za czasów szkoły podstawowej, byliśmy nierozłączni. Okres dojrzewania przeszliśmy bez żadnych incydentów, tylko Vincent ciągle krytykował, że Will ma "płaską" przyjaciółkę, która z nim się przyjaźni dla kasy. Nigdy mi się nie podobało jak najstarszy z Monetów mnie traktował. Zawsze patrzył na mnie z wyższością, jakbym się nie nadawała dla Williama. Nie miałam nawet najmniejszych intencji uganiać się za Willem. Kocham Willa, ale przyjaźń z nim jest dla mnie priorytetem. Boję się, że złamała bym mu serce i nasze relacje by się mogły zepsuć.
Ponadto miesiąc temu przestałam odwiedzać rezydencję Monetów po tym jak pijana zwymiotowałam na kanapę w salonie i próbowałam ją wyczyścić marynarką Vince'a. Jego mina była bezcenna!!! Nawet jeśli się upokorzyłam, to satysfakcja była niesamowita. Nie ukrywam, że wstyd też !!
W związku z zaistniałą sytuacją zaczęliśmy spotykać się z Willem w innych miejscach.
Dzisiaj udaliśmy się do kina na film akcji, jak zawsze zamówiliśmy popcorn i usiedliśmy z daleka od innych. Po filmie Will miał mnie odwieźć do domu. Zorientowałam się gdzie jedziemy dużo za późno. Wylądowaliśmy w rezydencji Monetów. Will zapewnił mnie, że nikogo poza nami nie ma. Ufff co za ulga !!! Gdybym miała trafić na sztywaniaka Vincenta, to bym padła na zawał.
- Mia, przepraszam, wiem że po ostatnim unikasz naszego domu, ale mam coś nagłego do ogarnięcia. Proszę zajmij się sobą, a potem odwiozę Cię do domu. Wynagrodzę ci to, obiecuje !!! - powiedział Will, następnie pocałował mnie w czoło i pospieszył do swojego pokoju.
No nic, zostałam tu sama. Nie ma głowy rodziny to mogę iść gdzie tylko chce. Postanowiłam iść na saunę. Uwielbiam taki relaks. Nie zważając na nic, rozebrałam się, schłodziłam ciało i weszłam do ciepłego pomieszczenia. Położyłam się na ławie i zrelaksowałam się.
- No, no...chyba powinienem zmienić ci pseudonim bo co nie co ci urosło. Nigdy nie przyglądałem się im tak uważnie, myślisz że mój brat dlatego dalej z tobą utrzymuje kontakt? W końcu rozmiar D jest zadowalający.
- Widzisz Vincencie, mi co nieco urosło, ale tobie to chyba nie. Poza tym, nikogo miało nie być. Widziałeś gdzieś swojego brata? Chyba lepiej się ubiorę i pójdę go szukać. Odechciało mi się sauny, atmosfera w tym pomieszczeniu stała się lodowata.
- Nie zapomnij o schładzającym prysznicu. Mamy ogromne pomieszczenie od tego.
Wyszłam z sauny pokazując Vincentowi środkowy palec.
Podczas prysznica zamyśliłam się i moje myśli błądziły wokół Vince'a. Byłam przekonana, że ewentualnie skończę z Willem. Tak miało być, nierozłączni od podstawówki. Tylko dlaczego nie mogę zapomnieć o pocałunku z najstarszym Monetem? Ostatnim razem kiedy byłam w ich rezydencji, doprowadziłam się do okropnego stanu. Zdewastowałam kanapę, a to wszystko dlatego, że podczas tańca pocałowałam się z Vincem. William tego nie widział, ale zdziwiło go moje nagłe pochłanianie drinków jeden za drugim. Chciałam tylko odsunąć od siebie chęć uprawiania seksu z Vincem. Kocham Willa jak brata, od zawsze. Will jest najlepszym co może mnie kiedykolwiek spotkać.!! Tylko nie ma między nami chemii. Nie jesteśmy już dziećmi tylko dorosłymi ludźmi i dalej nic.
I w tym momencie rozważań przepadłam. Usłyszałam tylko kroki i ochrypły głos mówiący "pieprzyć to".
Nagle poczułam się przygwożdżona do ściany, woda spływała po moim nagim ciele... Vince zgrzany od sauny sapał na moje piersi, jednocześnie rozpalając je do czerwoności.
-Od dzisiaj masz chodzić w staniku, od lat twoje sutki nie pozwalają mi się na niczym skupić jak jesteś w pobliżu. Tylko ja mogę je podziwiać.
Odchyliłam głowę do tyłu, cicho jęcząc.
Vince delikatnie lizał mój sutek, a drugi szczypał ręką. Po chwili gdy zaczęłam przebierać z nogi na nogę, mężczyzna lekko się uśmiechnął, złożył ręcznik w rulon i przenieśliśmy się na mokrą podłogę. Prysznic w dalszym ciągu był włączony.
- Will nigdy ci nie da tego co ja mogę, czy byłby w stanie sprawić by twoja cipka była tak mokra?
- Wiesz, że Will to tylko przyjaciel. O co ci chodzi?!?!?
- O to, że widzę jak na niego patrzysz.
- To nie na niego tak patrzę geniuszu!!
Zbliżyłam się ustami do jego ucha, a ręką zaczęłam pieścić jego kutasa. Seksownym głosem powiedziałam:
- Chcesz znać sekret ? To nie na niego się patrzyłam, tylko na ciebie. Od lat cię wkurwiam na milion sposobów by odciągnąć myśli od tego jak bardzo chciałabym byś mnie pierdolił. Dzisiaj już nie chce się ograniczać.
Zaczęłam całować jego ciało i stopniowo schodziłam coraz niżej, aż na końcu uklękłam i wzięłam jego członka do ust. Vince delikatnie złapał mnie za głowę i pieprzył moje usta. Gdy już miał skończyć wyjął penisa.
- Chyba nie myślałaś, że dostaniesz to czego chcesz? To ja ustalam zasady. Mała, dzisiaj będzie cię bolało całe ciało. Długo czekałem by się dorwać do twojej piczki. Sprawię, że jutro nie będziesz mogła chodzić, a mimo tego będziesz błagać mnie o więcej.
Obrócił mnie plecami do siebie i mocno wszedł we mnie. To było tak bardzo intensywne. Jego szybkie ruchy i klapsy w moje pośladki tak bardzo mnie podniecały!! Pieprzył mnie na wiele różnych sposobów. Całe pomieszczenie wypełniło się zapachem naszych soków.
- Mia, to ja sprawiłem, że Will dzisiaj tu nagle przyjechał. Od dawna mnie intrygujesz. Wierz mi, nie mam w zwyczaju jebać przyjaciółek moich braci. Dla Ciebie zrobiłem wyjątek, Twój zapach i te sutki - przygryzł lewego sutka, a prawego ścisnął - mmmm... sprawiają, że mój kutas od razu twardnieje.
Położył się na podłodze, a penis stał na baczność.
- Myślisz, że będę tak czekał w nieskończoność? Do roboty, chcę zobaczyć jak dobra jesteś w te klocki, mała.
Usiadłam na nim i zaczęłam go ujeżdżać z całych sił.
- To mi się podoba - mruknął - uwielbiam patrzeć na twoją twarz. Widać, że dobra z ciebie suka. Mokra, gorąca i uległa w łóżku. Lubię tą twoją pyskatą buźkę, ale tutaj znasz swoje miejsce!!! W takim razie cię nagrodzę.
Tak bardzo mnie podnieciła myśl, że chociaż w trakcie seksu jestem jego własnością, że zaczęłam szczytować. Walczyłam ze sobą. Sapałam i wyginałam się z rozkoszy ale nie chciałam być zbyt głośna.
- Nawet nie próbuj się powstrzymywać, chcę cię słyszeć gdy będę dochodzić w tobie.
Sposób w jaki to powiedział sprawił, że poczułam jego pulsowanie. Zapragnęłam jego spermy. Złapaliśmy ten sam rytm, byliśmy jak jeden organizm. Dwa ciała, dwa organizmy dążące do spełnienia. Byłam na górze, a mimo to jego męskość dominowała. Pogłaskałam go po policzku, a on się uśmiechnął. Ten krótki moment zdawał się trwać wieki. Wydałam z siebie dźwięki, o jakie nigdy się nie podejrzewałam, poczułam falę ciepła. Doszliśmy jedno po drugim, on splótł nasze dłonie.
Pocałował mnie, ale inaczej niż na początku. Wyszedł ze mnie po to by drażnić moje brodawki.
Kocham jak pieści moje piersi.
Później uparł się, żeby być nade mną. Splunął na mój odbyt i zdecydowanym ruchem wszedł we mnie. Z bólu miałam łzy w oczach ale chciałam tego. Vince na chwilę przerwał i zapytał czy wszystko jest w porządku. Tylko skinęłam głową by potwierdzić. Byłam w szoku - Pan wiecznie wszystko kontrolujący przejawia troskę podczas seksu? Doprowadzał mnie do szaleństwa.
Chciałam by to trwało wiecznie. Nie sądziłam że Vince może być tak dobrym kochankiem.
Okazało się, że nie kłamał. Podczas tego wieczoru zadbał o to by zbadać każdy skrawek mojego ciała. Gryzł, całował, lizał, szczypał. Oddałam mu się całkowicie.
Po wszystkim leżeliśmy na kaflach, patrząc się na siebie.
- Mia, nie wiem gdzie nas to poprowadzi ale jedno wiem na pewno !!! To jest tylko początek!!!  Dzisiejszą noc masz spędzić ze mną w pokoju. Oczekuję, że zostaniesz także na śniadanie.
- Z takim sztywniakiem jak ty? To chyba wolę zjeść śniadanie z Willem. - wytknęłam język.
- Im szybciej zrozumiesz, że to nie było pytanie, tym lepiej dla ciebie. Poza tym, nie narzekałaś jak uprawialiśmy seks.
- Nie, my się pierdoliliśmy Vincencie.
Monet przyciągnął mnie do siebie i złożył na moich ustach delikatny i namiętny pocałunek.
- Chcesz znać sekret? To tylko maska. Nasze serca biły jednocześnie, stworzyliśmy jeden organizm. I Ty i ja wiemy, że uprawialiśmy miłość. Niech to będzie coś naszego i wyjątkowego. Taka nasza mała tajemnica.

Rodzina Monet +18 (One Shots)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz