Rozdział pierwszy

18 0 0
                                    

Jechałam właśnie swoim autem do szkoły, bardzo z tego się cieszyłam, bo w końcu mogę zobaczyć moich przyjaciół. Byłam z rodzicami i siostrą na nagłym wyjeździe bo musieli załatwić parę spraw biznesowych.
Byliśmy tam na dokładnie miesiąc więc bardzo się za moimi przyjaciółmi stęskniłam no i za szkołą trochę też, przeraża mnie to ile będę mieć zaległości, ale myślę  że szybko je nadrobię.
Po paru minutach wysiadłam z auta, wtedy z daleka widziałam Diane z grupką przyjaciół, zauważyła mnie gdy wysiadałam z auta i od razu ruszyła w moją stronę.

- Kylie! O boże jak się za tobą tęskniłam, zaraz ci opowiem wszystko co się działo przez ten miesiąc, było tu tak nudno bez ciebie. - powiedziała, przytulając mnie.

- Już spokojnie, zaraz mnie udusisz - wtedy Diana mnie puściła a ja zaczęłam dalej mówić. - Też się za tobą stęskniłam, każdego dnia o tobie myślałam i obliczałam dni do końca wyjazdu. A Diana jeszcze raz mnie przytuliła i pociągła za ręce.

- Teraz chodź, Liam, Olivia, Tony i Maya też za Tobą tęsknili. - Ta grupka osób to jedni z moich najlepszych przyjaciół, z którymi najbardziej się dogadujemy z Dianą.
Od razu gdy ich zobaczyłam pobiegłam do nich, nie czekając na Diane.

- Hej! - powiedziałam , przytulając wszystkich po kolei. Kompletnie się nie zmienili Liam zawsze ładnie pachniał cytrusami oraz był ubrany w mundurek. Maya też zawsze była  elegancko ubrana  ale za to Olivia była w dresie i była jedną z bardzo komfortowych osób. Tony też był elegancko ubrany a dziś w szkole nie było żadnej uroczystości, wiedziałam to bo byłam jednak przewodniczącą klasy.

- Cześć Kylie, ale pięknie wyglądasz! - powiedziała Maya, uśmiechając się i patrząc na mój mundurek. Gdy Maya mówiła komplementy, to były one naprawdę szczere, bo ona rzadko je mówiła. 

- To prawda! Ale i tak ty zawsze ładnie wyglądasz, nowy mundurek? - dodał Liam

- Tak nowy, mama kupiła mi go jeszcze przed wyjazdem. - odpowiedziałam. Mój mundurek był teraz biały, wcześniej miałam granatowy jak większość uczniów, ale chciałam się odróżniać więc mama mi kupiła taki sam tylko że z innym kolorem.
- Rozumiem, bardzo pasuje ci ten kolor - uśmiechnął się.

- To logiczne, musisz się jakoś odróżniać, jesteś przecież przewodnicząca klasy a zaraz pewnie i szkoły. - dodała Olivia

Spojrzałam na zegarek, zaraz miały się zaczynać lekcję, spojrzałam na Diane porozumiewawczo, pokazując jej zagarek, od razu kiwnęła głową.

- My już idziemy z Kylie, bo zaniedługo zaczynają się lekcję, spotkamy się na stołówce. - powiedziła Diana, powoli oddalając się ze mną.
Wszyscy odpowiedzieli krótkie ,,okej" ruszając w stronę szkoły.

                               ~~~
- Dzień dobry Panie dyrektorze, jak tam u pana i u żony? - powiedziałam uprzejmie.

- Dzień dobry, Kylie! Jak dobrze Cię znowu widzieć, u mnie i u mojej żony, jest dobrze. Lekarz nam zaproponował leki które zaczynają działać, żona czuje się teraz na pewno lepiej.

Miałam od zawsze dobry kontakt z nauczycielemi, nauczyciele często mnie chwali rodzicą, za to jeszcze lepiej dogadywałam się z rodzicami.

- To bardzo się cieszę, mam nadzieję że pana żona wyzdrowieje do końca, niestety muszę już się zbierać bo mam zaraz lekcję, matematyki. - powoli zaczęłam wstawać z krzesła i ruszyłam w stronę drzwi.

Kocham Matematykę, to jest mój ulubiony przedmiot, zawsze mam same szóstki z tego przedmiotu oraz Pani też jest miła, jak większość nauczycieli w tej szkole.

- Dobrze, dziękuję że mnie odwiedziłaś, należy ci się jakaś pochwała - Tak, mam milion pochwał, ale bardzo się z tego cieszę bo pomogą mieć mi wzorowe zachowanie.

Zabrałam swój plecak i ruszyłam w stronę szafki aby wyciągnąć książki. Nagle Diana do mnie przyszła.

- Mam już tego dosyć! To dopiero pierwsza lekcja a ja czuje jakby to była ósma. Nie wytrzymam tutaj. - jękła.

Diana nie była najgorsza z nauki, ale na pewno nie taka dobra jak ja. Jej ulubiony przedmiot to jedynie w-f. A na wszystkich pozostałych miała ledwo czwórkę.

- Luz, teraz matma - uśmiechnąłam się sarkastycznie.

- Żartujesz sobie, no nie!

A ja nic nie odpowiedziałam tylko pokazałam jej plan lekcji, zawsze go miałam przy sobie.

- Niestety nie, ale wytrzymasz to! - powiedziałam klepiąc ją po plecach.

Naszą rozmowę przerwał dzwonek, więc szybko pobiegliśmy do sali od matematyki, po 5 minutach męczarni przez schody doszliśmy na miejsce. Otworzyłam drzwi na szczęście nikogo tam nie było, nie jestem spóźniona.

- Uff udało się - powiedziałam, pokazując starcie potu z czoła.

Zawsze musiałam być pierwsza w klasie, jeśli tego nie zrobię tracę reputację a jest ona bardzo ważna. Niby nauczyciele tego ode mnie nie oczekują ale ja tak.

- Przesadzasz, jedno spóźnienie nic nam nie zrobi - odpowiedziała Diana, powoli kierując się w stronę ławki, a ja za nią.

Gdy chciałam coś powiedzieć nagle ktoś zaczął otwierać drzwi, była to nauczycielka i reszta klasy.

- dzień dobry- odpowiedziałyśmy w równym czasie, a ja dodatkowo się uśmiechnełam. -Muszę być bardzo,bardzo miła dla nauczycieli żeby udało mi się być przewodniczącą szkoły.

- Dzień dobry, dziewczyny - odpowiedziała zerkając na nas.

Od razu gdy cała klasa, usiadła na swoich ławkach, zrobiło się głośno więc przez parę minut pani próbowała uciszyć klase. Ja z Diana tylko patrzyliśmy na nich z zażenowaniem.

- Widzę że nie chcecie wiedzieć ważnej rzeczy, ale za to każdy chce dostać uwagę. - prychneła.

Klasa odrazu się ucichła, Pani Rose  spojrzała ostani raz na klasę aby upewnić się że każdy już jest cicho i zaczęła mówić.

- Jutro na pierwszej lekcji którą razem mamy, przychodzi nowy uczeń, nazywa się blaise, mam nadzieję że dobrze go przyjmiecie. - powiedziała popijając kawę.

Nagle nastały rozmowy i to głośniejsze niż były na początku, każdy rozmawiał o blase.

-Omg, nowy uczeń lepiej być nie mogło! Będzie się działo! - uśmiechnęła się po same uszy.

- E tam to nic ciekawego, mówiłaś tak o każdym chłopaku który dochodził do naszej klasy i każdy okazał się idiotą - powiedziałam szeptem aby pani mnie nie usłyszała.

- Cisza!! - nagle wykrzyknęła nauczycielka - jedynie kto umie się tu zachować to Kylie, może zaczniecie brać z niej przykład? - spojrzała na mnie, a potem na resztę klasy.

Uśmiechnąłam się lekko, a klasa natychmiast się ucieszyła, lekko zerkając na mnie.

                             ~~~
Gdy wróciłam do domu było milion wiadomości na grupie klasowej o blaise, każdy pisał jak sobie go wyobraża z charakteru oraz z wyglądu, niektóre dziewczyny nawet mowiły że to ich nowy crush.

W tym Julie, nienawidzę jej! Jest strasznie irytująca, kiedyś na imprezie wylała na moją białą sukienkę czerwony sok, a zrobiła to tylko dlatego że moja sukienka, była ładniejsza od jej sukienki. Jest wiele podobnych sytuacji z nią, dlatego jej nienawidze.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 08, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Zniszczyłeś Mnie Where stories live. Discover now