─────────────▻◅─────────────
Opowieść gdzie Boris pracuje w kawiarni, a Theo w znanej firmie i spotykają się na nowo.
Tłumy w kawiarni o godzinie 22 w nocy nie były zbyt wielkie, wręcz nikłe. A mimo to wciąż Boris Pavlikovsky musiał siedzieć na swojej zmianie w pracy. Chłopak już powoli przysypiał na swoim miejscu za kasą, było to całkiem niebezpiecznie patrząc na fakt, że jakiś zbir mógł wejść i tak od zabrać pieniądze z kasy, a on nawet by nie zauważył. Na całe szczęści lub też nie, usłyszał dzwonek informujący o czyjejś obecności.
Czarnowłosy mężczyzna zamrugał kilkakrotnie i przetarł oczy, aby nie wyszło na to, że prawie zasypiał. Wstał i podszedł do kasy, aby zebrać zamówienie od właśnie nowego klienta kawiarni.
— Dobry wieczór, witamy w kawiarni "The Goldfinch"! . Co podać? Mamy szeroki wybór w menu, polecamy również nowy sernik na miejscu 33 w karcie dań. — Mówił wyuczoną formułkę i uśmiechnął się sztucznie patrząc na kasę przed nim i szykując się do zebrania zamówienia.
— Dobry wieczór, poproszę cappuccino z karmelem z miejsca 15, oraz jabłecznik z miejsca 26. Na miejscu. —Boris podniósł wzrok na właściciela głosu, który wyciągał już portfel z tylnej kieszeni swoich spodni. Miał na sobie garniturowe spodnie, białą koszulę która była już nieco mniej równa, po całym dniu, niż wtedy kiedy była wyprasowana. Miał również zarzuconą przez ramię torbę, a na niej górę od garnituru. Uczesane równo włosy, oraz posiadał na twarzy okulary. Jego wzrok mógł rozpoznać wszędzie. Był to jego dawny przyjaciel - Theo Decker, którego poznał w Las Vegas.
W tamtym momencie, ich spojrzenia się spotkały. Pavilkovsky chciał w tamtym momencie wyjść zza lady, uściskać go tak mocno, powiedzieć mu jak bardzo tęsknił i jak bardzo przeprasza, że nie wyjechał z nim. Ile rzeczy żałuje, ile rzeczy zrobił, jakich ludzi spotkał, ale też chciał wiedzieć co u niego. Jak się miewa i czuje, gdzie był, jakie miejsca odwiedził. Ale wzrok tego drugiego mówił mu, że nie wie kim jest. Nie pamiętał go. Nie zobaczył w jego oczach żadnej iskry mówiącej "Jasna cholera Boris, to ty?!". Dlatego wykrztusił z siebie najprostsze zdanie jakie mógł w tamtym momencie.
— 19 euro poproszę — powiedział w końcu po kilku minutach ciszy. Chłopak naprzeciwko niego podał mu 20 złotowy banknot, po czym uzyskał resztę. Usiadł przy stoliku przy oknie i czekał na swoje zamówienie. A on nie miał co innego zrobić niż je szykować i podać je jego klientowi.
Theo Decker patrzył przez okno i nie dowierzał. Spojrzał na pracownika kawiarni, który szykował na pewno jego zamówienie. Na pewno nie było ono kogoś innego, iż byli sami w pomieszczeniu. Starał się zachować jak największy spokój, gdy w myślach miał ogromną panikę. — Czy to aby na pewno był on? Ten Boris? Mój Boris? A może się pomyliłem i to jakiś obcy facet, który zwyczajnie ma wieczorną zmianę w kawiarni. — pomyślał sobie.
Mogła być taka możliwość, gdyby nie jeden fakt. Chłopak miał na sobie plakietkę z imieniem oraz nazwiskiem. I widniało tam właśnie "Jestem Boris Pavilkovsky! Pracownik kawiarni The Goldfinch". Nie była to żadna pomyłka. To był właśnie on, był tam stał, przygotowywał jego zamówienie. Zajmował się właśnie robieniem kawy dla niego! Ale czy tak jak i on, pamiętał go?
Czy pamiętał co robili kiedy się znali jak byli młodsi? Jakich głupot się dopuścili, jakie słowa zostały rzucone, ile złych czynów zostało popełnionych względem społeczeństwa i prawa? Czy pamiętał, ich pierwszy i ostatni pocałunek, kiedy prosił aby poszedł z nim gdy odchodził?
Rozmyślał o tym wszystkim, kiedy jego poczynania zostały zakłócone.
— Pańskie zamówienie proszę pana — mówił zmęczony ale wciął z radością w głosie czarnowłosy. Co zadziwiające z prawdziwą radością w głosie. Chłopak miał wory pod oczami, musiał źle przesypiać noce, jeśli w ogóle owe przesypiał. — Życzę smacznego — powiedział i odszedł.
Theo tęsknił w tamtym momencie i chociażby na jedną chwilę chciał wrócić do czasów kiedy byli razem. Mimo jaki okrutny był wtedy czas. Chciał znów leżeć z nim w łóżku lub pod gwiazdami. Chciał znowu rozmawiać z nim na każdy możliwy temat, żartować, oglądać filmy. Chciał złapać jego dłoń. Cholera, chciał się nawet z nim chociażby upić i naćpać!
Złapał za łyżkę od sernika i zaczął jeść, wypił swoje cappuccino które swoją drogą było naprawdę smaczne. Zostawił naprawdę dobry napiwek, po czym wyszedł. A jego serce tęskniło.
Boris mył podłogi kiedy lokal kawiarni był zamknięty, gdzie w pewnym momencie zauważył napiwek po jego ostatnim kliencie. Już na pierwszy rzut oka, suma była naprawdę niezła. Chwycił za banknoty aby schować je do kieszeni fartucha, kiedy coś w locie wypadło z sumy pieniędzy. Była to karteczka złożona na pół, bez wahania czarnowłosy odłożył mopa i przeczytał jej zawartość.
Witaj Boris!
Byliśmy kiedyś przyjaciółmi gdy byliśmy młodsi, pamiętam Cię. Oboje mieszkaliśmy w Las Vegas. Pamiętasz? Tu masz mój numer jeśli chciałbyś odnowić kontakt. Naprawdę szybkie dzień lub dwa. Tęskniłem - Theo Decker.
Chłopak uśmiechnął się pod nosem po przeczytaniu napisanego tekstu, jednak pamiętał. W krótkim liściku było jeszcze jedno zdanie, ale dało się jednak odczytać "ps.". Stał tak patrząc na kartkę kilka dobrych minut, kiedy się otrząsnął i wyjął swój telefon i wpisał podany numer telefonu. Czy to był dobry pomysł? Niestety lub stety, myślenie nie było jego dobrą stroną i po chwili mógł usłyszeć sygnał.
— Dzień dobry, z tej strony Theo Decker w czym mogę pomóc? —
Jego serce zaczęło bić mocniej.
— Halo? Jest tam kto? —
— Potter? —
— Boris? —
— Też tęskniłem —
Chwila ciszy.
— Co zamazałeś? —
Kolejne minuty ciszy.
— Że nie miałem nawet szansy odwzajemnić pocałunku, o-oczywiście jest okej jeśli to było jednorazowe i- —
— Theo —
— Tak? —
— Chcesz następnym razem, mieć szansę? —
— Chcę. —
♡ I to było to. Opowieść gdzie Boris pracuje w kawiarni, a Theo w znanej firmie i spotykają się na nowo i mówią o uczuciu, gdzie tym razem mają czas. ♡
─────────────▻◅─────────────
Podobało się?
Czy chcecie drugą ale ostatnią część tej historii?
Do następnego!
by: _samolocik_
CZYTASZ
Jedno spojrzenie i jeden pocałunek
Fanfiction"Opowieść gdzie Boris pracuje w kawiarni, a Theo w znanej firmie i po wielu latach spotykają się na nowo." One shot o znanym shipie Boreo z filmu "The Goldfinch", tłumacząc na polski "Szczygieł". Zapraszam do czytania!